Piszę to z powodu pewnego pytania. Otóż wydaje mi się, że moim powołaniem życiowym była/jest gra w piłkę nożną. Cały czas wierzę, że dalej mógłbym to robić, natomiast rozum mówi, że to nie ma sensu, że już za późno aby być piłkarzem. Teraz gdy to piszę cały czas się kłócę sam ze sobą, rozum mówi, że nie da rady, uczucia tworzą natomiast myśli pozytywne. Mam to od dłuższego czasu, uczucie, że jestem urodzonym piłkarzem.
Jak mi szło? Dobrze. Nie byłem najlepszy, tzn. (teraz uświadamiam sobie, że na prawdę grałem dobrze...) ale dobrze rozumiałem grę, zawsze jak grałem byłem w tym dobry. Zawsze dawałem z siebie 100% a nawet więcej, na boisku czułem się inny, samodzielny, dobrze się komunikowałem itp. Myślałem, że to uzależnienie od pewnego stanu umysłu który mi zawsze towarzyszył ale tak sobie myślę, że nie tylko

I tak- rozum chce odpuścić i zająć się czymś innym ale pragnienie gry w piłkę jest większe od rozumu .
I moje pytanie- czy jest to możliwe, abym faktycznie miał zostać piłkarzem czy to tylko zwykłe jakieś uczucie?
EDIT- już nie ma pragnienia, jest żal, że mi się nie udało...
