O reinkarnacji i prawie karmy - nauka duchowa Martinusa

Droga świadomości - Inspiracje, teksty i artykuły.
Awatar użytkownika
Tadeo
Posty: 9
Rejestracja: 19 kwietnia 2022, o 11:14
Reputacja: 0

O reinkarnacji i prawie karmy - nauka duchowa Martinusa

Postautor: Tadeo » 20 kwietnia 2022, o 14:27

Czy zrozumienie zasady reinkarnacji będzie miało znaczenie dla podniesienia poziomu moralnego na świecie?

Dopóki reinkarnacja nie będzie poglądem powszechnie akceptowanym, dopóty na świecie nie zapanują absolutnie prawdziwy humanitaryzm i sprawiedliwość. Innymi słowy: jak długo ludzkość nie będzie rozumiała zasady reinkarnacji, tak długo ludzie nie będą w stanie postrzec i zrozumieć, jaki jest absolutny i rzeczywisty obraz świata. Współczesna nauka materialistyczna nie stwarza takiego obrazu. Stanowi ona analizy ruchów planet, galaktyk, ich składu chemicznego, czyli wiedzę o świecie materialnym. Wiedza ta nie ma najmniejszego wpływu na morale świata. W rzeczywistości natura świata jest fizyczno-duchowa, co znaczy, że zawiera i pierwiastek ducha, i materii. Tak długo jak fakt ten pozostanie nieodkryty, tak długo struktura świata i panujące w nim prawa, a tym samym jego prawa moralne, pozostaną niezgłębione.

Z powodu ignorancji wyznawane są dzisiaj następujące poglądy: „Nie ma sprawiedliwości na świecie”, „Życiem rządzi ślepy przypadek”, „Troszcz się tylko o siebie samego” itp. Poglądy te stały się fundamentem, na którym budujemy nasze życie. Ludzie uważają, że nie ma sprawiedliwości na świecie, gdyż niektóre dzieci rodzą się, by cierpieć z powodu chorób, głodu i ubóstwa. Dzieci, których rodzice pozbawieni są miłości rodzicielskiej, ryzykują w swoim dorosłym życiu konflikt z prawem. Natomiast inne dzieci przychodzą na świat, by żyć w dostatku i bogactwie, otoczone opieką kochających je rodziców. Będą one miały dostęp do najwyższych, najbardziej szanowanych kręgów społeczeństwa. Niektóre dzieci mają bardzo skromne zdolności, inne są wszechstronnie utalentowane, z błyskotliwym intelektem. I tak jedno dziecko rodzi się geniuszem, inne może przyjść na świat upośledzone fizycznie i umysłowo. Niektórzy ludzie jak niewolnicy muszą w znoju pracować dla swoich właścicieli, by oni, korzystając z ich niewolniczej pracy, mogli żyć w luksusie. Idąc dalej, można powiedzieć, że niektóre osoby umierają z powodu obżarstwa i lenistwa, gdy inne z powodu głodu i przemęczenia pracą. Zdarzają się przypadki zgonów noworodków, podczas gdy inni żyją i sto lat. Niektóre dzieci od urodzenia są niezwykle miłe i życzliwe, inne zaś mają cechy charakteru, dzięki którym mogą stać się tylko przestępcami, a nawet bandytami. Jakże można mówić o sprawiedliwości na świecie, w którym wszystko jest przypadkowe, a dobra są tak nierówno podzielone?

Kościół chrześcijański głosi doktrynę opartą na dogmatach o wszechmogącym Bogu. Bóg ten jest Stwórcą wszystkich żywych istot i panuje nad nimi. Niestety, doktryna ta nie zawiera nic, co mogłoby uzasadnić twierdzenie, że życiem faktycznie kierują miłość i sprawiedliwość. Wobec tej niemożności twórcy doktryn kościelnych musieli skapitulować, twierdząc, że „niezbadane są wyroki boskie”. Jest to intelektualne ubóstwo oraz intelektualna kapitulacja Kościoła chrześcijańskiego. Z tego powodu ludzie odwracają się od chrześcijaństwa w ogóle. Według Kościoła Bóg jest wszechmogący, wszechwiedzący i wszechmiłujący. Tymczasem pozwala aby zdecydowana większość stworzonych przez niego istot trafiła do wiecznego piekła, na cierpienia i męki, z których nigdy, przez całą wieczność nie zostanie oswobodzona. Te okropne cierpienia mają być karą za pomyłki i przewinienia popełnione podczas jednego doczesnego życia. Jakże jednak kara trwająca wieczność może być sprawiedliwa w stosunku do przewinienia chwilowego, trwającego jakiś określony czas? I dlaczego istoty ludzkie, będące dziełem Stwórcy, karane są za swoją niedoskonałość? Przecież to nie one stworzyły same siebie, ale są wytworem Stwórcy. Czyż to sam Stwórca nie powinien ponieść odpowiedzialność? Skoro jest on wszechmogący, to dlaczego, pomimo swojej wszechwiedzy, stwarza istoty skazane na wieczne piekło? Jeżeli nie potrafi stworzyć istot doskonałych – to nie jest wszechmogący. A jeżeli nie wie, że one trafią do piekła – to nie jest wszechwiedzący. W przypadku zaś, gdy Bóg z góry wie, że stworzone przez niego istoty trafią do piekła i nie próbuje ich uwolnić z piekielnych mąk, a na domiar złego wysyła tam większość przez siebie stworzonych istnień ludzkich – to nie jest wszechmiłujący.

Strach pomyśleć, jaka zostałaby postawiona diagnoza, gdyby takiego Boga poddać badaniu psychiatrycznemu. Byłby to Stwórca, którego większa część działalności to stwarzenie żywych istot o strukturze umysłowej i duchowej nieuchronnie skazującej je na wieczny byt w kulminacji mąk piekielnych oraz cierpień. Musiałby on być całkowicie niewrażliwy i niemiłosierny, ponieważ mógłby przecież całemu temu piekielnemu scenariuszowi zapobiec dzięki swojej wszechmocy, gdy stworzone przez niego istoty nadaremnie zwracają do niego swe skargi i lamenty. Natomiast dzięki swojej wszechwiedzy mógłby z łatwością stworzyć im lepszy byt, pełen światła i szczęśliwości dla wszystkich. Taki Stwórca nie może mieć w sobie ani krzty miłości. Po pierwsze, skoro istoty skazane na wieczne cierpienia w piekle nigdy nie zostaną uwolnione od męczarni, ich pobyt tam będzie całkowicie pozbawiony sensu. Po drugie, gdy wszechmogący Bóg bezlitośnie skazuje owe istoty na wieczne męki, może tak być tylko dlatego, że sprawia mu to przyjemność. Wynika z tego taki wniosek: istota znajdująca przyjemność w przyglądaniu się cierpieniom żywych stworzeń musi być nienormalna. Diagnoza na podstawie tego badania może być tylko jedna: ktoś postępujący w taki sposób musi być sadystą.

Jak widać, w tej przestarzałej terminologii dogmatów religijnych ukryty jest w czystej postaci szatan, a takie przekazy Kościoła chrześcijańskiego są stuprocentowym pogaństwem. Z tego powodu coraz więcej ludzi odrzuca nauki Kościoła, w miarę jak zaczynają myśleć samodzielnie. Można zrozumieć, dlaczego konieczne było przyjście Chrystusa, prawdziwego człowieka z krwi i kości, z sercem przepełnionym miłością, aby spowodować, by wyblakł, rozpadł się w proch ten sadystyczny obraz Pana Naszego. Obraz chorego bóstwa nie może inspirować zaawansowanego badacza kwestii duchowych, ani też zapewnić mu poczucia bezpieczeństwa wynikającego z przekonania o tym, że sprawiedliwość istnieje. Tym samym nie może stworzyć fundamentu niezbędnego do powstania wyższej moralności.

Pozostałe światowe religie też zawierają liczne pogańskie dogmaty i wyobrażenia. Gdyby je poddać dogłębnej analizie, muszą one zostać odrzucone jako nielogiczne. Z tego powodu ludzie, u których rozwiną się zdolności intelektualnej analizy i logicznego myślenia, odwrócą się od tych religii. Wtedy zostaną zapomniane mity o rajskich krainach pełnych bezdusznych Walkirii. Zniknie także strach przed wcieleniem się w następnym życiu w krokodyla, żmiję, ośmiornicę lub inne zwierzę z powodu niespełnienia wymogów religijnych. Na skutek zapalenia się światła intelektu znikną mroki niewiedzy. Wtedy ludzie zaczną szukać nowych mentalnych oraz duchowych podstaw tworzenia nowego światopoglądu i nowej moralności.

Jak już nadmieniłem, nowoczesna materialistyczna nauka dostarcza wyłącznie analizy substancji materialnych. Z tego powodu zgłębienie tajemnicy życia jest poza jej zasięgiem. Fenomen życia to nie tylko pierwiastek materii, ale także pierwiastek ducha, który materią kieruje i poprzez nią się przejawia. Z tego powodu nauka materialistyczna nie jest w stanie stworzyć zasad moralnych. Nauka materialistyczna nie potrafi rozświetlić duchowego i mentalnego mroku, który spowił życie codzienne, rzucając na nie cień ateizmu poprzez negację istnienia Opatrzności. Dlatego dysponowanie jak największą flotą i armią, czyli potęgą militarną o jak największej możliwości zabijania i niszczenia, musiało zostać uznane za jedyny efektywny sposób zapewnienia sobie bezpieczeństwa i najlepszą ochronę. Stąd też wszystkie wysiłki człowieka skierowane zostały na uzyskanie militarnej mocy i potęgi, czyli rozwiązań funkcjonuacych w świecie materialnym. Wysiłki te są jednak nieskuteczne, gdyż pokój i sprawiedliwość są wartościami świata duchowego. Postępując tak, bardzo uzdolniony w dziedzinie współczesnej nauki dotyczącej materii człowiek musi pozostać w kwestiach moralnych na poziomie zwierzęcia, nie mając innego wyboru podporządkowuje swoje losy prawu dżungli – prawu silniejszego.

Człowiek, jako istota etyczna, różni się od zwierzęcia, a to oznacza, że jego przeznaczeniem jest życie według zasady stawiającej sprawiedliwość ponad przemocą. Przeciwieństwem tej zasady jest prawo silniejszego, czyli zasada przemocy górującej nad sprawiedliwością. Zasada ta dobrze służy zwierzętom. Jeżeli człowiek będzie stawiał przemoc ponad sprawiedliwością, nie uniknie niszczenia swojego prawdziwego, ludzkiego doświadczania życia. Jest to życie przepełnione trwałym pokojem, szczęściem i radością. Ludzkie, humanitarne doświadczenie życia opiera się na tolerancji, zrozumieniu i miłości do wszystkiego i wszystkich. Postępowanie zgodne z prawami dżungli może zapewnić człowiekowi tylko doświadczanie życia takiego, jakie mają zwierzęta. Stawiając przemoc ponad sprawiedliwością, człowiek musi bezustannie być czujny, musi mieć się na baczności przed czyhającym złem i zagrożeniem, co powoduje zanik radości życia oraz strach, smutek i cierpienie. Negatywne aspekty zwierzęcego sposobu doświadczania życia, jakie stają się udziałem człowieka, zwiększone są poprzez jego zwielokrotnione w stosunku do zwierząt, możliwości niszczenia w wyniku zastosowania nowoczesnej broni masowego rażenia. Kulminacja praktykowania prawa dżungli, prawa silniejszego jest dzisiaj panującym na świecie morale. Trudno jest więc się dziwić, że w konsekwencji tego stanu rzeczy życie w odpowiednim stopniu musi być „zwierzęce” zamiast „ludzkie”, a Ziemia nękana jest nieustającą plagą różnego rodzaju kryzysów, konfliktów i wojen, zamiast stać się oazą pokoju.

Po kapitulacji religii i następnie po kapitulacji nauki materialistycznej okaże się, że tylko nauka duchowa, będąca obecnie u swego zarania, może wskazać drogę do pokoju ogarniającego swym zasięgiem cały świat. W wyniku kosmicznych analiz praprzyczyny życia istniejącej ponad materią, nauka duchowa stworzy rzeczywisty, fizyczno-duchowy obraz świata, zawierający i pierwiastek ducha, i pierwiastek materii. Nauka ta z niepodważalną, żelazną logiką wyjaśni zasadę reinkarnacji, czyli wiecznego bytu żywych istot. Dysponując wiedzą o wiecznym bycie, będzie można zobaczyć, że każda istota jest zarazem: po pierwsze – pierwotną przyczyną, po drugie – stwórcą, po trzecie – wykonawcą swojego losu. I że nikt inny nigdy i w żadnym przypadku nie może mieć wpływu na wybór jej miejsca narodzin, ani też na wybór rodziców. O niej samej zależy, zgodnie z prawem karmy, w jakim środowisku i w jakich warunkach przyjdzie jej żyć, jakich będzie doświadczać radości oraz smutków i cierpień.
Nasi towarzysze życia i nasze środowisko nigdy nie mogą być czymś innym niż kulisami jakie mamy na naszej scenie życia. O tym jaka ma być ta scena sami decydujemy naszymi myślami, emocjami i uczynkami. Zgodnie z prawem karmy my sami świadomie lub nieświadomie kształtujemy swój los, swoje życie. Ponieważ nasz los może być wyłącznie rezultatem wcześniej popełnionych przez nas uczynków, częściowo w obecnym i częściowo w poprzednich wcieleniach to – gwoli sprawiedliwości – nie możemy złościć się na jakąkolwiek inną istotę i obwiniać jej za wyrządzoną nam taką lub inną przykrość czy nieszczęśliwe zdarzenie. Z tego wynika, że wszystkie przytrafiające się nam nieprzyjemne zdarzenia informują nas o naszej niedoskonałości w sztuce życia oraz o naszej niedoskonałej osobowości. Z tego powodu każde takie zdarzenie stwarza nam okazję do nauki.

Wywody nauki duchowej o reinkarnacji rozpraszają ten wielki przesąd, że ktokolwiek może komukolwiek przypadkowo wyrządzić krzywdę. Niemożliwe jest by ktokolwiek może cierpieć z powodu wyrządzonej mu przypadkowo krzywdy. Rozpraszają one także wszelkie powody do bycia męczennikiem. Pokazują, że nienawiść, gniew, zazdrość w każdej postaci albo, krótko mówiąc, każda forma braku miłości jest upadkiem, pomyłką niedoskonałego i kosmicznie niewidomego człowieka. Upadki i pomyłki przysparzają doświadczeń, doświadczenia prowadzą do mądrości życiowej, mądrość życiowa prowadzi zaś do kosmicznego jasnowidztwa. Dzięki temu człowiek przechodzi przez inicjację kosmiczną i staje się kosmicznie świadomy. Kosmiczna świadomość jest fundamentem mentalności człowieka humanitarnie doskonałego, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga. Jak widać wszystkie upadki oraz pomyłki są pożyteczne i niezbędne w realizacji boskiego zamiaru. W tym świetle odwieczne słowa wypowiedziane o dziele Boga, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre, staną się faktem. Gdy wynikająca ze zrozumienia zasady reinkarnacji i prawa karmy kosmiczna wiedza stanie się znana i akceptowana przez większość ludzi, wtedy życzliwość i bezinteresowna miłość zastąpi posługiwanie się prawem silniejszego. Tam gdzie dzisiaj ludzie posługują się przemocą zapanuje umiłowanie pokoju i sprawiedliwości. Nastąpi wtedy zmiana morale świata. Wówczas rozkwitną harmonia i pokój, nauka i sztuka, piękno i radość. Będą one jak błyszczące ogniwa łączące wszystkie ludy i narody oraz każdego człowieka z innymi ludźmi na całym świecie.


Tytuł oryginału: „Om reinkarnation og retfaerdighed… Spoergsmaal nr 16”. Publikacja w biuletynie „Kontaktbrev” 1950 r. © Martinus Institut 1981. Przekład: Tadeusz Hynek. Korekta: Anna Popis-Witkowska.

Awatar użytkownika
Tadeo
Posty: 9
Rejestracja: 19 kwietnia 2022, o 11:14
Reputacja: 0

O reinkarnacji i prawie karmy - nauka duchowa Martinusa

Postautor: Tadeo » 20 kwietnia 2022, o 14:28

Więcej artykułów Martinusa na stronie

www.kosmologia.info


Wróć do „Świadomość”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości