Jak wyzbyć się mojego lęku?

Pytania i Pomoc Duchowa - Masz jakikolwiek problem, napisz tu.
bogus4d
Posty: 1
Rejestracja: 19 lutego 2008, o 18:03
Reputacja: 0

Jak wyzbyć się mojego lęku?

Postautor: bogus4d » 19 lutego 2008, o 18:21

Witam. Mam niecałe 15 lat i pochodzę z Bydgoszczy. Myślę, że mam nerwicę i chciałbym jakichkolwiek rad. Opowiem wam historię.

Styczeń 2005: Awantura rodziców. Stałem sie nadwrażliwy nawet na każdy podniesiony głos. Byłem z rodzicami u psychologa, nadal sie bałem lecz rodzice nie kłócą sie w mojej obecności. Na rok wszystko ucichło.

We wrześniu 2006 rozpocząłem naukę w gimnazjum. Do grudnia było wspaniale, dobrze sie uczyłem i żyłem beztrosko. W styczniu wszystko zaczęło się psuć. Wszystko zaczęło sie od dwóch chłopaków z innej klasy, którzy zaczęli mnie straszyć. Myślałem że to normalny lęk. Po około 2 miesiącach wyjaśniłem to z nauczycielem i nimi, pogodziliśmy się i było git. Znów chodziłem swobodnie po korytarzach w szkole, w domu nie myślałem o nich, nie przejmowałem sie, i co najważniejsze nie myślałem "co będzie jutro". Jako że jestem wrażliwy, nie jestem "napakowany" i nie umiem sie bić, dwóch chłopaków z mojej klasy zaczęło się nademną znęcać, straszyć by popisać sie przed rówieśnikami. Na początku, zupełnie sie nie przejmowałem - "a co tam, niech sobie mnie przezywają! Nikomu od tego sie krzywda nie stała!" - jak bardzo sie myliłem. Tak wyśmiewali sie z 3 miesiące, ale nie przejmowałem sie w domu, nie działa mi sie wielka krzywda. Nie myślałem o nich, miałem to gdzieś. Poprostu traktowałem to jako zwykle wyśmiewanie przez dwóch debili. Aż, był 2 kwietnia 2007 (dokładnie pamiętam tą date, próbne egzaminy). Po egzaminach mieliśmy lekcję chemii. No nic, ide beztrosko z chłopakami jak zawsze. Jako na chemii siedziałem akurat za tymi chłopakami którzy mnie dręczyli, nie obyło sie bez potyczek. Najpierw wyzywali i śmiali sie (nie będę cytował tu tych wyzwisk), później odwracali, spychali moje podręczniki śmiejąc sie z tych "zabawnych" żartów. Po lekcjii wróciłem do domu, lecz od tego czasu nic nie było tak jak zwykle. Zacząłem się ich bać, w domu, w szkole, na mieście. Nie mogłem przestać o nich myśleć. Myślałem na tej zasadzie, że wyobrażając sobie co będzie jutro wyobrażałem sobie sceny tylko z udziałem tej dwójki i mnie, podczas wyśmiewania się i popychania (mnie)itp.. Poprostu zacząłem się martwić "co będzie jutro". Podczas tych wyobrażeń odczuwam lęk, który początkowo mi nie przeszkadzał. Zaczęło się to przenosić na inne czynności. Podczas wychodzenia na ulice wyobrażałem sobie ich spotykających mnie i wyzywających, podczas wchodzenia na gadu-gadu piszących do mnie i obelgi i groźby. Była to już przesada. Zacząłem chodzić do psychologa. Lęk nadal sie rozrastał, na podobnej zasadzie zacząłem sie bać nawet osób które potrąciły mnie na korytarzu. Wtedy, wychodząc na korytarz myślałem że znów zostanę potrącony, ten kto mnie potrącił odwróci się i mnie zaatakuje. Wszystko na tej zasadzie. 3 wizyta u psychologa, lęk nadal się rozrastał. Teraz boję się wszystkich rówieśników ze szkoły. Lęk objawia sie w również dziwnym uczuciem w klatce piersiowej, żołądku. Byłem conajmniej 18 razy u psychologa i nic nie dało. Przeprowadzamy tzw. "Wizualizacje". Zażywam leki antystresowe (które i tak prawie nic nie dają). Proszę o pomoc!

P.S. Chciałem powiedzieć, że ja bardziej nastawiam sie na takie naturalne metody, nie znam sie na duchach, czakrach i innych takich rzeczy. Nie mam zaufania do takich metod, poprostu boję się duchów itp.

Awatar użytkownika
Maciek
Posty: 62
Rejestracja: 25 marca 2007, o 17:17
Reputacja: 0

Postautor: Maciek » 19 lutego 2008, o 20:05

Witaj :-D Chciałbym Ci opisać mój przypadek, który może Ci pomoże. Kiedy byłem w 2 klasie gim. zostałem napadnięty i nieźle przekopany. Wracałem ze szkoły, była wiosna i dwóch dresów urządziło sobie ze mnie worek treningowy 100m od mojego domu. Miejsza o to jak wyglądałem po tym zdarzeniu :mrgreen: Zacząłem się wtedy zastanawiać dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego chciano ukraść mi komórke ( nie udało im się ) ? Przecież nic nie zrobiłem ? Przez kilka tygodni bałem się wyjść na ulice z myślą, że mnie znowu pobiją, nie był to jakiś paniczny strach ale i tak myślałem o tym gdy szedłem do szkoły, gdy z niej wracałem itd. :) Takie same lęki miałem przed tym jak mnie napadnięto, tylko z mniejszą częstotliwością. I nagle mój znajomy uświadomił mi, że to nasze myśli kreują rzeczywistość i sytuacje w jakich się znajdujemy. Wtedy postanowiłem, że coś z tym zrobie. Zacząłem pracować nad zmianą sposobu myślenia, powtarzałem sobie w myślach: jestem bezpieczny i szczęśliwy. Wybaczyłem tym dwóm osobom :) i podziękowałem za lekcje, gdyby mnie nie przekopali to bym dalej żył w dziwnym poczuciu strachu :-) Ważne jest aby znaleźć przyczynę takie a nie innego sposobu myślenia. Mi osobiście pomogło pytanie samego Siebie aż do skutku, aż do poczucia spełnionej odpowiedzi i wewnętrznego spokoju. Pytałem: Dlaczego to się stało? Gdzie popełniłem błąd? I tak dalej pytałem samego siebie :) Teraz też czasem powracam do tej metody gdy coś mnie dręczy i nie daje sposobu. Może warto tak spróbować? A nóż pomoże 8-)
Życzę powodzenia :mrgreen:

Jacek460
Posty: 20
Rejestracja: 24 marca 2007, o 13:58
Reputacja: 0

Postautor: Jacek460 » 19 lutego 2008, o 23:45

Cześć .Tak jak kolega napisał polecam Ci afirmacje .Może to Ci się wydać dziwne ale to na prawdę działa. Na stronie głównej po lewej stronie jest spis artykułów tam znajdziesz informacje na temat afirmacji . :-) .Spokojnie na pewno dasz sobie rade :) .Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Kiriah
Posty: 11
Rejestracja: 5 kwietnia 2008, o 19:40
Reputacja: 0

Postautor: Kiriah » 6 kwietnia 2008, o 11:41

Dam Ci kilka rad ze swojej strony, ale nie musisz z nich korzystać, jeśli uznasz, że to nic nie da.

Cieszę się, że wiesz dokładnie, czego się boisz i gdzie leży przyczyna - jesteś już na dobrej drodze. Strach nie jest Twoim panem, dlatego nie może kontrolować tego, co robisz. Potężne narzędzie, z którego korzysta (umysł) należy tylko do Ciebie. Proponuję zwalczyć go tą samą bronią. Jeśli idziesz ulicą i nagle przed oczami dzięki swojej wyobraźni widzisz tych dwóch kolegów z klasy, zamień negatywny obraz na coś zabawnego np. zobacz jednego z nich w kwiecistym damskim kapeluszu, przypraw mu rogi czy nawet trąbę słonia - wybór należy do Ciebie. Odwróć sytuację tak, żeby stała się po prostu śmieszna, to naprawdę pomaga. Po pewnym czasie transofrmacje wchodzą w nawyk i każdy obraz związany z danymi osobami będzie się zmieniał bez większego wysiłku z Twojej strony.

Możesz też skorzystać z kadzidła, ale ono jest tylko elementem dodatkowym, ponieważ samo z siebie sprawy nie załatwi. Polecam sandał, jest on dość łatwo dostępny i dobrze działa na lęki. Jeśli się na nie zdecydujesz, pamiętaj, żeby nie przesadzić. Najlepiej palić przy uchylonym oknie, gdyby nie było takiej możliwości, wypalić około 1-2 cm i zgasić wkładając tlącą się końcówkę w doniczkę z ziemią, po czym otworzyć drzwi.

Dla uspokojenia i skupienia umysłu proponuję krótkie ćwiczenie z muzyką. Jeśli masz w domu płytkę z muzyką relaksacyjną, spróbuj za każdym razem, kiedy wracasz ze szkoły po prostu rzucić się na łóżko, włączyć muzykę i skupić się wyłącznie na niej. Początkowo może okazać się to trudne, bo różne myśli będą uparcie powracać. Nie musisz ich na siłę odganiać, wystarczy pozwolić im przepłynąć i nie zatrzymywać się nad nimi. Dokładnie 15 min. takiego leżenia i od razu można poczuć różnicę. Jedni wstają z wielkim zapałem do pracy, inni czują się jakby przespali kilka godzin. Ćwiczenie odświeża umysł i przydaje się w momentach ciężkiej pracy.

Ostatnia już rzecz, o której chciałam napisać, to kamienie. Zwróciłeś uwagę na ból w okolicy żołądka. Twoje ciało w ten sposób mówi Ci o strachu i "delikatnie" daje do zrozumienia, że powinieneś coś z tym zrobić ;-) Kamienie to dobry wybór, a w Bydgoszczy jest teraz dobra okazja, żeby je nabyć. Na Twój żołądek najlepiej nada się cytryn. Jest to wspaniały kamień o barwie złocistej wpadającej czasem w brąz. Polecam tzw. bębnówkę:

Obrazek

Gdybyś się na niego zdecydował, kiedy już przyniesiesz taki kamień do domu, włóż go pod strumień zimnej wody i oczyść z wszelkich negatywnych, ciężkich energii. Możesz przy tym wypowiedzieć ułożoną przez siebie formułkę (głośno lub w myślach) np.: "Bądź oczyszczony cytrynie z wszelkiej negatywnej / ciężkiej energii". Trzymasz go w strumieniu wody tak długo, aż sam stwierdzisz, że mu wystarczy. Nie zastanawiaj się, kiedy to będzie ani nie stresuj się faktem, że przegapisz ten moment, po prostu wsłuchaj się w siebie, a będziesz wiedział. Następnie weź kamień w lewą rękę, usiądź z nim w ciszy i daj się poznać. Możesz z nim siedzieć tak długo, jak chcesz. Odczucia mogą być różne - od mrowienia do parzenia czy innych nieokreślonych wrażeń. Nie powinno to dziwić ani przerażać, ot normalna kolej rzeczy. Teraz nadchodzi moment, w którym można dać cytrynowi konkretne zadanie. Kamienie są jak przyjaciele i tak też należy je traktować - z szacunkiem. Wystarczy powiedzieć: "Pomóż mi przepracować mój strach / pozbyć się mojego strachu" i on już sam będzie wiedział, co dalej robić. Noś go przy sobie i płucz raz dziennie pod wodą, a kiedy żołądek znowu zaboli przykładaj cytryn w to miejsce. Kamień ten jest też dobrym pomocnikiem na egzaminach, a zdaje się, że egzamin gimnazjalny już niedługo ;-)
Gdybyś się zastanawiał, gdzie taki kamień można nabyć, to polecam targi minerałów i biżuterii, które odbywają się w przyszły weekend 12-13.04. na Łuczniczce. Dziś kończą się targi medycyny naturalnej, ale mieli tam cytryny tylko w postaci szlifowanych kryształów.

Tyle z mojej strony. Jeśli z czegoś skorzystasz, daj znać, jak było ;-)
Pozdrawiam!

Niewinny
Posty: 1752
Rejestracja: 9 lipca 2014, o 03:59
Reputacja: 0
Płeć: M

Postautor: Niewinny » 11 maja 2008, o 21:22

po prostu nie bój sie krzywdy ze strony innych poprzez uswiadomienie faktu ze twoja swiadomosc jest niesmiertelna


Wróć do „Pytania i Pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości