Duchowość kobiet a duchowość mężczyzn

Miejsce gdzie nauka i duchowość stają się jednym.
Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Duchowość kobiet a duchowość mężczyzn

Postautor: Kocur » 12 lipca 2015, o 00:02

Full Moon
no w takich warunkach to wiadomo. Inwalidzi też by nie przetrwali, ale to nie znaczy, że są mniej rozwinięciu duchowo, a tu o tych wartościach przecież rozmawiamy. Ja bym na tej wyspie squna sadził, wszystkim bym gonił i mógłbym tam nawet mieszkać, w jakimś sensownym miejscu gdzie nie ma takiego złego prawa :D

aartefax pisze:A czy Ty starasz się zrozumieć czyjś punkt widzenia?


Oczywiście. To jest podstawa. Ale często z cudzych wypowiedzi aż odrywają się całe płaty tekstu i lądują w koszu, bo mój mózg wyłapuje tylko ważne informacje, stwierdzenia mające sens i argumenty. Często dzieje się tak, że czyjaś mądra wypowiedź nie daje mi spokoju i wtedy sprawdzam czy ta osoba ma rację. Zazwyczaj staram się ją dopytać o konkrety i jeśli odpowiada wymijająco to wiem, że bredzi. Przy niektórych dyskusjach nawet sięgałem do książek, ale one były zazwyczaj na poziomie i kiedy nikt mnie nie próbował manipulować ani obrażać mogłem dyskutować w dobrym tonie. Ja niestety za często odwracam sytuacje i odbijam cudze argumenty tym samym czym oni sami próbują mnie zmanipulować. No i dyskusja wygląda wtedy jak wygląda.

aartefax pisze:Naprawdę pewny jesteś, że nie manipulujesz?


Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem, ale pierwszy nigdy tego nie robię i tak jak pisałem jedyne do czego się wtedy posuwam to odwrócenie mechanizmu dyskusji tego z kim rozmawiam. No i ad personam, ale stosuję to nie dla manipulacji, ale w momencie kiedy ktoś próbuje mnie zmanipulować i wtedy mu to wytykam. Czasem wytknę komuś głupotę (np jak ktoś używa "argumentu", że Bóg istnieje bo tak jest napisane w Biblii, a Biblia jest świętą księgą bo Bóg ją napisał").

aartefax pisze:Takie rzeczy robi się świadomie bądz nieświadomie.


No ja niestety nadmiernie analizuję, a często dotyczy to też mnie samego. Z drugiej strony tego mnie właśnie uczono od zawsze i uważam to za najważniejszy element autorozwoju - obserwacja swoich myśli, emocji i wartości i analiza oraz działanie w kierunku zmiany psychiki pod nowy, korzystniejszy wzorzec. I irytuje mnie kiedy nie mogę komuś czegoś wytknąć dla jego dobra, oraz w celu wepchnięcia dyskusji na sprawiedliwe tory. Nie mogę bo wtedy mi mówią, że jestem chamem, albo stosują projekcję. Bo dyskusja ma być taka jak oni chcą. To jest standard, dlatego często sobie pozwalam pojechać komuś po rajtach personalnie, ale bez manipulacji - kawa na ławę. Ale ludzie nienawidzą prawdy. Wolą się okłamywać i to mnie irytuje, bo nieświadomie chcą też wtedy okłamać mnie.

aartefax pisze:Także mniej emocjonalnie podchodzić do dyskusji i z większym dystansem do siebie i do własnych poglądów.


Ja do tego podchodzę czysto mentalnie. W ogóle nie ma emocji w tym co piszę i rażą błędy w logice rozmówcy. Bo to dla mnie tak jakby ktoś źle grał na skrzypcach dla muzyka. Albo tak czułby się Messi gdyby puścili mu mecz Piasta Gliwice. Full Moon twierdzi, że to ego :) Ja twierdzę, że to racjonalny komponent osobowości, który dąży do prawdy czuje irytację czytając tak nielogiczne posty. Emocje cierpią gdy przetwarzam posty pozbawione empatii (np, że koleś bez rąk i nóg może być szczęśliwy - tego w ogóle nie rozumiem).
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

aartefax
Posty: 650
Rejestracja: 11 lipca 2012, o 10:42
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Duchowość kobiet a duchowość mężczyzn

Postautor: aartefax » 12 lipca 2015, o 12:34

Kocur pisze: Irytuje mnie kiedy nie mogę komuś czegoś wytknąć dla jego dobra, oraz w celu wepchnięcia dyskusji na sprawiedliwe tory. Nie mogę bo wtedy mi mówią, że jestem chamem, albo stosują projekcję. Bo dyskusja ma być taka jak oni chcą. To jest standard, dlatego często sobie pozwalam pojechać komuś po rajtach personalnie, ale bez manipulacji - kawa na ławę. Ale ludzie nienawidzą prawdy. Wolą się okłamywać i to mnie irytuje, bo nieświadomie chcą też wtedy okłamać mnie.




Irytuje Cię kiedy nie możesz coś komuś wytknąć,ale czy jak oponent pokazuje Ci Twoje błędy to nie budzi to w Tobie sprzeciwu? Że to już jest atakiem na Ciebie?

Każdy z nas jest w mniejszym lub większym stopniu uwikłany we własne Ego które utrudnia widzenie otoczenia a zwłaszcza siebie samego.Bywają takie przypadki, że ktoś ma wyjątkowo skrajnie wysokie ego i wtedy jest święcie przekonany o własnej nieomylności,jest pewny swoich racji,a tak naprawdę nie jest wstanie nic zauważyć,pomimo tego że wiele osób unaocznia jego oczywiste błędy.
Tak naprawdę taka osoba jest ślepcem lecz tego nie jest wstanie zauważyć,jest jakby pod takim kloszem który oddziela go od reszty świata.
I z tej pułapki Ego wyjść jest bardzo trudno.
Klamsto wielokrotnie powtarzane staje sie prawda.

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Duchowość kobiet a duchowość mężczyzn

Postautor: Kocur » 12 lipca 2015, o 12:46

aartefax pisze:Irytuje Cię kiedy nie możesz coś komuś wytknąć,ale czy jak oponent pokazuje Ci Twoje błędy to nie budzi to w Tobie sprzeciwu? Że to już jest atakiem na Ciebie?


Ale mało kto wytyka mi moje błędy. Zazwyczaj ktoś zarzuca mi coś całkowicie oderwanego od rzeczywistości. Mowa oczywiście o necie, bo w realu to wygląda nieco inaczej. Krytyka jest wtedy często konstruktywna i biorę ją pod uwagę. W necie widzę głównie projekcje zamiast argumentów.

Np zobacz teraz wątek o dyskusjach, który założyłem. Tam zgłosił się nawet żywy przykład żeby pokazać co miałem na myśli zakładając wątek.

To co piszesz o ego to fakty dopóki używa się tego jak ogólnika. Gorzej kiedy ktoś pisze takie teksty w momencie kiedy dyskusja wymyka mu się spod kontroli, a i tak bywa. Dlatego tego typu krytykę traktuję pół żartem pół serio.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.


Wróć do „Nauka i Duchowość”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości