Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Wiele inspiracji natemat narzedzi duchowego rozwoju.
Awatar użytkownika
Jaasmin
Posty: 173
Rejestracja: 16 stycznia 2009, o 17:41
Reputacja: 0
Płeć: K
Kontaktowanie:

Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: Jaasmin » 23 października 2009, o 21:35

Ułożyłam afirmacje odnośnie uzdrawiania dla własnego użytku, właściwie to samo się ułożyło w trakcie relaksacji :). Może innym też się przyda, więc zamieszczam.

Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Rozluźniam się. Moje ciało powoli się rozluźnia. Staję się coraz bardziej rozluźniona i swobodna. Oddycham spokojnie i miarowo. Moje ciało się uspokaja. Czuje spokój, czuję się rozluźniona. Kiedy moje ciało jest rozluźnione może się uzdrawiać. Teraz będę się uzdrawiać.Mam prawo do pełnego zdrowia, zasługuję na pełne zdrowie, moje ciało ma wszelkie predyspozycje potrzebne do uzyskania pełnego zdrowia, do doskonałego zdrowia. Zasługuję na dobre samopoczucie.

Uzdrawiam wszystkie swoje ciała... mentalne... astralne... czuję jak uzdrawia się moje ciało astralne. Odrzucam całą niepotrzebną przeszłość, odrzucam wszystko co mnie niepokoi, wszystkie niepotrzebne emocje, odrzucam to wszystko. Moje ciało astralne się oczyszcza, schodzi to , co zbędne. W miejsce tego wchodzi nowa, czysta energia. Jasna i promieniująca. Witalność i życiodajna moc, siła i spokój. Czuję się witalna, pełna energii, życia, silna , odporna. Moja odporność zdecydowanie się podnosi, układ immunologiczny jest coraz silniejszy. Zasługuję na to wszystko, zasługuję na wszystko czego chcę. Mogę mieć dokładnie to, czego oczekuję. Zasługuję na wszystko co najlepsze. Mogę być zdrowa, piękna, młoda, pełna sił i energii. Staję się coraz zdrowsza i silniejsza, bardziej odporna. Jestem zdrowa, silna , witalna, młoda, energiczna.

Wraz z uzdrowieniem ciała astralnego, uzdrawia się moje ciało fizyczne. Czuję jak siła i życiodajna moc spływa na moje ciało fizyczne. Odrzucam to co niepotrzebne, stare i chore komórki zostają zniszczone i wydalone. Miejsce ich zajmują nowe, czyste, zdrowe komórki. Wszystko staje się nowe i czyste. Ciało dochodzi do pełnego zdrowia. Czuję się coraz zdrowsza i silniejsza. Zasługuję na pełne zdrowie i mam wszystkie predyspozycje do uzyskania idealnego zdrowia. Akceptuję pełne zdrowie w sobie.

Akceptuję wszystko czego chcę i co otrzymuję. Dążę do całkowitej akceptacji siebie i tego, czego pragnę. Akceptuję swoje ciało w pełni zdrowe. Mam prawo do bycia w pełni zdrową, szczęśliwą i spełnioną. Zasługuję na szczęście i spełnienie. Akceptuję siebie dziś i wszystko to, czego doświadczam. Akceptuję siebie dziś, taką jaka jestem. Akceptuję wszystkie swoje pragnienia.
Staję się coraz zdrowsza, pełna sił i energii, witalna i odporna. Czuję spokój i ukojenie. Jestem bezpieczna. Jestem spokojna.Jestem zdrowa.

:)

Niewinny
Posty: 1752
Rejestracja: 9 lipca 2014, o 03:59
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: Niewinny » 26 października 2009, o 20:10

Wiesz że to bez sensu ?
Nie oszukasz sam siebie mówiąc że jest dobrze jak jest źle.

Awatar użytkownika
Jaasmin
Posty: 173
Rejestracja: 16 stycznia 2009, o 17:41
Reputacja: 0
Płeć: K
Kontaktowanie:

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: Jaasmin » 26 października 2009, o 20:25

A może ja siebie oszukuję, myśląc,że jest źle?

A poza tym nieźle mi idzie oszukiwanie, bo mam w profilu "k" co oznacza, ni mniej ni więcej "kobieta", wszystkie przymiotniki są w formie żeńskiej, a już drugi raz ktoś pisze do mnie jak do mężczyzny ;)

Aha i widać nie wiem,że to bez sensu, inaczej bym tego nie pisała.

Ekhmm

: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: Ekhmm » 26 października 2009, o 20:52

Pierwszy raz to bylem ja ;-) .
Afirmacje sa bez sensu, nie maja prawa dzialac(najwyzej chwilowo, jako placebo), to samooszukiwanie siebie, tlumienie negatywow, ktore tak czy inaczej w nas dalej beda, moze bardziej pod powierzchnia, problem nie znika tylko na moment chowa sie glebiej. Jeszcze nigdy nie widzialem - a widzialem juz sporo takich tematow - zeby ktos napisal, ze afirmacje mu pomogly, ze juz czuje sie swietnie, bezpiecznie, spokojnie, radosnie, itd. Zawsze jest tak, ze ktos afirmuje, ze sie stara, probuje, stara sie i probuje, probuje i stara sie, ale nigdy do konca nie wychodzi, ludzie pisza, ze moze cos zle robia, ze troszeczke pomoglo, ale do pierwszego zlego wydarzenia.

Kiedy nie ma w nas negatywow to nie odczuwamy potrzeby, zeby zajmowac sie takimi rzeczami, jak afirmacje, kogo interesowalyby jakies afirmacje, gdyby czul sie tak, jak pisze w swoich afirmacjach. Afirmowanie jest najzwyklejszym, najbardziej oczywistym samooszukiwaniem siebie i marnowaniem czasu.
Tako rzecze ja.

PS1. Masz problemy ze zdrowiem Jaasmin?
PS2. Piszesz, ze akceptujesz to co jest, a troche wyzej wymyslasz cos czego nie ma, a w domysle powinno byc - to jakby sprzecznosc. Akceptacja to akceptacja, brak pozadania czegos innego niz to, co jest.

nikt
Posty: 368
Rejestracja: 4 marca 2009, o 11:25
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: nikt » 27 października 2009, o 12:51

Ekhmm -każdy rodzaj autosugestii/autohipnozy odziałowuje na psyche i ciało.
Jak silne i czy pożądany(wymarzony) kierunek przybiera to oddziaływanie to już innsza inszość. :) Faktycznie w necie mało jest relacji zadowolonych z takiej "terapii",a literaturę należy traktować z przymrużeniem oka ;-)
Powodem jest jak mi się wydaje(a o czym ty wspomniałeś) oczywisty konflikt afirmacji z realnym stanem rzeczy.Nikt nie lubi być oszukiwany :lol: ,a w stosunku do podswiadomości to się nie udaje.

Ekhmm

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: Ekhmm » 27 października 2009, o 13:21

każdy rodzaj autosugestii/autohipnozy odziałowuje na psyche i ciało.

Jasne, pod warunkiem, ze jestes Przekonany, ze to prawda, w afirmacji jest cos sztucznego. Nie da sie sobie wmowic czegos, kiedy rzeczywistosc mowi, ze jest wrecz odwrotnie, to forma ucieczki przed tym co jest.

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: Sidd » 27 października 2009, o 13:38

Afirmacje mozna traktowac jako sposob uczenia sie. Jesli czegos nie umiem (uczucia, zachowania, czynnosci, postrzegania, nawykow myslowych...itp), moge sie tego nauczyc poprzez powtarzanie.

Nie znam nikogo, u kogo by to nie dzialalo. :)

Ekhmm - u mnie afirmacje dzialaly (dzialaja) i swego czasu zmienily moje zycie. Przykladowo nie czulem sie bezpiecznie w swiecie, po wytezonej pracy nad soba (fakt, ze nie tylko afirmacje), czuje sie bezpiecznie. Zmienilo sie postrzeganie "zlych wydarzen".

Skutecznosc afirmacj zalezy od wielu czynnkow. Warto tu znalezc sposob dla siebie (wizualizacja, sluchanie, pisanie, czytanie, polaczenie sugestii z ruchem... itp.). Moze tez zalezec od trafnosci tresci afirmacji (warto dotrzec do zrodla problemu, jesli problem jest w przeszlosci, moze warto uzdrowic stosunek/postrzeganie przeszlosci, a nie afirmowac zdrowie/sam skutek).

Jednak nie da sie ukryc, ze istnieja "silniejsze" sposoby zmiany pola. Przykladem moze byc zrozumienie. Jednorazowe zrozumienie (objecie polem mentalnym, umyslem) danego problemu, moze spowodowac trwala zmiane zachowania. Wazne jest tu wyrazenie woli - od teraz bede sie zachowywal inaczej. Sa jeszcze bardziej efektywne sposoby, np. zmiana postrzegania siebie i swiata (wynikla z medytacji) lub kontemplacyjne olsnienie. Te stany moga miec wplyw na cale zycie. Sa jakby na szczycie "piramidy" pol czlowieka.

Warto tez dodac, ze praca z afirmacjami to tak na prawde praca z podswiadomoscia, ze swoimi wzorcami, ze swoim postrzeganiem, uwarunkowaniami itp. Dobrze zrobiona sesja afirmacyjna jest medytacja, gdzie obserwujemy swoj umysl i stajemy sie swiadomi jego zawartosci (z tad juz latwa droga do wszelkich uzdrowien czy zmian wzorcow).

To narazie tyle :)

nikt
Posty: 368
Rejestracja: 4 marca 2009, o 11:25
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: nikt » 27 października 2009, o 13:41

Ekhmm pisze:
Jasne, pod warunkiem, ze jestes Przekonany, ze to prawda, w afirmacji jest cos sztucznego. Nie da sie sobie wmowic czegos, kiedy rzeczywistosc mowi, ze jest wrecz odwrotnie, to forma ucieczki przed tym co jest.


..."zwrotna informacja",że się okłamujemy to też jest wynik autosugestii(reakcja na nią).
Generalnie masz jednak( moim zdaniem )racje,szkoda czasu.No chyba,że ktoś to lubi,to niech się bawi :)

Mika
Posty: 40
Rejestracja: 17 października 2009, o 23:45
Reputacja: 0

: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: Mika » 27 października 2009, o 16:36

Afirmacje są ok, i działają, można się przez nie nauczyć, u mnie działało przepisywanie afirmacji po 20 razy jedną afirmację przez około 4 dni i zawsze mniej lub bardziej działało, albo te wypowiadane w relaksie też działały i działają, nie jest to strata czasu , choć sposobów i dróg jest wiele, jeśli chodzi o zdrowie bardzo mi się przydało przeczytać "Natychmiastowe uzdrawianie" Serge Kahili King, są tam różne sposoby można dobrać odpowiednie do siebie nawet sobie zmodyfikować, jak byłam chora to np. mówiłam do własnego ciała że jak wyzdrowieje to dostanie w nagrodę coś pysznego np. lody śmietankowe, albo inne pyszności :-)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: Prometeusz » 27 października 2009, o 19:10

Zapraszam do mojego artykułu na stronie głównej poświęconemu afirmacji.

Sam stosowałem też afirmacji trochę innej. Nauczyłem się takiego długiego motywującego tekstu na pamięć i powtarzałem go co rana. Efekt: czułem się dobrze w czasie dnia, to był tekst o zdolnościach do nauki - wszystko egzaminy bardzo dobrze zdałem nawet z niewielkim wysiłkiem.

okoombo

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: okoombo » 27 października 2009, o 20:54

Full Moon, ciekawy artykul.

jezeli afirmuje sie cos, a w co sie nie wierzy (czesto ludzie nie wierza pomimo ze mowia ze wierza) to nigdy sie nie spelni. dlatego na poczatku najlepiej zaczac od "malych" krokow tak jak mowi Full Moon.
wiara i cierpliwosc ida ze soba w parze. dlatego trzeba cwiczyc obie te cechy. a "male" cele doskonale sie nadaja do ich wycwiczenia. nalezy pamietac, ze wybrany przez nas cel moze nie byc korzystny dla nas i zamiast tego otrzymujemy zupelnie cos innego. mimo tego, ze nie otrzymujemy wybranego przez nas celu zyskujemy cos o wiele bardziej cenniejszego -> wiare i cierpliwosc.
jak afirmowac?
1. afirmacja procesu a nie celu. np. chcesz sie czuc lepiej. zamiast mowic "czuje sie swietnie" mowic "czuje sie coraz lepiej". ta druga sentencja nie wywoluje sprzeciwu umyslu. nalezy pamietac rowniez, ze na poczatku Twoje zmysly beda dzialaly wg starego schematu i beda Cie "oklamywac" np. przypominajac o chorobie. koniecznie je olej.
daj szanse Prawu, aby zadzialalo. a ze zadziala jest pewne (wiara to jest wlasnie przyjecie czegos za pewnik).
2. powtarzac nie afirmacje, ale pojedyncze slowa "bogactwo, zdrowie" itp. umysl nie ma jak sie zbuntowac.
3. uczucie - konieczne. Prawo odwrotnosci -> prad elektryczny wywoluje magnetyzm, a magnetyzm powoduje przeplyw pradu.
wszystkie sily we wszechswiecie sa elektryczne i magnetyczne. wszystko jest zbudowane z atomow (elektrony, protony itp) cala materia, nawet cialo. zatem te prawo dziala tak samo dla celow. jezeli konkretny fakt jest w stanie wywolac w Tobie uczucie radosci, to i uczucie radosci jest w stanie "spowodowac" dany fakt.

polecam poczytac Nevilla Goddarda.

okoombo

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: okoombo » 27 października 2009, o 20:59

lub zamiast afirmacji powtarzac "boskie sentencje". ale uwaga, jezeli ktos wierzy w osobowego boga, siedzacego na chmurze i karzacego ludzi -> umysl tak samo sie zbuntuje i d***. naleze przed afirmacja np "bog mnie prowadzi" powiedziec "bog jest duchem, wszechobecnym, wszechwiedzacym, wszechmocnym" (przepraszam, ze nie uzywam slowa wszechmogacy, ale ostatnio cos mi zbrzydlo ;-) ). "bog jest zyciem", "bog jest wszystkim", "bog jest miloscia".

okoombo

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: okoombo » 27 października 2009, o 21:04

The Golden Key to Prayer
by Emmet Fox

I have compressed this essay into a few pages. Had it been possible I would have reduced it to as many lines. It is not intended to be an instructional treatise, but a practical recipe for getting out of trouble. Study and research are well in their own time and place, but no amount of either will get you out of a concrete difficulty. Nothing but practical work in your own consciousness will do that. The mistake made by many people, when things go wrong, is to skim through book after book, without getting anywhere. Read The Golden Key several times. Do exactly what it says, and if you are persistent enough you will overcome any difficulty. -- Emmet Fox
Prayer will enable you, sooner or later, to get yourself, or anyone else, out of any difficulty on the face of the earth. It is the Golden Key to harmony and happiness. To those who have no acquaintance with the mightiest power in existence, this may appear to be a rash claim, but it needs only a fair trial to prove that, without a shadow of doubt, it is a just one. You need take no one's word for it, and you should not.
Simply try it for yourself, and see. God is omnipotent, and man is His image and likeness, and has dominion over all things. This is the inspired teaching, and it is intended to be taken literally, at its face value. Man means every man, and so the ability to draw on this power is not the
special prerogative of the mystic or the saint, as is so often supposed, or even of the highly trained practitioner. Whoever you are, wherever you may be, the Golden Key to harmony is in your hand now. This is because in scientific prayer it is God who works, and not you, and so your particular limitations or weaknesses are of no account in the process. You are only the channel through which the divine action takes place, and your treatment will really be just the getting of yourself out of the way. Beginners often get startling results at the first time of trying, for all that is absolutely essential is to have an open mind, and sufficient faith to try the experiment. Apart from that, you may hold any views on religion, or none. As for the actual method of working, like all fundamental things, it is simplicity itself. All that you have to do is this: Stop thinking about the difficulty, whatever it is, and think about God instead. This is the complete rule, and if only you will do this,
the trouble, whatever it is, will presently disappear. It makes no difference what kind of trouble it is. It may be a big thing or a little thing; it may concern health, finance, a lawsuit, a quarrel, an accident, or anything else conceivable; but whatever it is, just stop thinking about it, and think of God instead -- that is all you have to do. The thing could not be simpler, could it? God Himself could scarcely have made it
simpler, and yet it never fails to work when given a fair trial.
Do not try to form a picture of God, which is impossible. Work by rehearsing anything or everything that you know about God. God is Wisdom, Truth, inconceivable Love. God is present everywhere; has infinite power; knows everything; and so on. It matters not how well you may think you understand these things; go over them repeatedly.
But you must stop thinking of the trouble, whatever it is. The rule is to think about God, and if you are thinking about your difficulty you are not thinking about God. To be continually glancing over your shoulder, as it were, in order to see how matters are progressing, is fatal, because that is thinking of the trouble, and you must think of God, and of nothing else. Your object is to drive the thought of the difficulty right out
of your consciousness, for a few moments at least, substituting for it the thought of God. This is the crux of the whole thing. If you can become so absorbed in this consideration of the spiritual world that you really forget for a while all about the trouble concerning which you began to pray, you will presently find that you are safely and comfortably out of your difficulty -- that your demonstration is made. In order to "Golden Key" a troublesome person or a difficult situation, think, "Now
I am going to 'Golden Key' John, or Mary, or that threatened danger"; then proceed to drive all thought of John, or Mary, or the danger right out of your mind, replacing it by the thought of God. By working in this way about a person, you are not seeking to influence his conduct in any way, except that you prevent him from injuring or annoying you, and
you do him nothing but good. Thereafter he is certain to be in some degree a better, wiser, and more spiritual person, just because you have "Golden Keyed" him. A pending lawsuit or other difficulty would probably fade out harmlessly without coming to a crisis, justice being done to all parties concerned. If you find that you can do this very quickly, you may repeat the operation several times a day with intervals between. Be sure, however, each time you have done it, that
you drop all thought of the matter until the next time. This is important.
We have said that the Golden Key is simple, and so it is, but, of course, it is not always easy to turn. If you are very frightened or worried it may be difficult, at first, to get your thoughts away from material things. But by constantly repeating some statement of absolute Truth that appeals to you, such as There is no power but God, or I am the child of God, filled and surrounded by the perfect peace of God, or God is
love, or God is guiding me now, or, perhaps best and simplest of all, just God is with me -- however mechanical or dead it may seem at first -- you will soon find that the treatment has begun to "take," and that your mind is clearing. Do not struggle violently; be quiet but insistent. Each time that you find your attention wandering, just switch it straight back to God. Do not try to think out in advance what the solution of your difficulty will probably turn out to be. This is technically called "outlining," and will only delay the demonstration. Leave the question of ways and means strictly to God. You want to get out of your difficulty -- that is sufficient. You do your half, and God will never fail to do His.
"Whosoever shall call upon the name of the Lord shall be saved."

nikt
Posty: 368
Rejestracja: 4 marca 2009, o 11:25
Reputacja: 0
Płeć: M

: : Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: nikt » 27 października 2009, o 22:36

Siddhaa pisze:Warto tez dodac, ze praca z afirmacjami to tak na prawde praca z podswiadomoscia, ze swoimi wzorcami, ze swoim postrzeganiem, uwarunkowaniami itp. Dobrze zrobiona sesja afirmacyjna jest medytacja, gdzie obserwujemy swoj umysl i stajemy sie swiadomi jego zawartosci (z tad juz latwa droga do wszelkich uzdrowien czy zmian wzorcow).


...dla mnie to jasne,dlatego autohipnozy nie zaliczam do praktyk afirmacyjnych.
Nie zmienia to faktu,że praca z podświadomością stanowi wielkie wyzwanie :)

Ekhmm

Re: Zdrowie. Sesja medytacyjno-afirmacyjna.

Postautor: Ekhmm » 27 października 2009, o 22:50

wszystko jest zbudowane z atomow (elektrony, protony itp) cala materia,
Dostrzegasz tu blad?

Ja osobiscie stawiam medytacje(wedlug mojego zrozumienia tego pojecia) ponad wszelkimi technikami, chociaz przez kilka lat jej nie zauwazalem na forach o tej tematyce, nie interesowalo mnie to, sadzilem, ze to nieciekawe, itd.

Czy wspominalem, ze medytacja to nie technika ;)


Wróć do „Medytacje, Afirmacje i Modlitwy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości