dlaczego ja to ja?

Droga świadomości - Inspiracje, teksty i artykuły.
Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

dlaczego ja to ja?

Postautor: Prometeusz » 26 lutego 2018, o 23:25

Jak moga procesy rywalizowac ze soba?


Neurony się ze sobą komunikują, za pomocą impulsów nerwowych. Wygrywa ten proces, który z jakiś powodów jest silniej aktywowany, albo ma łatwiejszą drogę do przekazania sygnału.

Jeśli nie rozumiesz koncepcji, że coś nieosobowego może ze sobą rywalizować, to wyobraź sobie dwa programy szachowe, które rozgrywają partię szachów. To też jest rywalizacja, choć żadnej osoby/"ja" w tych procesach (algorytmach) nie ma.

soma
Posty: 22
Rejestracja: 21 lutego 2018, o 19:30
Reputacja: 0
Płeć: K

dlaczego ja to ja?

Postautor: soma » 27 lutego 2018, o 00:23

Prometeusz pisze:Neurony się ze sobą komunikują, za pomocą impulsów nerwowych. Wygrywa ten proces, który z jakiś powodów jest silniej aktywowany, albo ma łatwiejszą drogę do przekazania sygnału.

Jeśli nie rozumiesz koncepcji, że coś nieosobowego może ze sobą rywalizować, to wyobraź sobie dwa programy szachowe, które rozgrywają partię szachów. To też jest rywalizacja, choć żadnej osoby/"ja" w tych procesach (algorytmach) nie ma.


Takie myslenie wzbudza we mnie poczucie bycia ofiara, bo co zrobisz z impulsami nerwowymi , ktore z jakiegos powodu chca sobie reagowac tak a nie inaczej. Masz jakis pomysl? A jezeli traktuje problem spowodowany swiadomosciami, to ze swiadomoscia moge sie komunikowac, moge zadac pytanie i naswietlic sobie powod do takiej a nie innej reakcji i rozwiazac problem, uleczyc go i w ten sposob zmienic polaczenia nerwowe. Po uleczeniu przyczyny polaczenia nerwowe zmieniaja sie. I na pewnym poziomie jest to jedynie splot nerwow. Ale na innym poziomie sa to slowa i emocje. Ulecze problem na poziomie slow i emocji to automatycznie zmieniaja sie reakcje w systemie nerwowym, beda inne reakcje.

Dla mnie jest to naprawde przerazajaca mysl, jakies procesy beda ze soba rywalizowaly, graly partie szachow mojego zycia a ja bede musiala sie temu bezwiednie poddawac, czyli byc ofiara bez mozliwosci wyjscia z tej roli.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

dlaczego ja to ja?

Postautor: Prometeusz » 27 lutego 2018, o 01:51

Wierzę Ci, że tak to odbierasz. I jestem wstanie to zrozumieć. :) Widzę, że zabiłem Ci klina.

Jeśli tak będzie dla Ciebie lepiej to odpuść sobie co mówię. ;-) Albo potraktuj jak science fiction. :D

Możesz po prostu mieć na uwadze, ze mój tunel rzeczywistości jest inaczej skonstruowany i dla mnie jest to wiedza radosna. Choć przekonywanie kogokolwiek do tego mija się z pragmatycznym sensem.

Jeśli chodzi o poczucie bycia ofiarą. To odwołam się do modelu ABC. :->

A odnosi się do zdarzenia (ang. Activating event). Zdarzeniami są nie tylko codzienne wydarzenia, ale również myśli i wspomnienia.

B to przekonania (ang. Belief). Są one oceną zdarzenia "A". Przekonania te mogą być zarówno świadome (wiemy o ich istnieniu), na granicy świadomości (są, ale nie zwracamy na nie uwagi), czy też poza świadomością (nie zdajemy sobie z nich sprawy). Podzielone zostały na dwa rodzaje:

racjonalne przekonania - czyli te, które pomagają nam w osiąganiu celów;

nieracjonalne przekonania - czyli tzw. przekonania samooskarżające.

Każdy posiada przekonania zarówno racjonalne, jak i nieracjonalne. Różnice między ludźmi polegają na różnicach w natężeniu obu typów przekonań.

C to konsekwencje (ang. Consequence) przejawiające się zarówno w emocjach, jak i w zachowaniu. Racjonalne przekonania "B" prowadzą do zdrowych reakcji emocjonalnych i behawioralnych takich jak smutek, żal czy troska. Chociaż emocje te nie są pożądane, to zdecydowanie są uważane za zdrowe i naturalne. Zakłada się, że nieracjonalne przekonania "B" prowadzą zaś do niezdrowych reakcji, takich jak depresja, poczucie winy, wściekłość czy strach.


:aniol

Dla mnie tytuł tematu równie dobrze mógłby być postawiony tak:

Dlaczego JA to NIE-JA? :kwiatek

Evolution
Posty: 241
Rejestracja: 23 kwietnia 2011, o 13:52
Reputacja: 0

dlaczego ja to ja?

Postautor: Evolution » 27 lutego 2018, o 16:33

Co do poszukiwania odpowiedzi na pytania i ogólnie pojętego tematu "wiedzy", istnieje ryzyko popadnięcia w ułapke łechcenia EGO. Ego lubi zdobywac wiedze, i troche tu odbiegam od tematów i rozmowcow. Często, gdy ogladamy satsang czujemy sie lepiej, a to tylko Ego zabawia samo siebie. Głównie chodzi o rozpad JA, no ale tez fajnie jest mądrze gospodarowac czasem bo sie czlowiek poprostu lepiej czuje ;) Somka proponuje satsang na jutub nauczycieli jest bez liku :) Swoją drogą warto tu przytoczyc co niektorym podwaliny indoeuropejskich religii jak niektorzy twierdzą, a mianowicie ze grupka Arjów popijała SOME i rozmawiała z bogami. Zapisywali to w wedach rigveda for example ;)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

dlaczego ja to ja?

Postautor: Prometeusz » 27 lutego 2018, o 17:25

Wiele treści powstaje tylko w celu poprawiania samopoczucia w zasadzie nic konkretnego i prawdziwego nie wnosząc do naszego życia. Moim zdaniem właśnie w tym może leżeć pułapka ego.

Religie mnie interesują, ale od zewnątrz. Babrać się w nich nie chcę. :stuk

soma
Posty: 22
Rejestracja: 21 lutego 2018, o 19:30
Reputacja: 0
Płeć: K

dlaczego ja to ja?

Postautor: soma » 27 lutego 2018, o 19:05

Wierzę Ci, że tak to odbierasz. I jestem wstanie to zrozumieć. :) Widzę, że zabiłem Ci klina.

Nie za bardzo rozumiem jakiego klina i czym.
Ty, Pro, masz inne zrozumienie, ja inne. Mnie pasuje moje zrozumienie, Tobie Twoje, wiec nie ma o czym dyskutowac.
Somka proponuje satsang na jutub nauczycieli jest bez liku



Przechodzilam juz ten etap, dawno temu. Przechodzilam roznych guru, przenajrozniejsze nauki i kursy. Nie zaluje zadnej wydanej zlotowki, chociaz nieraz byly to pieniadze wyrzucone w bloto. Ale nawet to dalo mi pewne doswiadczenie. I wlasnie jednym z nauczycieli, ktorych bardzo cenie jest powyzszy Grant, ktory dzieki swoim badaniom daje mozliwosc leczenia zranien na poziomie komorkowym i one sa zrodlem wszelkich wypaczonych osobowosci i wzorcow. Tak ze mam narzedzia do pracy.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

dlaczego ja to ja?

Postautor: Prometeusz » 27 lutego 2018, o 23:05

soma pisze:Source of the post Nie za bardzo rozumiem jakiego klina i czym.
Ty, Pro, masz inne zrozumienie, ja inne. Mnie pasuje moje zrozumienie, Tobie Twoje, wiec nie ma o czym dyskutowac.


Tymi konfliktami wewnętrznymi i wytłumaczeniem ja. Choć jeśli żadne refleksje Ci się nie pojawiły, to znaczy, że dokonałem niewłaściwej oceny.

Wiesz ja dokonuję takiego rozróżnienia jak 'mieć zrozumienie czegoś', a 'wierzyć w coś'. Mówisz, że coś u Ciebie działa, lecz nie dałaś wyjaśnienia, nie wiemy o jakie działanie chodzi, nie wiemy czym jest to co działa i nie wiemy w jaki sposób to działa. W zasadzie nic nie wiemy.

Zgłębiłem trochę temat tego "doktora" na którego się powołałaś i to co Ty twierdzisz, a on to całkiem co innego. Dla niego to co psychiczne-świadomość i zjawiska duchowe mają podłoże biologiczne i w dodatku dotyczą jednej "pierwotnej" komórki. :-o Chyba napisze o tym temat, bo zrobiłem notatki.

Spotkałem się już z ciekawymi przypadkami. Rozmawiałem z takim uzdrowicielem, który twierdził, że naprawił kobiecie wzrok. Ja zadałem proste pytanie... jaką wadę wzroku miała ta kobieta? On zaczął kręcić... ale w końcu mimochodem powiedział, że ta kobieta nie miała wady wzroku, a w zasadzie jej wzrok mógł być bardzo dobry, ale dalej sądził, że jej pomógł........................................ :lol:

Jezeli mowimy cos o sobie, to nie mowimy: moj mozg chce, moj mozg lubi, tylko uzywamy formy "ja", ja chce, ja lubie.


Dlatego właśnie mówimy o iluzji.



Odpowiednia stymulacja (mózg widzi kształt ręki na miejscu przed sobą gdzie leżałaby własna ręka i czuje dotyk, w miejscach gdzie się tego spodziewa) sprawia, że po chwili osoba zaczyna wierzyć, że gumowa ręka jest częścią własnego ciała. To znaczy, że "mojość" jest generowana przez mózg. Mówisz, że coś chcesz, ale wrażenie chcenia też jest generowane mózgiem, tak jak lubienie. Znamy mózg na tyle, że wiemy, że uszkodzenie pewnych części mózgu może zmienić preferencje osoby co do tego co lubi.

Evolution
Posty: 241
Rejestracja: 23 kwietnia 2011, o 13:52
Reputacja: 0

dlaczego ja to ja?

Postautor: Evolution » 27 lutego 2018, o 23:40

Mam na mysli, prawdziwych urzeczywistnionych mistrzow typu: Gangaji, Mooji, Nitya, Echart TOlle, benitho massaro, karl reinz, jiddu krishnamurti, ug krishnamurti, tony parson, papaji, ramana maharishi i wielu wielu innych którzy zgodnie mówią "nie ma nic do zrobienia" i zapraszają do "poszukiwan" do wnetrza. Niby paradoks, ale kiedy godzimy sie na to co jest to staje nam przed oczami wielka rozpacz, czasami wielka milosc. Warto by sie wkoncu zgodzic na to co jest, i zaczac zyc w zgodzie ze soba, nie poszukujac szczescian na zewnatrz. Zapewne umysł zrobi sobie z tego instrukcje i kazde słowo potraktuje dosłownie tj "kurcze od dzisiaj juz nie bede podejmowal zadnych akcji nie bede uczyl sie angielskiego poprostu bede zyl o chlebie i wodzie" ale to nie tak. To przesłanie jest bardzo intuicyjne i proste, a łaska nas prowadzi i uczy zyc w zgodzie ze sobą :) To rdzen non duality i jedyne przesłanie, niektórzy są jak kamień ze trzeba im powtarzac wciąz i wciąz by sie zgodzili i zapłoneli bramą TERAZ, a niektórzy są jak kamfora i przyjmuja odrazu :)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

dlaczego ja to ja?

Postautor: Prometeusz » 28 lutego 2018, o 00:06

Evolution pisze:Mam na mysli, prawdziwych urzeczywistnionych mistrzow typu: Gangaji, Mooji, Nitya, Echart TOlle, benitho massaro, karl reinz, jiddu krishnamurti, ug krishnamurti, tony parson, papaji, ramana maharishi i wielu wielu innych którzy zgodnie mówią "nie ma nic do zrobienia" i zapraszają do "poszukiwan" do wnetrza. Niby paradoks, ale kiedy godzimy sie na to co jest to staje nam przed oczami wielka rozpacz, czasami wielka milosc. Warto by sie wkoncu zgodzic na to co jest, i zaczac zyc w zgodzie ze soba, nie poszukujac szczescian na zewnatrz. Zapewne umysł zrobi sobie z tego instrukcje i kazde słowo potraktuje dosłownie tj "kurcze od dzisiaj juz nie bede podejmowal zadnych akcji nie bede uczyl sie angielskiego poprostu bede zyl o chlebie i wodzie" ale to nie tak. To przesłanie jest bardzo intuicyjne i proste, a łaska nas prowadzi i uczy zyc w zgodzie ze sobą :) To rdzen non duality i jedyne przesłanie, niektórzy są jak kamień ze trzeba im powtarzac wciąz i wciąz by sie zgodzili i zapłoneli bramą TERAZ, a niektórzy są jak kamfora i przyjmuja odrazu :)


aaa, zmylił mnie użyty przez Ciebie termin. Pooglądać zawsze można :-) :aniol . Aczkolwiek każdy zrozumie to na swój sposób... zgodnie z wiedzą którą posiada. Chrześcijanin sobie to uzasadni po chrześcijańsku, a wielojaźniowiec po wielojaźniowemu :-P

"urzeczywistnionych mistrzow" ja bym nazwał ich urzeczywistnionymi storytellerami. ;-)

soma
Posty: 22
Rejestracja: 21 lutego 2018, o 19:30
Reputacja: 0
Płeć: K

dlaczego ja to ja?

Postautor: soma » 28 lutego 2018, o 01:01

Wiesz ja dokonuję takiego rozróżnienia jak 'mieć zrozumienie czegoś', a 'wierzyć w coś'.

Mamtez takie rozroznienie. Nie wierze w slepo, dla samego wierzenia.
Mówisz, że coś u Ciebie działa, lecz nie dałaś wyjaśnienia, nie wiemy o jakie działanie chodzi, nie wiemy czym jest to co działa i nie wiemy w jaki sposób to działa.

Chodzi mi o uwalnianie np. jakichs zablokowan, dotarcia do wypartej informacji, leczenie traum itp.
Zgłębiłem trochę temat tego "doktora" na którego się powołałaś i to co Ty twierdzisz, a on to całkiem co innego. Dla niego to co psychiczne-świadomość i zjawiska duchowe mają podłoże biologiczne i w dodatku dotyczą jednej "pierwotnej" komórki.

Nie zglebiles go a jedynie polizales. Ten artykul jest do polizania, zorientowania sie czym on sie zajmuje, co bada.
Ten artykul podalam w glownej mierze zeby pokazac, ze on i nie tylko on zdaje sobie sprawe z istnienia tych wielu swiadomosci w czlowieku.
Nie wszystko co pisze pochodzi z nauk Granta.
Co do komorki pierwotnej niewiele o niej wiem. To jest wyzsza szkola jazdy i nie bylam na tych seminariach. Grant wspominal, ze tak wlasciwie to jestesmy tylko ta jedna komorka, a cale reszta naszego ciala to tylko przebranie. Na tej komorce zaczepione sa rowniez wszystkie nasze traumy, wiec swiadomosc komorki macierzystej to ogromna mozliwosc. Nieraz sie zastanawiam, czy ta komorka macierzysta nie ma czegos wspolnego z szyszynka.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

dlaczego ja to ja?

Postautor: Prometeusz » 28 lutego 2018, o 02:27

soma pisze:Source of the post Nie zglebiles go a jedynie polizales. Ten artykul jest do polizania, zorientowania sie czym on sie zajmuje, co bada.


heh. :-) Skąd wiesz, że ograniczyłem się do tego artykułu? Mi zależy zawsze na dotarciu do prawdy, jeśli po Twojej stronie byłyby mocne argumenty, to przyjąłbym po prostu Twoją wersję. Obejrzałem i przeanalizowałem jego wykład "Subcellular Psychobiology", to czego nauczał własnymi ustami, a niektóre wątki poszerzyłem sobie lekturą. Nawet jeśli nie znam całej jego twórczości - to przecież mogę się odnieść do tego co już się dowiedziałem. Czyż nie? Jeśli w tym miejscu mówi jedno, a w innym drugie, to w ogóle nie warto go słuchać. A jeśli w tym miejscu gada bzdury, to kolejne już nie ma znaczenia.

soma pisze:Source of the post Chodzi mi o uwalnianie np. jakichs zablokowan, dotarcia do wypartej informacji, leczenie traum itp.


Chodziło mi o konkrety. Dajmy na to kogo wyleczyłaś z traumy (możemy skupić się na niej), co dokładnie zrobiłaś i jaki mechanizm zaszedł, przy czym daj jakiś DOWÓD, że taki mechanizm w ogóle zachodzi.

Zabawne u Granta jest to, że mówi o tym, że jak ludzie przychodzą do niego leczyć traumę to zamiast użyć swojej metody to najpierw odsyła ich do dwóch innych metod. Jednak pierwsza nie wykazała swojej skuteczności, efekt jej działania to placebo, a druga metoda jest mocno krytykowana za to, że zawiera w sobie elementy innych naukowych kuracji, a to co w niej nowe to nic nie wnosi: "To co działa w terapii EMDR nie jest nowe, a to co jest nowe, nie działa".

soma
Posty: 22
Rejestracja: 21 lutego 2018, o 19:30
Reputacja: 0
Płeć: K

dlaczego ja to ja?

Postautor: soma » 28 lutego 2018, o 14:30

Chodziło mi o konkrety. Dajmy na to kogo wyleczyłaś z traumy (możemy skupić się na niej), co dokładnie zrobiłaś i jaki mechanizm zaszedł, przy czym daj jakiś DOWÓD, że taki mechanizm w ogóle zachodzi.


Ja nie mam takich ambicji, aby leczyc innych, koncentruje sie przede wszystkim na sobie. Co do dowodow, to dla mnie najwiekszym dowodem jest moje samopoczucie, ale tego nie moge Tobie udowodnic. Tu nie chdzi o jakies mechanizmy, bo to jest praca z odczuciami, emocjami, oporami. Do tego trzeba podchodzic troche plastycznie, nie mechanicznie.
Zabawne u Granta jest to, że mówi o tym, że jak ludzie przychodzą do niego leczyć traumę to zamiast użyć swojej metody to najpierw odsyła ich do dwóch innych metod. Jednak pierwsza nie wykazała swojej skuteczności, efekt jej działania to placebo, a druga metoda jest mocno krytykowana za to, że zawiera w sobie elementy innych naukowych kuracji, a to co w niej nowe to nic nie wnosi: "To co działa w terapii EMDR nie jest nowe, a to co jest nowe, nie działa".

Zwroc uwage na jedno, to nad czym pracuje Grant, to co bada jest pionierskie. W ciagu lat badania sie poglebialy i to co bylo aktualne 10 lat temu zostalo zastapione czyms bardziej skutecznym. Rzeczywiscie, Grant wspomaga swoje metody innymi metodami mocy do usuwania oporu i nie widze w tym nic zlego.
Grant uzywa roznych metod, ale to o co tu przede wszystkim chodzi to leczenie wszelkich traum na poziomie komorkowym, bo wiekszosc traum ma swoj poczatek w zyciu prenatalnym.

I tak np. w swojej ksiazce "szczytowe stany swiadomosci" dokladnie opisuje jeden proces jak uzyskac Stan Wewnetrznego Spokoju. Glowna przyczyna braku tego stanu jest poczecie. Uzywajac specjalnego zdania tzw. komendy Gaji oraz specjalnej muzyki (czestotliwosci) mozna sobie to uleczyc. To dziala na ok 50% ludzi, a reszta potrzebuje uleczyc sobie jakies dodatkowe traumy.
I to wlasciwie jest ten mechanizm o ktory pytales.
Podczas poczecia pada komenda Gaji: zjednoczcie sily w chwale. Temu momentowi towarzyszy rowniez pewna czestotliwosc. Uzywajac tej czestotliwosci to tak jakby wprowadzenie w regres, do tego momentu gdy ta nieprawidlowosc powstala. Uzywajac komendy Gaji i tej czestotliwosci leczy sie ten uraz jaki wtedy powstal na komorkach.

A tak poza tym...Granta i tego co on naucza albo sie pokocha od pierwszego wejrzenia, albo bedzie sie chcialo za wszelka cene udowadniac, ze plecie bzdury. I chyba Ty, Pro, nalezysz do tych drugich.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

dlaczego ja to ja?

Postautor: Prometeusz » 28 lutego 2018, o 19:57

Tu nie chodzi o jakieś mechanizmy, bo to jest praca z odczuciami, emocjami, oporami. Do tego trzeba podchodzić trochę plastycznie, nie mechanicznie.


To Ci sparafrazuje słowa Granta co do akurat których się zgadzam (w ogólnym założeniu):

Wszystko ma jakieś swoje wyjaśnienie, nie znasz go dopóki go nie poszukasz lub ktoś Ci go nie przedstawi. W duchowości i psychologii oraz medycynie bywa pewien problem. Ludzie nie mają wiedzy (teorii) na to co robią. Niektóre rzeczy działają, ale my nie wiemy dlaczego. Dają jakieś wyjaśnienie, ale ostatecznie nie wiemy jak to się dzieje. Dla inżyniera jest to sytuacja nie do zaakceptowania. Bo gdy tak jest nie pasz pojęcia co robisz, nie wiesz czy działasz słusznie, nie wiesz co się dzieje, a jeśli to działa to nie wiesz czy w całości. Bez teoretycznej podstawy po prostu zgadujesz i masz nadzieję. W dziedzinie szczytowych stanów jest cały wachlarz systemów wierzeń: o bogu, o duchowości, o psychicznych fenomenach. Bez teorii opartej na solidnych podstawach co otrzymujemy? Ludzie wymyślają sobie wyjaśnienia. Naturalna ludzka rzecz. Masz jakieś zjawisko, budujesz historię wokół niego, przekazujesz ją dalej, a wkrótce - "ten człowiek, który już nie życie, tak powiedział, więc to musi być prawdziwe". Na szczęście inżynieria nie działa w ten sposób. W przeciwnym razie nie mielibyśmy samochodów, a mosty by się zawalały.

Podsumowując. Nie chodzi o to byś działała mechanicznie, tylko o to byś WIEDZIAŁA co robisz. Nie zgadywała, nie produkowała własnych wyjaśnień, nie zakochiwała się w tym, a wiedziała. To co pomaga Tobie (chociażby w samopoczuciu) może zmarnować czas innej osobie, albo przysporzyć mu problemu, jeśli weźmie Twoją radę lub chociażby będzie chciał Cię małpować, przystosowując się do grupy "uduchowionych".

Zwróć uwagę na jedno, to nad czym pracuje Grant, to co bada jest pionierskie.


To dlaczego nie przedstawia swoich badań i metodologii? (przedstawia nam tezy, ale nie pokazuje jak do nich doszedł)

W ciągu lat badania się pogłębiały i to co było aktualne 10 lat temu zostało zastąpione czymś bardziej skutecznym.


Jeśli coś było prawdziwe kiedyś, to powinno być prawdziwe i teraz.

Grant wspomaga swoje metody innymi metodami mocy do usuwania oporu i nie widzę w tym nic złego. Grant ożywa rożnych metod, ale to o co tu przede wszystkim chodzi to leczenie wszelkich traum na poziomie komórkowym, bo większość traum ma swój początek w życiu prenatalnym.


Niech używa sobie czego chce, ale jak poleca takie rzeczy to jest spalony jako naukowiec.

I tak np. w swojej książce "szczytowe stany świadomości" dokładnie opisuje jeden proces jak uzyskać Stan Wewnętrznego Spokoju. Głowna przyczyna braku tego stanu jest poczęcie. Ozywając specjalnego zdania tzw. komendy Gaji oraz specjalnej muzyki (częstotliwości) można sobie to uleczyć. To działa na ok 50% ludzi, a reszta potrzebuje uleczyć sobie jakieś dodatkowe traumy. I to właściwie jest ten mechanizm o który pytałeś.


50% ludzi po wysłuchaniu muzyki wchodzi na zawsze w stany szczytowe? A jakieś potwierdzenie tego, prócz tego co napisane było w książce, która promuję tą metodę i nie podaje metodologii badań?

Tutaj masz opisany mechanizm:





Tu po angielsku więcej o samej traumie:







Tych materiałów jest mnóstwo, można poznać mechanizm traumy do najmniejszego szczegółu. I nie będzie to opis kompatybilny z wyjaśnieniami Granta.

Podczas poczęcia pada komenda Gaji: zjednoczcie siły w chwale. Temu momentowi towarzyszy również pewna częstotliwość. Używając tej częstotliwości to tak jakby wprowadzenie w regres, do tego momentu gdy ta nieprawidłowość powstała. Używając komendy Gaji i tej częstotliwości leczy się ten uraz jaki wtedy powstał na komórkach.


Dzięki za dokładny opis. Już wiem na czym stoimy. :-o

A tak poza tym...Granta i tego co on naucza albo się pokocha od pierwszego wejrzenia, albo będzie się chciało za wszelka cenę udowadniać, ze plecie bzdury. I chyba Ty, Pro, należysz do tych drugich.


Dla czego za wszelką cenę? Jaką ja cenę ponoszę? Po prostu udowadniam, że to co mówi nie ma podstaw i mija się z prawdą. Jeśli jesteś w nim zakochana to będziesz go za wszelką cenę bronić. Ciężko byś przemyślała sprawę racjonalnie. Ja respektuję Twoje prawo do wierzeń i zakochania. Już napisałem, jak możesz potraktować moje wypowiedzi, tylko jak się zamkniesz w swoim świecie to co zyskasz? Decyzję zostawiam Tobie, natomiast uważam, że istnienie dwóch punktów widzenia jest zawsze korzystne dla rozwoju refleksyjności.

soma
Posty: 22
Rejestracja: 21 lutego 2018, o 19:30
Reputacja: 0
Płeć: K

dlaczego ja to ja?

Postautor: soma » 28 lutego 2018, o 20:36

50% ludzi po wysłuchaniu muzyki wchodzi na zawsze w stany szczytowe? A jakieś potwierdzenie tego, prócz tego co napisane było w książce, która promuję tą metodę i nie podaje metodologii badań?

Grant duzo wyjasnia w ksiazce i byc moze nawet jak do tego dochodzil. Nie pamietam juz, bo czytalam to jakis czas temu.
Do swoich wnioskow dochodzi w ten sposob: szuka osoby, ktora ma jakis dany stan swiadomosci, zyje w tym stanie swiadomosci. Zaprasza ta osobe do wspolpracy. Wspolpraca polega na tym, ze ta osoba wchodzi w regres i bada, szuka momentu w ktorym komorka zostala uszkodzona i to pozniej spowoduje zablokowanie tego stanu, czy stanie sie podlozem dla jakiejs choroby. I ci ludzie doswiadczaja sie jako ta komorka, czy swiadomosc komorki, czy mozgu, doswiadczaja jak sie czuje. I to co ciekawe to to, ze te male komoreczki doswiadczaja siebie jako czlowieka z rekami i nogami i narzadami. Pozniej gdy znajda przyczyny zablokowania to testuja je na ochotnikach.
Tak ze jest to podroz wewnatrz i wewnatrz znalezienia przyczyny choroby.
Co z tego, ze na tych madrych wykladach mowia o traumach, zmianach w mozgu jak nie potrafia tego wyleczyc?
Nawet zdjecia mozgu zrobia i widza nieprawidlowe obszary i to jest dobre, bo mozna zobaczyc co sie tam dzieje. Ale co daje nauka jezeli nie ma metod na uleczenie tego schorzenia?

A zeby czlowiek nie czul sie oszukany, to w Instytucie Granta panuje zasada: placisz za uleczenie. Jezeli nie uda im sie uleczyc, to nic to nie kosztuje. To chyba jedyny instytut, ktory ma takie podejscie a nie jak inni doja czlowieka, zadko kiedy dajac rzeczywista pomoc. To chyba rzetelne podejscie.
Po prostu udowadniam, że to co mówi nie ma podstaw i mija się z prawdą.

A na jakiej podstawi twierdzisz, ze to co on pisze mija sie z prawda? Z czyja prawda? Z naukowa?
Gdybym ja trzymala sie tych naukowych prawd, to dzisiaj bylabym ze trzy razy operowana i pewnie od tych wszystkich psychotropow z udokomentowanym dzialanie bylabym wrakiem czlowieka.

Poza tym ta metoda o ktorej wspomnialam nie jest jedyna jakiej Grant naucza.
https://www.peakstates.pl/techniki.html
Tak ze kazdy moze sobie znalezc cos co mu odpowiada, gdy tylko pragnienie uleczenia siebie sie pojawi.
Bardzo dobra jest terapia uzdrawiania calym sercem.
Uzdrawianie całym sercem (Whole-Hearted Healing™, WHH): Technika regresji służąca uzdrawianiu problemów fizycznych i emocjonalnych. Działa wolniej niż EFT i jest bardziej rygorystyczna. Jej zaletą jest zdolność do przeżywania i rozumienia doświadczeń zamiast zwykłego eliminowania ich negatywnego wpływu. Jest także wolna od wpływu toksyn energetycznych i psychologicznego odwrócenia, które występują w EFT i mogą blokować uzdrawianie.

Obecnie WHH stanowi nasze podstawowe narzędzie badawcze. Terapeuci często odnotowują, że WHH często przynosi rezultaty tam, gdzie pozostałe terapie mocy lub energii zawiodły. Podstawowe informacje na ten temat można znaleźć na naszej stronie, zaś bardziej szczegółowe informacje zawarte zostały w książce The Basic Whole-Hearted Healing Manual Granta McFetridge i Mary Pellicer M.D.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

dlaczego ja to ja?

Postautor: Prometeusz » 28 lutego 2018, o 22:13

Do swoich wnioskow dochodzi w ten sposob: szuka osoby, ktora ma jakis dany stan swiadomosci, zyje w tym stanie swiadomosci. Zaprasza ta osobe do wspolpracy. Wspolpraca polega na tym, ze ta osoba wchodzi w regres i bada, szuka momentu w ktorym komorka zostala uszkodzona i to pozniej spowoduje zablokowanie tego stanu, czy stanie sie podlozem dla jakiejs choroby. I ci ludzie doswiadczaja sie jako ta komorka, czy swiadomosc komorki, czy mozgu, doswiadczaja jak sie czuje. I to co ciekawe to to, ze te male komoreczki doswiadczaja siebie jako czlowieka z rekami i nogami i narzadami. Pozniej gdy znajda przyczyny zablokowania to testuja je na ochotnikach.


Na doświadczenia można wpływać sugestią i wizualizacją. Po takiej sesji ktoś może poczuć się na chwilę lepiej. Jednak to dalej nie jest żadna baza do zrozumienia.

Co z tego, ze na tych madrych wykladach mowia o traumach, zmianach w mozgu jak nie potrafia tego wyleczyc?
Nawet zdjęcia mózgu zrobią i widza nieprawidłowe obszary i to jest dobre, bo można zobaczyć co się tam dzieje. Ale co daje nauka jeżeli nie ma metod na uleczenie tego schorzenia?


Leczeniem zajmują się wykwalifikowani terapeuci i lekarze, nie naukowcy. Po tym właśnie można poznać szarlatana, że sprzedaje to co sam sobie wymyślił. Są metody leczenia traumy. Każda metoda ma swoje ograniczenia. Przeważnie nie sprowadza się to do prostej formułki "posłuchaj sobie muzyczki i wyobraź sobie, że jesteś komórką aktywowaną przez gaje".... Natomiast czasami po prostu nie istnieje jedna najlepsza, zawsze skuteczna metoda. Bo działa tu tyle mechanizmów, że ciężko się wstrzelić w odpowiednie działanie w odpowiednim czasie. Natomiast nauka ma to do siebie i tu Cię zaskoczę - daje zdolność przewidywania przyszłości :wow2 , na jej podstawie możemy stwierdzić co ma szansę zadziałać, a co na pewno nie przyniesie efektu (chyba, że placebo w samopoczuciu). Tak jak wsypując sól do herbaty, możesz przewidzieć, że nie będzie ona słodka.

A zeby czlowiek nie czul sie oszukany, to w Instytucie Granta panuje zasada: placisz za uleczenie. Jezeli nie uda im sie uleczyc, to nic to nie kosztuje. To chyba jedyny instytut, ktory ma takie podejscie a nie jak inni doja czlowieka, zadko kiedy dajac rzeczywista pomoc. To chyba rzetelne podejscie.


Tylko z pozoru rzetelne. Ludzie mają kłopoty z obiektywną oceną swojego stanu, więc jak po takiej relaksacji poczują się trochę lepiej (na chwilę) to czują się zobowiązani do płacenia. Podobnie jest ze szkoleniami i kursami couchingowymi. Ludzie dostają zastrzyk energii i za niego płacą grubą kasę. Wracają do domu i rozpowiadają jak było świetnie. Jednak po kilku miesiącach okazuje się że nic nie zmieniło się w ich życiu, a im jest głupio przyznać się, że wydali kasę na takie coś i dlatego siedzą cicho.

A na jakiej podstawi twierdzisz, ze to co on pisze mija sie z prawda? Z czyja prawda? Z naukowa?
Gdybym ja trzymala sie tych naukowych prawd, to dzisiaj bylabym ze trzy razy operowana i pewnie od tych wszystkich psychotropow z udokomentowanym dzialanie bylabym wrakiem czlowieka.


Jest tylko jedna prawda i wiele interpretacji, jedne są bliżej rzeczywistości, a inne nie mają z nią za wiele wspólnego. Nauka jest rzetelnym źródłem informacji dla nas. W przeciwieństwie do ludzi którzy są naukowcami, terapeutami i sprzedawcami na raz. Nie znam Twojego przypadku i to dla mnie żaden argument. Gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem. Ja wiem jak bywa na świecie i jak jest w dużej liczbie w Polsce. Człowiek jest traktowany nieludzko jak przedmiot do naprawienia. Stąd popularność takich szarlatanów, którzy wysłuchają, poświęcą swoją uwagę, "wyjaśnią" delikatnie co i jak, człowiek czuje się ważny. Nie znaczy to jednak, że nauka jest nieskuteczna. Psychotropy, kiedy są uzasadnione pomagają, znam takie przypadki. Jednak korzystanie z nauki nie oznacza tylko łykania tabletek. Nauka też korzysta z wizualizacji czy chociażby odpowiedniej rozmowy z drugim człowiekiem, która cechuje się empatią i pozwala zbudować w osobie potrzebne kompetencje by poradzić sobie z problemem. Nie wiem co Cię tak zraziło do nauki, ale dużo tracisz.

Tak ze kazdy moze sobie znalezc cos co mu odpowiada, gdy tylko pragnienie uleczenia siebie sie pojawi.


Efekt leczenia jest zależny od siły pragnienia? No nieźle. :-)


Wróć do „Świadomość”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości