Kocur pisze:
Nie wierzę ale w tym przypadku się z nią zgadzam nie dlatego, że tak powiedziała tylko dlatego, że ja sam tak wtedy myślałem. Gubiły mnie zawsze 2 rzeczy - przymus poznania prawdy i kojarzenie faktów, duża koncentracja i dobra pamięć, myślenie oparte o porównania i negowanie tego co dla ludzi wydaje się oczywiste bo tak się utarło. No i niestety lenistwo w typowo ziemskich sprawach co dawało mi jeszcze więcej czasu na rozkminy.
Tak ale tu akurat opierasz na własnym doświadczeniu,i trudno je tak po prostu przekładać na ogół.
I skoro badania dla dużej liczby osób pokazują wyraznie zupełnie coś innego to znaczy to należałoby uznać Twój przypadek jako wyjątek.
No ale nie wiem czy robiła Ci jakieś testy na inteligencję.
Kocur pisze:To była akurat teoria o implantach energetycznych w duszy. Reptilianie to byłaby rasa, która nas stworzyła lub zniewoliła duchowo. Patrząc na świat pełen cierpienia i bezsensu to mi się wtedy zgadzało.
Swiat jest pełen cierpienia ponieważ każdy z nas posiada ten pierwiastek zła i zależy to od warunków jak ono się uaktywni.Poza tym nie jesteśmy wstanie uchronić się przed jakimiś zdarzeniami.
A jeśli o innych zniewoleniach mówimy to wynika ono z naszej przeszłości(zwłaszcza dzieciństwo) środowiska,poszczególnych zdarzeń. Wtedy ulga następuje przez świadomość,zrozumienie tego mechanizmu.
Dlaczego Reptilianie mieliby nas stworzyć? A pózniej zniewolić?
Natomiast są tacy psychologowie co uznają coś takiego jak zniewolenie duchowe:
http://warszawa.pcts.pl/arts/TRANS-OPET ... a1-29.html Albo Prof Morabito czymś takim się zajął:
http://poschodkach.osdw.pl/ksiazka/Mora ... 05602044KS Kocur pisze:Teraz już nie mam tych przekonań o wcieleniach. Te teorie były oparte jedynie o swoją nieobalalność ale tak też jest z solipsyzmem co nie oznacza, że odzwierciedla on prawdę.
Guru faktycznie tylko mieszają zamiast ułatwiać, tu się zgadzam w 100%
Tak ale tu nie chodzi tylko o guru a inne treści które na internecie są często fałszywe a my je wchłaniamy.
Jak więc rozpoznać i na ile rozpoznać co jest prawdą a co fałszem?
Więc nie chodzi mi o wcielenia akurat ale w ogóle obecne Twoje przekonania tzn na ile możesz być ich pewny.
Kocur pisze:Ale czekają na szczęście po śmierci a tu i teraz jest cierpienie. Poza tym to jest bez sensu, że Bóg miałby nam dawać to życie skoro potem jest życie wieczne. Jeśli mamy poznać dobro i zło to skutkiem wygnania z raju musi być reinkarnacja. Bez tego nie ma to żadnej logiki i aż dziwne,że ludzie w to wierzą. Gdyby nie ocenzurowali Biblii wywalając z niej reinkarnację żeby móc straszyć piekłem może chrześcijaństwo miałoby sens.
Cyt:
'' Jeśli żyjesz pełnią życia w aktualnej chwili i aktualnym miejscu, żyjesz życiem wiecznym, tu i teraz.'' http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i- ... becna.html Wręcz każdy powinien dążīć do szczęścia już teraz i tego przecież chrześcijaństwo nie zabrania a nawet zaleca.
Dalej to nie wiem i w teologię nie wchodzę i na co innego zwracam uwagę.
A co do tego czy pisało coś o reinkarnacji czy też nie to musiało by istnieć wcześniejsze zachowane zródło od tej wersji oficjalnej żeby to orzec.
Pewnie to sprawa dość skomplikowana.
poza tym to naprawdę trzeba mieć niezłą wiedzę historyczną i nie tylko żeby coś w tych tematach coś wyrokować.
Wiele artykułów czy książek odnoszących sie do tego typu spraw zawiera błędy,czy też jest to jakaś niewiedza autora czy manipulacja.
[/quote]
Kocur pisze:Bo podświadomość właśnie tak działa, że porównuje obiekty i teorie w czasie rzeczywistym. Do spostrzeżenia tego doprowadziła mnie akurat samoobserwacja. Z każdym musisz się porównywać, tak samo jak porównujesz smak jedzenia, muzykę - to jest poza świadomością ale dostajesz do niej impuls o podjętej decyzji np te winogrona są dobre, ta piosenka jest średnia, ta dziewczyna jest piękna itd
Dlaczego jest piękna? Bo mózg porównuje samice i wybiera te, które mu pasują a Ty dostajesz impuls w wiadomej postaci. Jeśli pan Zdzichu kradnie to automatycznie czujesz się uczciwy bo nie kradniesz. To są tak oczywiste automatyzmy, że chyba nie muszę tego tłumaczyć i udowadniać. Bez tego mechanizmu Twój mózg nie mógłby funkcjonować. Mózg przetwarza ileś tam milionów czy miliardów informacji na sekundę, jak zjesz jakiś psychodelik wywołujący halucynacje to zobaczysz na własne oczy namiastkę tych procesów
Tak ale przecież nie będziesz się porównywać z czymś bardzo odległym jak np ptak, a Bóg to coś zupełnie trudnego do wyobrażenia. Nawet przez głowę by mi nie przeszło żeby się znim porównywać a jego forma musi odbiegac daleko od naszych wyobrażeń i możliwości poznawczych. Pewnie w innych wymiarach a może być stanem jakiejś energii czy czymś innym .Jakaś wyższa świadomość.Może być tak że jesteśmy jego cząstką i że niebo to on i jest to w innym wymiarze i odczuwalny w jakichś głębszych stanach.
Ale to są tylko takie rozkminki.
Kocur pisze:Nie muszę niczego przyjmować. Moje wartości moralne i reguły wynikają z mojego wnętrza a nie społecznych reguł, które przeważnie są głupie i łamane. One są ustalane tylko po to żeby ludzie czuli, że je łamią. Im więcej zakazów, nadzorów tym więcej patologii. Sztywno stosować do reguł powinni się ludzie pozbawieni empatii ale oni tego i tak nie zrobią więc te zasady nie są potrzebne. Empatia powinna decydować o tym jaką decyzję podejmujemy a religijna sztucznie narzucona moralność niestety bardzo ingeruje w empatię i niektórzy katolicy wręcz wyłączają ją podczas dyskusji na tematy religijne. Ważniejsza jest dla nich koncepcja Boga niż relacje międzyludzkie.
Ludzka natura jest ułomna i jak zlikwidujesz sądy prawa to to zacznie się rozgardiasz.
Przykładem jest chociażby sytuacja na Haiti po kataklizmie gdzie zapanowała totalna dzicz.
Prawa i reguły zawsze będą łamane jak i też wiele ztych praw nie będzie zbyt mądrych.
Także prawa mogą być zbyt restrykcyjne i mało przejrzyste przez co mogą być furtką dla tych bardziej sprytnych i na nim się znających.
W krajach gdzieś w Afryce czy Azji gdzie niema przepisów drogowych lub ich się nie przestrzega,ale przez to można oszaleć jak ktoś jest do tego nieprzyzwyczajony.
Tak ale jak ktoś poważniej podchodzi do rozwoju to zwraca uwagę na relację międzyludzkie.
To jest też wina Kościoła że mało zwraca uwagę na aspekty psychologiczne ,a także zbyt mało mówi o relacjach między ludzkich,a Ewangelia też przecież wchodzi w naturę człowieka.
Księża też są do tego nieprzygotowani.
Lecz na portalach Katolickich o tym się dość dużo pisze.Np:
http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/p ... u-sie.html
Klamsto wielokrotnie powtarzane staje sie prawda.