dyskomfort w medytacji

Pytania i Pomoc Duchowa - Masz jakikolwiek problem, napisz tu.
Awatar użytkownika
coolfon
Posty: 295
Rejestracja: 12 kwietnia 2009, o 20:26
Reputacja: 0
Płeć: M

dyskomfort w medytacji

Postautor: coolfon » 12 kwietnia 2009, o 20:54

Witam.
Od jakiegoś czasu medytuję sobie wieczorami, najczęściej na siedząco lub leżąc na plecach. "Wchodzę" do swojego ciała, wyrównuję odech, wyciszam myśli.
Kiedy trwam w takim stanie kilka minut, zaczynam odczuwać narastający dyskomfort. Jest to uczucie, jakby jakaś duża siła, ciężar, wgniatała moje ciało do podłoża, co powoduje coraz większe napięcie w ciele i przyspiesza bicie serca.
Oczy chcą mi się wykopyrtnąć :-> i wogóle jest to stan bardzo nieprzyjemny.
Nie towarzyszy temu duży strach, chociaż pojawiają się emocje (lub jedna wilka emocja ;-) ), których nie potrafie nazwać, ale mają zbliżone zabarwienie do strachu. Stan ten jest na tyle dokuczliwy, że nie pozwala mi "iść dalej", zmusza mnie do wyjścia z medytacji.
Proszę o jakąś radę, wskazówkę itp.
Może robię coś nie tak albo na opak albo w ogóle coś tam coś tam :-)
Kocham Wieśka

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: dyskomfort w medytacji

Postautor: Sidd » 7 maja 2009, o 11:44

Jest to subiektywne odczucie ciala. Byc moze jest to zwiazane ze zmieniajacym sie cisnieniem tetniczym co z kolei jest spowodowane rozluznieniem ciala i zmiana przeplywu krwi. Mozliwe tez, ze wtedy bardziej odczuwasz blokady w ciele i staja sie one wyrazne. Sprobuj poznac ten stan. Wejsc w niego i trwac w nim lub nawet go zglebic. Oczywiscie nie musisz, jednak ja na Twym miejscu bym sprobowal go zbadac.
Jesli bedziesz wiedzial cos wiecej, mozesz podzielic sie doswiadczeniem.

Pozdrawiam i zycze powodzenia. :)

Awatar użytkownika
coolfon
Posty: 295
Rejestracja: 12 kwietnia 2009, o 20:26
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: dyskomfort w medytacji

Postautor: coolfon » 4 listopada 2009, o 20:01

Cóż, próbowałem zgłebić ten san jakiś czas temu, tak jak radziłeś, ale nic z tego nie wyszło. Tzn, ten stan "wytącał" mnie z medytacji. Na jakiś czas dałem sobie spokój, ale niedawno potrzeba medytowania znowu mi wróciła.
W międzyczasie wiele sie o sobie dowiedziałem i myślę, że było to związane z blokadami właśnie, a nie zmianą ciśnienia.
Ponieważ w czasie tych stosunkowo krótkich medytacji udało mi się doświadczyć kilku fajnych rzeczy, chciałbym to powtórzyć, tym razem z lepszymi efektami. Myslę, że może się mi udać zajść trochę dalej, ponieważ udało mi się w dużym stopniu uporać z tymi blokadami.
Z tym, że teraz mam problem taki, że pracuję dosyć intensywnie, wracam do domu już dosyć wymeczony i po prostu nie mam energii na to, żeby się jakloś skoncentować, wyciszyć. Da się coś na to zaradzić? :-)
Kocham Wieśka

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: dyskomfort w medytacji

Postautor: Prometeusz » 4 listopada 2009, o 20:26

dookoła zdaje się pisze się razem :-P

Awatar użytkownika
coolfon
Posty: 295
Rejestracja: 12 kwietnia 2009, o 20:26
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: dyskomfort w medytacji

Postautor: coolfon » 5 listopada 2009, o 06:14

Costa, nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Dotychczas kierowałem się skupianiem na poczuciu "jestem, istnieję", wg wskazówek Nisargadatty Maharaja. Nie była to stricte medytacja, że sobie siedzę w pozycji kwiat lotosu, kontroluje oddech itp, tylko "aktywowałem" to jadąc np. autobusem. Często moja świadomość przenosiła się w okolice mostka (zdaje się, że to czakra serca). Odczuwałem wtedy całe swoje ciało i wyraźniej odbierałem świat dookoła, czasmi czułem jedność ze wszystkimi ludźmi w autobusie. Czy to o to chodzi? ;-)
Kocham Wieśka

Ekhmm

: dyskomfort w medytacji

Postautor: Ekhmm » 5 listopada 2009, o 21:22

Costa, to Twoj drugi chyba post z ktorym sie w wiekszosci zgadzam.

Przytłacza cię podświadomość. Postrzegasz jako błąd coś co było dla ciebie przez całe życie czymś normalnym.
Ty się na razie nie koncentruj bo tego nie chcesz ale skupiaj się. Skup siebie, swoje Ja jako obserwatora wszystkich myśli, odczuć, wszystkich obiektów które postrzega twoja świadomość. Wbijaj się w nią. Na tym polega medytacja.

Slowa supienie i koncentracja to synonimy, wiec zeby nie wprowadzac w blad radzilbym ich nie stosowac w tym konteksci, bo oznaczaja to samo.

Nie pozwól żeby życie robiło z ciebie niewolnika. Ty masz być królem rzeczywistości. Jak jesteś zmęczony to 1 godzina medytacji jest nieporównywalnie bardziej wydajna niż 8 godzin snu. Tylko naucz się wyciszać, kontrolować umysł i po prostu go nie używać ... teraz jak widzisz podświadomość po krótkiej chwili spokoju od razu pcha się do pracy i zawala cię twoimi programami które sam napisałeś.

Dokladnie, prawdziwa medytacja jest o niebo lepsza niz 12 godzin snu. Nie da sie tego nawet porownac. Puszczaja wtedy wszystkie blokady, ktore siedza w podswiadomosci, a ktore powoduja to, ze cialo zuzywa duzo, duzo wiecej energii niz w rzeczywistosci potrzebuje, medytacja to rozpuszcza, wtedy mozna poznac, ze medytujemy naprawde.

Kontrola umyslu, to dziwne sformuowanie. Umysl to mysl, w jaki sposob kontrolujesz swoje mysli? Innymi myslami? Oczywiscie mozna na zawolanie zmusic siebie, aby przestac myslec, jednak to nie medytacja, tylko wysilek umyslu.

Medytacja jest wtedy, gdy twoja SWIADOMOSC, czyli w gruncie rzeczy TY, dostrzega, ze nie jestes swoim tokiem myslowym, czyli EGO i oddziela sie od mysli, pozwalajac im swobodnie plynac, majac jednak poczucie dystansu i poczucie, ze nie jest myslami.
Nie mozna sie wbic w medytacje probujac medytowac, rowniez rozwiazywanie tak zwanych przeszkod podczas medytacji nic nie pomoze, lepiej byc swiadomym tego co jest teraz, bez celu, cokolwiek to jest i tak jak napisal Costa "nie zasypiac", tak mi podpowiada doswiadczenie, najlepsze efekty mialem wlasnie w takich sytuacjach. Mi sluzy rowniez to, gdy poloze sie i nie probuje medytowac, wtedy najblizej do stanu medytacyjnego, a kiedy probuje medytowac, to nigdy nie wychodzi. Problemem medytacji jest to, ze nie mozna jej kontrolowac (moim zdaniem). Jest calkowicie naturalnym i pozbawionym wysilku stanem. Umysl nie moze go osiagnac.

PS. Nie jestem mistrzem medytacji, a szkoda.

Awatar użytkownika
coolfon
Posty: 295
Rejestracja: 12 kwietnia 2009, o 20:26
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: dyskomfort w medytacji

Postautor: coolfon » 6 listopada 2009, o 06:09

Costa, Costa! :-)
Costa, nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Dotychczas kierowałem się skupianiem na poczuciu "jestem, istnieję", wg wskazówek Nisargadatty Maharaja. Nie była to stricte medytacja, że sobie siedzę w pozycji kwiat lotosu, kontroluje oddech itp, tylko "aktywowałem" to jadąc np. autobusem. Często moja świadomość przenosiła się w okolice mostka (zdaje się, że to czakra serca). Odczuwałem wtedy całe swoje ciało i wyraźniej odbierałem świat dookoła, czasmi czułem jedność ze wszystkimi ludźmi w autobusie. Czy to o to chodzi?
Kocham Wieśka

Ekhmm

: dyskomfort w medytacji

Postautor: Ekhmm » 6 listopada 2009, o 09:24

Nom i nie musisz pisać w każdym poście czy się z czymś ze mną zgadzasz czy nie, nie zgadzasz się bo mało wiesz. Jesteś początkujący i nie radzisz sobie z podstawowymi rzeczami więc bądź równie miły i nie pisz głupot w stylu " nie słuchaj Costy, posłuchaj mnie ".

Ale ja lubie tak pisac, nie zabieraj mi drobnych przyjemnosci.

Ekhmm

: dyskomfort w medytacji

Postautor: Ekhmm » 6 listopada 2009, o 17:16

Nie ty tylko twoje ego, (...)

Zgadza sie.

discus9
Posty: 48
Rejestracja: 18 grudnia 2009, o 15:33
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: dyskomfort w medytacji

Postautor: discus9 » 19 grudnia 2009, o 13:00

Witam!

Ekhmm.
Umysł jest jeden,myśmy go podzielili na podświadomość,świadomość,nadświadomość.TY-nazywa się wewnętrzne JA(BóG)!
Ego natomiast reinkarnuje się z osobowością i znajduje sie w czakramie manipura,razem z siła woli.Rozwinięcie się na poziomie mentalnym daje możliwość opanowania ego co ułatwia przejście do rozwoju miłości w czakramie anahata.

Niewinny
Posty: 1752
Rejestracja: 9 lipca 2014, o 03:59
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: dyskomfort w medytacji

Postautor: Niewinny » 19 grudnia 2009, o 13:10

discus9 pisze:Witam!

Ekhmm.
Umysł jest jeden,myśmy go podzielili na podświadomość,świadomość,nadświadomość.TY-nazywa się wewnętrzne JA(BóG)!
Ego natomiast reinkarnuje się z osobowością i znajduje sie w czakramie manipura,razem z siła woli.Rozwinięcie się na poziomie mentalnym daje możliwość opanowania ego co ułatwia przejście do rozwoju miłości w czakramie anahata.


:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:


Wróć do „Pytania i Pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości