Strach, pragnienia..
Strach, pragnienia..
Sama nie wiem, co się ze mną dzieję. Niby czuję,(może tylko całkowicie uwierzyłam innym?) że nie jestem ciałem, myślami, ale czymś innym, ale uczucie to jest zbyt małe, by dawało mi jakąś energię, poczucie bezpieczeństwa, szczęście. Czasami zdarza się, że są odstępstwa np. niedawno, miałam już dość moralnych zakazów, niszczenia ego i coś sobie uświadomiłam, gdy dałam myślom wolność. Wtedy pierwszy raz poczułam, jak utożsamiałam się kiedyś z myślami. Przez chwilę odkrycie mi pomogło, ale znów czuję się chaotycznie. Nigdzie nie znajduję stabilności i poczucia, że jestem czymś więcej.
Mam lęki i jak na razie głupio znajduję sposoby na unikanie i ukrywanie ich dzięki światu zewnętrznemu. Wiem, że to nie jest rozwiązanie, ale nie widzę innego. Gdy pomyślę, że tak na prawdę jestem sama przeraża mnie to. To najgorszy mój lęk. Chwilami czuję się jak schizofrenik(w słabszej kondycji pozwalam umysłowi na jakieś chore wyobrażenia i zaczynam w to wierzyć) i w takich chwilach uciekam do ludzi, jak gdyby oni mieli dać mi oparcie. Może jeśli nie znajduję oparcia w swojej istocie powinnam w końcu stanąć twarzą w twarz z lękami? Wtedy strach i umysł totalnie bierze kontrolę nade mną i uciekam, ale może jakbym nie pozwoliła sobie uciec?(swoją drogą nie wiem jak to zrobić ;p). Czy rozwiązaniem może być utożsamienie się z życiem, które widzę i stracenie tożsamości?
Drugą sprawą jest pozycja medytacyjna. Nie mogę wysiedzieć w jakiejkolwiek, a na leżąco tak się odprężam, że zdarza się, że zasypiam. Wolę raczej tak medytować w ciągu dnia, gdy coś robię, ale czuję, że to nie jest tak „kompletne” w moim przypadku.
Kolejną rzeczą jest zbyt dużo jedzenia.. Po prostu daję władzę umysłowi, gdy ma na coś ochotę. Nie wiem czy to jego wymysł czy na prawdę potrzebuje tego mój organizm, bo wydaje się bardzo realne. Po przeczytaniu paru książek tak mi się spodobała idea wolności i nie męczenia, więc ulegam sobie, pozwalam na lenistwo i nie wiem czy to jest korzystne czy nie. Przecież chyba chodzi o to, by uwolnić się od szczęścia uzależnionego od pragnień, ale jak? Jeśli umysł uzasadnił „zdrowotność” jedzenia to od razu po zjedzeniu czuję się szczęśliwsza.. Aż mi się z siebie śmiać chcę, no ale tak to wygląda.
Wiem, że zmagam się z takimi podstawowymi problemami, ale nie daję im rady sama, może jednak jakaś cudza rada mi pomoże. A i jeszcze jedno: jaki macie stosunek do świata, który widzicie?
Mam lęki i jak na razie głupio znajduję sposoby na unikanie i ukrywanie ich dzięki światu zewnętrznemu. Wiem, że to nie jest rozwiązanie, ale nie widzę innego. Gdy pomyślę, że tak na prawdę jestem sama przeraża mnie to. To najgorszy mój lęk. Chwilami czuję się jak schizofrenik(w słabszej kondycji pozwalam umysłowi na jakieś chore wyobrażenia i zaczynam w to wierzyć) i w takich chwilach uciekam do ludzi, jak gdyby oni mieli dać mi oparcie. Może jeśli nie znajduję oparcia w swojej istocie powinnam w końcu stanąć twarzą w twarz z lękami? Wtedy strach i umysł totalnie bierze kontrolę nade mną i uciekam, ale może jakbym nie pozwoliła sobie uciec?(swoją drogą nie wiem jak to zrobić ;p). Czy rozwiązaniem może być utożsamienie się z życiem, które widzę i stracenie tożsamości?
Drugą sprawą jest pozycja medytacyjna. Nie mogę wysiedzieć w jakiejkolwiek, a na leżąco tak się odprężam, że zdarza się, że zasypiam. Wolę raczej tak medytować w ciągu dnia, gdy coś robię, ale czuję, że to nie jest tak „kompletne” w moim przypadku.
Kolejną rzeczą jest zbyt dużo jedzenia.. Po prostu daję władzę umysłowi, gdy ma na coś ochotę. Nie wiem czy to jego wymysł czy na prawdę potrzebuje tego mój organizm, bo wydaje się bardzo realne. Po przeczytaniu paru książek tak mi się spodobała idea wolności i nie męczenia, więc ulegam sobie, pozwalam na lenistwo i nie wiem czy to jest korzystne czy nie. Przecież chyba chodzi o to, by uwolnić się od szczęścia uzależnionego od pragnień, ale jak? Jeśli umysł uzasadnił „zdrowotność” jedzenia to od razu po zjedzeniu czuję się szczęśliwsza.. Aż mi się z siebie śmiać chcę, no ale tak to wygląda.
Wiem, że zmagam się z takimi podstawowymi problemami, ale nie daję im rady sama, może jednak jakaś cudza rada mi pomoże. A i jeszcze jedno: jaki macie stosunek do świata, który widzicie?
Re: Strach, pragnienia..
porostu żyj
: Strach, pragnienia..
Moze na poczatek, ile masz lat?
Jedno jest pewne, jakiekolwiek uczucie to tez NIE TY.Niby czuję,(może tylko całkowicie uwierzyłam innym?) że nie jestem ciałem, myślami, ale czymś innym, ale uczucie to jest zbyt małe, by dawało mi jakąś energię, poczucie bezpieczeństwa, szczęście.
Obawiam sie, ze nie ma ani powodow, ani mozliwosci, zeby zniszczyc ego, ale skoro TY to nie ego, wiec po co sie nim zajmowac.niszczenia ego
Najlepsza rada i wskazowka jaka widzialem jest taka, sprobuj zobaczyc, kto nie moze osiagnac tej stabilnosci, gdzie jest ta osoba, czy mozna ja zobaczyc? Moze to wydaje sie dziwne, ale jest skuteczne. Chodzi o to, zeby "zobaczyc" siebie. Kto patrzy na te uczucia, o ktorych wspominasz, mozesz odnalezc obserwatora? Kto ma problem, gdzie jest postrzegajacy wszystko co sie dzieje?Przez chwilę odkrycie mi pomogło, ale znów czuję się chaotycznie. Nigdzie nie znajduję stabilności i poczucia, że jestem czymś więcej.
Jak to rozumiesz?Czy rozwiązaniem może być utożsamienie się z życiem, które widzę i stracenie tożsamości?
W medytacji nie ma zasad, kazda pozycja jest dobra, kazde uczucia jakie masz w zwiazku z tym tez sa dobre.Drugą sprawą jest pozycja medytacyjna. Nie mogę wysiedzieć w jakiejkolwiek, a na leżąco tak się odprężam, że zdarza się, że zasypiam. Wolę raczej tak medytować w ciągu dnia, gdy coś robię, ale czuję, że to nie jest tak „kompletne” w moim przypadku.
To umysl, ktory toba steruje, nic wiecej, raz uwazasz, ze chcesz cos zjesc, pozniej, ze to niewlasciwe.Nie wiem czy to jego wymysł czy na prawdę potrzebuje tego mój organizm, bo wydaje się bardzo realne. Po przeczytaniu paru książek tak mi się spodobała idea wolności i nie męczenia, więc ulegam sobie, pozwalam na lenistwo i nie wiem czy to jest korzystne czy nie. Przecież chyba chodzi o to, by uwolnić się od szczęścia uzależnionego od pragnień, ale jak? Jeśli umysł uzasadnił „zdrowotność” jedzenia to od razu po zjedzeniu czuję się szczęśliwsza.. Aż mi się z siebie śmiać chcę, no ale tak to wygląda.
To nie sa znowu takie postawowe problemy.Wiem, że zmagam się z takimi podstawowymi problemami, ale nie daję im rady sama, może jednak jakaś cudza rada mi pomoże.
Nie rozumiem pytania, ale postrzegam swiat, jako zewnetrzny i oddzielony ode mnie, tak jak kazdy przecietny czlowiek, ale widze, ze duza czesc tego swiata to tylko moje mysli i odczucia.A i jeszcze jedno: jaki macie stosunek do świata, który widzicie?
: Strach, pragnienia..
Trochę sportu i wysiłku fizycznego na pewno pomoże.
Po to masz na tym poziomie egzystencji ciało, umysł i uczucia by ich używać i opanowywać. A nie wycofywać się i uciekać. To są Twoje atrybuty i narzędzia. Ty ich używasz. Przez to, że ich używasz wyrażają również Ciebie samą.
Nie oddzielaj się od nich.
Po to masz na tym poziomie egzystencji ciało, umysł i uczucia by ich używać i opanowywać. A nie wycofywać się i uciekać. To są Twoje atrybuty i narzędzia. Ty ich używasz. Przez to, że ich używasz wyrażają również Ciebie samą.
Nie oddzielaj się od nich.
: : Strach, pragnienia..
Ekhmm pisze:Moze na poczatek, ile masz lat?
15
Obawiam sie, ze nie ma ani powodow, ani mozliwosci, zeby zniszczyc ego, ale skoro TY to nie ego, wiec po co sie nim zajmowac.
Tak, już to zrozumiałam.
Najlepsza rada i wskazowka jaka widzialem jest taka, sprobuj zobaczyc, kto nie moze osiagnac tej stabilnosci, gdzie jest ta osoba, czy mozna ja zobaczyc? Moze to wydaje sie dziwne, ale jest skuteczne. Chodzi o to, zeby "zobaczyc" siebie. Kto patrzy na te uczucia, o ktorych wspominasz, mozesz odnalezc obserwatora? Kto ma problem, gdzie jest postrzegajacy wszystko co sie dzieje?
Dziękuję za radę, wypróbuję
Jak to rozumiesz?Czy rozwiązaniem może być utożsamienie się z życiem, które widzę i stracenie tożsamości?
To znaczy po prostu życie bez swoich pragnień, osobowości i świadomość, że wszystko, co widzę jest częścią mnie. Nie umiem tego tak wytłumaczyć w słowach.
Tylko nie wiem czy to z kolei nie będzie trochę tak, że sobie to wmówię, a tak na prawdę nie będę w to wierzyć.. Dobra już mi się miesza.
To umysl, ktory toba steruje, nic wiecej, raz uwazasz, ze chcesz cos zjesc, pozniej, ze to niewlasciwe.
Tylko jak rozpoznać prawdziwe potrzeby mojego organizmu?
Nie rozumiem pytania, ale postrzegam swiat, jako zewnetrzny i oddzielony ode mnie, tak jak kazdy przecietny czlowiek, ale widze, ze duza czesc tego swiata to tylko moje mysli i odczucia.
Tak o to mi właśnie chodziło w tym pytaniu.
JAR pisze:Trochę sportu i wysiłku fizycznego na pewno pomoże.
Po to masz na tym poziomie egzystencji ciało, umysł i uczucia by ich używać i opanowywać. A nie wycofywać się i uciekać. To są Twoje atrybuty i narzędzia. Ty ich używasz. Przez to, że ich używasz wyrażają również Ciebie samą.
Nie oddzielaj się od nich.
Możliwe, że trochę za bardzo się oddzieliłam i zapomniałam, że one też są w pewnej części mną.Spróbuję tak jak mówisz.
: Strach, pragnienia..
Tylko jak rozpoznać prawdziwe potrzeby mojego organizmu?
Zjedz.
Gdy pomyślę, że tak na prawdę jestem sama przeraża mnie to.
Boisz się mysli. Czy naprawdę jesteś sama?
jakbym nie pozwoliła sobie uciec?(swoją drogą nie wiem jak to zrobić ;p)
Umiesz się smiać? To się uśmiechnij A teraz się zapytaj jak chcesz uciec od poczucia winy w stosunku do Siebie Samej za wprowadzenie iluzji/ograniczenia że jesteś sama? Ukochaj Siebie Możesz rozwiązać ten lęk, poprzez wybaczenie sobie, Jezusowe Zmartwychwstanie i Życie...
Czy rozwiązaniem może być utożsamienie się z życiem, które widzę i stracenie tożsamości?
tak naprawdę nigdy się nie traci Tożsamości, tylko jest większa Perspektywa patrzenia, obserwowania każdego czynnika życia, w jednym oka mgnieniu, w jednej chwili czujesz wszystko co jest zawarte w Tobie, gdyż to co na zewnątrz to pochodzi od Ciebie. To czym jesteś, Tym promieniujesz...
Tak Ty Jesteś Życiem, a Życie to Miłość i Szacunek, a Miłość i Szacunek to Bóg, a Bóg kocha Siebie Bezwarunkowo, gdyż nie było warunku by powstało...
Więc gdzie jest człowiek? czy tylko mała część , ciało?
W materi ciało jest głównym określeniem ludzkich wyborów, jednak gdy perspektywa pozwala na wejscie duszy, ducha, to ciało jest tylko narzędziem poddanym miłości ducha do niego samego, wtedy ciało a potem umysł wie że są doskonałe, gdyż duch daje spojrzeć w energetyczny Teraz i uczuciem pokazuje chwile które nastaną...
(btw.: wiele osób przed jakimś zdarzeniem odczówa dane zdarzenie )
jaki macie stosunek do świata, który widzicie?
To JA SAM
All Right
http://all-right-creation.tumblr.com/
http://all-right-creation.tumblr.com/
: : Strach, pragnienia..
SAM pisze:Zjedz.
Ale, że jak zjedz? Nie rozumiem.
Boisz się mysli. Czy naprawdę jesteś sama?
Wiem, że się ich boję. Uważam, że jestem sama, ale jak część całości może mówić, że jest sama? Dopiero w całości jest sama. No to w sumie nie jestem sama, ale nie czuję też tej pełni. Jeśli nie kierować się uczuciem to czym?
Umiesz się smiać? To się uśmiechnij A teraz się zapytaj jak chcesz uciec od poczucia winy w stosunku do Siebie Samej za wprowadzenie iluzji/ograniczenia że jesteś sama? Ukochaj Siebie Możesz rozwiązać ten lęk, poprzez wybaczenie sobie, Jezusowe Zmartwychwstanie i Życie...
tak naprawdę nigdy się nie traci Tożsamości, tylko jest większa Perspektywa patrzenia, obserwowania każdego czynnika życia, w jednym oka mgnieniu, w jednej chwili czujesz wszystko co jest zawarte w Tobie, gdyż to co na zewnątrz to pochodzi od Ciebie. To czym jesteś, Tym promieniujesz...
Tak Ty Jesteś Życiem, a Życie to Miłość i Szacunek, a Miłość i Szacunek to Bóg, a Bóg kocha Siebie Bezwarunkowo, gdyż nie było warunku by powstało...
Więc gdzie jest człowiek? czy tylko mała część , ciało?
W materi ciało jest głównym określeniem ludzkich wyborów, jednak gdy perspektywa pozwala na wejscie duszy, ducha, to ciało jest tylko narzędziem poddanym miłości ducha do niego samego, wtedy ciało a potem umysł wie że są doskonałe, gdyż duch daje spojrzeć w energetyczny Teraz i uczuciem pokazuje chwile które nastaną...
(btw.: wiele osób przed jakimś zdarzeniem odczówa dane zdarzenie )
aha.
: Strach, pragnienia..
A po jedenaste nie wierz we wszystko, co tobie ludzie na forach takich jak to napisza.
: Strach, pragnienia..
umysł mąci i miesza się we wszystko, zaczynasz sie budzic i wychodza cuda ale jest spoko wyluzuj i rob co chcesz to najwazniejsze i moze najtrudniejsze bo przez tyyyyle czasu musiałaś robic cos wg wzorów
piti
piti
: : Strach, pragnienia..
Ekhmm pisze:A po jedenaste nie wierz we wszystko, co tobie ludzie na forach takich jak to napisza.
Prometeusz pisze:Jesteś Kochana Nie poddawaj się.
odpowiedzi przyjdą i pójdą, a Ty zostaniesz ze swoim potencjałem i będziesz kreować świat.
Wykreuj Miłość
P.
freemind pisze:umysł mąci i miesza się we wszystko, zaczynasz sie budzic i wychodza cuda ale jest spoko wyluzuj i rob co chcesz to najwazniejsze i moze najtrudniejsze bo przez tyyyyle czasu musiałaś robic cos wg wzorów
piti
Dzięki za wsparcie.
- Tao-Universum
- Posty: 133
- Rejestracja: 16 marca 2010, o 10:52
- Reputacja: 0
Re: Strach, pragnienia..
Wg mnie powinnaś nabrać trochę dystansu,to naprawdę pomaga:) Nie wierz we wszystko co Ci powiedzą ludzie,bo w końcu zwariujesz i zupełnie poddasz sie złemu uczuciu jakim jest strach.
http://www.tao-universum.pl/
http://www.tao-universum.pl/
Jasność - 12 AntyCzakr
Ta książka przeznaczona jest dla niezwykłych czytelników - dla tych, którzy są w pełni odpowiedzialni za siebie i swoje życie, którzy przestali rozglądać się naokoło, szukając przyczyn swoich niepowodzeń.
www.Tao-Universum.pl
Ta książka przeznaczona jest dla niezwykłych czytelników - dla tych, którzy są w pełni odpowiedzialni za siebie i swoje życie, którzy przestali rozglądać się naokoło, szukając przyczyn swoich niepowodzeń.
www.Tao-Universum.pl
Re: Strach, pragnienia..
babla, siostro, czego się boisz?
czego szukasz?
Nigdy nie byłaś i nie będziesz sama, nie ma takiej możliwości.
Jesteś jedyną osobą tu, na tym planie istnienia i jesteś jedyną Perłą w kosmosie, w którym nie ma pomyłek. Twój strach przed czymkolwiek, jest częścią twojego zamkniętego umysłu.
Zacznij korzystać z umysłu, który do ciebie chwilami mówi na tyle głośno, że to słyszysz. Te chwilowe przebłyski, o których pisałaś, to ty prawdziwa, to ty, Boska istota, która, jak narazie nie zna samej siebie a nie znasz, bo nie pamiętasz, kim jesteś naprawdę.
Uwierz tym przebłyskom, uwierz głosowi, który przemawia do ciebie z głębi twego wnętrza, Bo to on jest prawdziwym twoim przewodnikiem, to jest twoje prawdziwe życie.
czego szukasz?
Nigdy nie byłaś i nie będziesz sama, nie ma takiej możliwości.
Jesteś jedyną osobą tu, na tym planie istnienia i jesteś jedyną Perłą w kosmosie, w którym nie ma pomyłek. Twój strach przed czymkolwiek, jest częścią twojego zamkniętego umysłu.
Zacznij korzystać z umysłu, który do ciebie chwilami mówi na tyle głośno, że to słyszysz. Te chwilowe przebłyski, o których pisałaś, to ty prawdziwa, to ty, Boska istota, która, jak narazie nie zna samej siebie a nie znasz, bo nie pamiętasz, kim jesteś naprawdę.
Uwierz tym przebłyskom, uwierz głosowi, który przemawia do ciebie z głębi twego wnętrza, Bo to on jest prawdziwym twoim przewodnikiem, to jest twoje prawdziwe życie.
Re: Strach, pragnienia..
ahtmar pisze:Uwierz tym przebłyskom, uwierz głosowi, który przemawia do ciebie z głębi twego wnętrza, Bo to on jest prawdziwym twoim przewodnikiem, to jest twoje prawdziwe życie.
Ty to zrobiłeś czy dajesz porady wyczytane w pani domu ?
A jeśli zrobiłeś to co to za moc która nie daje ci żadnej mocy
Re: Strach, pragnienia..
przede wszystkim osoba która ma 15 lat nie powinna medytować. ja nie wiem, że tak wszystkim się spieszy do nieba , gdy trzeba jeszcze ziemskie frycowe odpracować.
Re: Strach, pragnienia..
iwonaroma pisze:przede wszystkim osoba która ma 15 lat nie powinna medytować. ja nie wiem, że tak wszystkim się spieszy do nieba , gdy trzeba jeszcze ziemskie frycowe odpracować.
Bzdura, widać że nigdy nie medytowałeś.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości