Nie wiem co zrobic z zyciem :(

Pytania i Pomoc Duchowa - Masz jakikolwiek problem, napisz tu.
Cleopatre
Posty: 4
Rejestracja: 23 czerwca 2006, o 19:21
Reputacja: 0

Nie wiem co zrobic z zyciem :(

Postautor: Cleopatre » 23 czerwca 2006, o 19:28

Jesli potraficie mi pomoc, prosze Was o to.
Nie umiem sobie radzic ze soba, nie umiem zapanowac nad nałogami (zwłaszcza papierosami i jedzeniem) czuje ze jesli teraz sie za siebie nie wezme, to nigdy mi sie to nie uda, probowalam juz wielu sposobow i nic.
Mam powoli dosc zycia :( ale jestem zbyt wielkim tchorzem aby je zakonczyc.
Co Cie nie zabije to Cie wzmocni... pytanie tylko kiedy :(

Awatar użytkownika
SCDriver
Posty: 38
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 17:42
Reputacja: 0

Postautor: SCDriver » 23 czerwca 2006, o 20:03

inni ludzie nie mają rąk i nóg a ty chcesz sie zabijac z powodu papierosów i jedzenia? inni mają gorzej :P a po nastepne wszystko co jest wokół ciebie (ludzie, materialne rzeczy, rozmowy itd itp) przyciągnełaś do siebie. Nic sie nie zdarza przez przypadek. Opisz dokladnie swoj problem bedzie latwiej ci pomóc :mrgreen:

i przestan sie uzalac nad sobą bo to tylko pogarsza sprawe bo im wiecej emocji wlozysz w uzalanie nad soba tym wiecej ci sie zmaterializuje problemow w przyszlosci :P
Pustka Buddy :D

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Postautor: Sidd » 23 czerwca 2006, o 21:28

SCDriver - Oświetlanie negatywów raczej tu nie pomoże. W tym wypadku nie tędy droga. Nie dobijać, a dać szansę. :)

Cleopatre - Przedewszystkim warto wiedzieć, że z każdego problemu da się wyjść. Nie ma problemu, z którego nie ma wyjścia.
Dalej, warunkiem wyjścia z problemu jest Twoja szczera chęć poprawy sytuacji. Czym się w sumie nie musisz martwić, bo skoro trafiłaś na to forum, to chęć jest. :)

Opisujesz swoje problemy jako nałogi jedzenia i palenia.
Najważniejsze w wyjściu z tych nałogów jest uświadomienie sobie, po co Ci to potrzebne? Dlaczego ciało chce dużo jeść, dlaczego ciało chce palić? Czy jest to jakaś obrona przed światem zwenętrznym? Jakiś lęk? Lęk przed odrzuceniem z grupy? Stłumienie stresu?
Warto szczerze sobie odpowiedzieć, gdzie tkwi przyczyna nałogu. Takie podejście umożliwi Ci zrozumienie siebie i procesów swojej podświadomości. Takie uświadomienie często jest kluczowym momentem, przełomem i powoduje uwolnienie w znacznej części od problemu.
Warto sobie uświadomić, że tak na prawdę Twoje ciało nie potrzebuje tych nałogów. Wyuczyło sie tylko pewnego działania. Chce zaspokoić wymyśloną potrzebę. Przecież papierosy nie są do niczego potrzebne i tak na prawdę nic Ci nie dają. Tak samo z nadmiernym jedzeniem. Zupełnie niepotrzebne. Być może wiele razy to słyszałaś, ale być może kiedy na prawdę się nad tym zastanowisz - poczujesz to. Poczujesz, że faktycznie nie jest Ci to potrzebne. Wtedy po prostu puścisz te nałogi (nieświadome przyzwyczajenia). :)

Jeśli nie potrafisz tego dostrzec, nic straconego. Jest jeszcze inna droga. Poprzez afirmacje.
Jeśli znajdziesz przyczynę problemu, stosuj afirmacje dotyczące tej przyczyny. Przykładowo palenie papierosów jest spowodowane stresem, wtedy afirmuj, że jesteś całkowicie i wszędzie bezpieczna.
Jeśli nie znajdziesz przyczyny, czyli nie wiesz dlaczego palisz, wtedy afirmuj, że masz silną wolę i zawsze wiesz, czego chcesz. Możesz też dodać, że z łatwością osiągasz wszystko, czego chcesz (z łatwością uwalniasz się od nałogu).
Więcej o afirmacjach na : surya.blog.onet.pl

Warto wiedzieć, że droga pozbycia się nałogu, to droga życzliwości do siebie. Bez tego nic się nie uda. Nie walcz ze sobą, tylko bądź dla siebie życzliwa. Nie denerwuj się na siebie, kiedy Ci się na początku nie udaje. To może być normalne. Jednak jeśli ciągle starasz się uwolnić szczerze od problemu, to Ci się uda. Nie ma wyjątków, każdemu się udaje.:)

Z niechęcią do życia, to też można przeafirmować- "Moje życie jest pełne radości i piękna. Jestem lekka i czysta. Jestem całkowicie bezpieczna i wolna." - kiedy te programy zaczną działać, wtedy nie będzie potrzeby konczyć życia. Życie stanie się piękne i aż zechcesz żyć. :)
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

Cleopatre
Posty: 4
Rejestracja: 23 czerwca 2006, o 19:21
Reputacja: 0

Postautor: Cleopatre » 24 czerwca 2006, o 09:51

Dziekuje za odpowiedzi :) troche daly mi do myslenia
z papierosami jeszcze nie jest tak najgorzej, narazie pale 1 dziennie i to chyba z przyzwyczajenia bo zauwazylam rzeczywiscie ostatnio ze mi to nie daje zadnej przyjemnosci i niczego pozytywnego, z jedzeniem bedzie trudniej, wydaje mi sie ze to sie zaczelo jeszcze w dziecinstwie, bylam jedynakiem (dlugo oczekiwanym przez rodzicow) byc moze tez dlatego jestem czasem straszna egoistka, w moim otoczeniu wszyscy mnie postrzegaja jako kogos inteligentnego, z poczuciem humoru i dobrymi ocenami..tak przynajmniej mi mowia :/ ale wracajac do problemu, dowiedzialam sie pozniej ze w rodzinie krazy opinia ze moi rodzice tak mnie kochali ze chcieli mi dac wszystko czego pragnelam, i m.in tak bylo z jedzeniem chyba, potem przez lata to sie utrwalało i doprowadzilo mnie do skrajnej nadwagi :(

a wiem ze inni napewno maja gorzej moje "problemy" przeszkadzaja mi w zyciu i chcialabym je zmienic
zreszta ostatnio wogule nie wiem po co zyje, nie widze sensu zycia, przeciez kazdy czlowiek ma problemy i na ich miejsce pojawia sie nastepne jesli uda nam sie je pokonac

Jakis miesiac temu zainteresowalam sie naukami Buddy, i zgadzam sie z nimi (stracilam tez wiare w Boga chrzescijan, o ile kiedykolwiek ja mialam) ale po 16 latach zycia (ja wiem ze to i tak niewiele) trudno mi sie od razu przestawic, ale wierze ze nie istnieje cos takiego jak dobro i zlo, pieklo i niebo, a poza tym dalej nie znam odpowiedzi po co zyje na tym swiecie :(

:/ nie wiem czy to juz wszystko ale jesli wiecie co moge ze soba zrobic to prosze napiszcie (i dziekuje za 2 odpowiedzi raz jeszcze) :)
Co Cie nie zabije to Cie wzmocni... pytanie tylko kiedy :(

Cleopatre
Posty: 4
Rejestracja: 23 czerwca 2006, o 19:21
Reputacja: 0

Postautor: Cleopatre » 24 czerwca 2006, o 10:05

Do AnandaNa

Mysle ze przyczyna tych checi jedzenia i palenia wziela sie stad ze wstydze sie swojego wygladu i kilogramow, chociaz otoczenie chyba mnie akceptuje
ale to bledne koło : jem zeby zagluszyc kompleksy o grubosci, a to powoduje ze staje sie coraz grubsza :(

sporo osob mowi mi zebym nie uzalala sie nad soba, ale to nie jest dla mnie wcale proste :(

PS: dzieki za to forum :)
Co Cie nie zabije to Cie wzmocni... pytanie tylko kiedy :(

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Postautor: Sidd » 24 czerwca 2006, o 10:27

:)
Nie poprzestawaj na naukach Buddy. Proponuję czytać wiele literatury duchowej. Zauważysz, że wszystkie nauki mają wspólne źródło, to pozwoli Ci do niego dotrzeć. Znaleźć "własną prawdę".
Ktoś Ci może powiedzieć o sensie życia, jednak poczuć go powinnaś sama. Wtedy prawdziwie zaczniesz żyć. :)

Co do problemu z nadwagą - najczęściej bierze się z podświadomej potrzeby ochrony, lub z chęci zatrzymania jak najwięcej jakiejś rzeczy, czy stanu. Choć w Twoim wypadku może być inaczej, to jednak warto się przyjrzeć temu pod tym właśnie kątem.

Czy czujesz się w jakiś sposób zagrożona? Przez otoczenie? Czy czujesz, że możesz coś stracić i chcesz to zatrzymać? Czy czujesz, że nie jesteś pełnią?
Kiedy sobie uświadomisz przyczynę, możesz zająć się puszczeniem problemu. Właściwie zacznie puszczać sam. Przydadzą się jeszcze afirmacje odnośnie problemu.

Przykladowe afirmacje, które już na tym etapie mogą Ci pomóc:

"Jestem zawsze i wszędzie bezpieczna. Wszechświat zawsze mnie zaspokaja. Płynę z łatwością z nurtem wszechświata.
Akceptuję swoje ciało. Kocham swoje ciało. Moje ciało jest w porządku. Jestem niezależna od opinii innych.
Z każdą chwilą coraz głębiej poznaję sens życia. Moje życie ma głęboki sens. Wiem, co tu robię i jaki jest cel mojego życia"
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

Cleopatre
Posty: 4
Rejestracja: 23 czerwca 2006, o 19:21
Reputacja: 0

Postautor: Cleopatre » 24 czerwca 2006, o 11:26

hmm zagrozona raczej nie, ale boje sie o swoja przyszlosc, ze nie dam rady zapewnic sobie wyksztalcenia i pracy, a co do lęku przed strata czegos, to chyba boje sie straty bliskich (rodzicow, przyjaciol) boje sie ze nie znajde kogos dla kogo moglabym zyc

jak uzywac afirmacji, trzeba je powtarzac w spokoju i ciszy, czy mozna w kazdej chwili i tez beda pomocne ?

dziekuje za szybkie odpowiedzi, :) juz chyba jest troszeczke lepiej ,przynajmniej widze nadzieje
Co Cie nie zabije to Cie wzmocni... pytanie tylko kiedy :(

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Postautor: Sidd » 24 czerwca 2006, o 11:37

http://surya.blog.onet.pl/2,ID98851722,index.html

Z afirmacjami najlepiej pracuje się w spokoju, kiedy nic nie przeszkadza. Najlepszy do tego jest relaks.
Warto je pisać. Przygotować sobie kartkę i po lewej stronie pisać pozytywne zdania (po parenaście razy z uwagą) a po prawej pisać negatywne myśli, które się pojawiają przy pisaniu afirmacji. Wtedy wiadomo co się ma w głowie i z czym dalej pracować. :)
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

jajestemmiłością
Posty: 11
Rejestracja: 16 lutego 2017, o 19:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Nie wiem co zrobic z zyciem :(

Postautor: jajestemmiłością » 25 lutego 2017, o 13:26

Ty nie pytasz co zrobić z życiem, ty to stwierdzasz.


Wróć do „Pytania i Pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości