Witam.
Takie pytanie, czy mówienie JAM JEST Śmierć to coś złego?
Może to coś wywołać?
Wiem już że każde słowo ma wibrację i że JAM JEST to wibracja która posiada moc sprawczą (najwyższa wibracja), doświadczam obecności jam jest cały czas, ale mimo wszystko nie potrafię jeszcze odpowiedzieć sobie na to pytanie o JAM JEST Śmierć.
Miałem dwie wizje:
Pierwszą: abym nie mówił jam jest śmierć.
Drugą: Po śmierci nic nie ma tak jak przed narodzinami.
Moje obecne rozwiązanie:
Dla mnie śmierć to sen.
Afirmowanie jam jest śmierć/sen jest bezsensu bo ja nie lubię snu/śmierci i już go pokonałem.
Kluczem do odpowiedzi na pytanie zadane w temacie było uświadomienie sobie czym dla mnie jest śmierć.
Sam w sumie nie wiem co jest po śmierci.
Nie wiem dlaczego wstydzę przyznać się przed samym sobą że mogę sobie wyobrazić/uwierzyć w to że my po prostu przestajemy istnieć.
Dopuszczam to do siebie i czuję się źle bo nie tego moim zdaniem nauczali mistrzowie w których wierzę.
Mam nadzieję że OBECNOSC JAM JEST we mnie sama rozwiąże ten problem.
Jam Jest albo bóg doradza mi abym zaczął afirmować to co mam na kartkach przed sobą a nie zajmował się pierdołami - to chyba dobra rada.
Prośba o odpowiedź
Re: Prośba o odpowiedź
temat do skasowania
-
- Posty: 48
- Rejestracja: 18 czerwca 2015, o 17:15
- Reputacja: 0
Re: Prośba o odpowiedź
co do śmierci to jeśli wierzyć w istnienie Boga chrześcijańskiego to mamy problem bo prawie nikt na świecie nie przestrzega praw Biblijnych skazując siebie na wieczną agonię, jeśli Boga nie ma lub istnieje istota najwyższa która nie interesuje się nami to śmierć oznacza brak świadomości a to oznacza że wszystko co robimy w życiu nie ma sensu, jedynym sensem będzie wtedy czyste istnienie, obserwacja
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości