
http://skuteczna-psychoterapia.pl/gw_na ... ieci_2.php
Full Moon pisze:Inteligencja oczywiście pomaga sobie radzić z trudnościami i osoby inteligentne i które nabyły dobrych kompetencji w szkole np. czytania ze zrozumieniem, lepiej radzą sobie w życiu. Ale to są wszystko badania robione dziesiątki lat temu, gdzie środowisko społeczne było diametralnie różne od tego które jest teraz.
Full Moon pisze:Z danych, które znam wynika, że co raz więcej dzieci ma problemy emocjonalne. Rośnie inteligencja, ale jednocześnie dzieci z wyższą inteligencją nie radzą sobie w życiu bo są bombardowane szumem informacyjnym.
aartefax pisze: No ale gdzieś napisałeś na samym początku(kilka tyg wcześniej) że reptilianie to pewnik i pisałeś że trochę Cię to denerwowało że koledzy nie wierzą w Twoje doświadczenia.
aartefax pisze:A czym jest oświecenie?
Czy to aby nie stan szczęścia i wewnętrznej wolności?
aartefax pisze:Jak ktoś wierzy w niebo czy piekło to musi być nieszczęśliwy?
A jak ktoś wierzy w reinkarnację to też ma być nieszczęśliwy?
aartefax pisze:
Przecież wierzący nie porównują się z Bogiem więc nie może istnieć ten problem niedowartościowania przez to że ktoś wierzy.
aartefax pisze: Jak nie wprowadzisz do swojego życia wytycznych to się musisz prędzej czy pózniej stoczyć.
Kocur pisze:Ogólnie zgadzam się co do zasady ale jakoś nie mogę się zgodzić z tezą, że język świadczy o tym jacy jesteśmy.
Mnie niepokoją ci małomówni i tajemniczy ludzie a tacy często wydają się poza podejrzeniami.
Mi się wydaje, że akurat zdolności językowe nie zależą od płci tylko od zdolności językowych a w dyskusji lepsi są mężczyźni. Kobiety wg mnie w ogóle nie potrafią dyskutować i mało tego to one są podatne na manipulacje tam gdzie większość facetów od razu widzi spisek
Kocur pisze:
Dokładnie tak o moim problemie powiedziała kiedyś psycholożka, z którą rozmawiałemMechanizm jest taki, że inteligentny człowiek widzi motywacje ludzi do różnych działań i brak podstaw w ich poglądach ale nie potrafi sobie zbudować swoich poglądów, które będą niezakłócone. I chyba paradoksalnie to jest największy impuls do przebudzenia bo dzięki temu podróżuje się po różnych modelach a potem dostrzega się, że to modele a pomiar na ich podstawie zawsze generuje wynik jakiego się spodziewamy
Kocur pisze:Nie pamiętam, to był okres, w którym było bardzo źle bo całkowicie rozwaliły się moje dotychczasowe przekonania a model uwzględniających istoty z wyższej gęstości jako zniewalające nas (można ich nazywać jak się chce, nie chodzi mi przecież o realne jaszczury) jest jednym z najlogiczniejszych i rozwalających umysł. To ta teoria o krokodylach, nad którą się tu rozprawiałem a jest w swojej konstrukcji tak okropna, że chyba nie sposób w to wierzyć i cieszyć się życiem.
Kocur pisze:Nie tak na to patrzę. Co by stało na przeszkodzie żeby każdy od razu się z tym rodził? Ale nie, jest cierpienie przez miliony wcieleń żeby w końcu się oświecić dzięki porzuceniu wszystkich pragnień i prowadzeniu spokojnego czyt nudnego życia. Wewnętrzna błogość ma nie być związana z odpowiednimi czynnościami tylko ma być bezwarunkowa co jest całkowitym odjęciem wartości tych czynności i ogólnie życia jako takiego. Jeśli chcesz być w ten sposób oświecony musiałbyś zrezygnować z sedna tego życia czyli przyjemności i dobrych relacji z innymi ludźmi, wyrzec się siebie bo to tylko ego (okropne).
aartefax pisze:Jak ktoś wierzy w niebo czy piekło to musi być nieszczęśliwy?
A jak ktoś wierzy w reinkarnację to też ma być nieszczęśliwy?
Kocur pisze:Jedni lubią zapach kwiatów a inni jak im nogi śmierdzą. Jedno nie implikuje drugiego ale można to uznać za regułę mającą kilka wyjątków. W końcu oświecenie zostało wymyślone przez Buddę w celu uwolnienia się od paskudnej reinkarnacji i cierpienia, które stoi za każdą czynnością życiową a przebudzenie, o którym ja mówię powoduje, że te czynności mają właśnie ogromny sens tylko doceniasz je tu i teraz - to nie jest cierpienie, to był tylko negatywny osąd rzeczywistości i zły przyjęty model
Kocur pisze:Porównują się. Podświadomość robi to za nich, a oni nawet o tym nie wiedzą. Dlatego religia jest tak groźna.
Kocur pisze:Nie o to chodzi żeby nie wprowadzać wytycznych tylko żeby to robić na bieżąco a nie jako reguły, które rządzą naszym życiem. Ma być spontanicznie a reguły to wewnętrzne ustalenia zgodne z tym co myślę a nie coś co sobie narzucam.
villah pisze:@Full ja nie traktuje umysłu, jako indywiduum w każdym człowieku tylko jako całość. uważam że umysł czerpie wiedzę również ze złych uczynków, z porażek, z degeneracji,a co idzie za tym również w tym kierunku się roziwja. Tak samo nie wierze ze mam jaki kolwiek umysł, jest jeden wielki umysł. wierze także że myśli nie są tworzone w mózgu, mózg je tylko odbiera, jest antenątrzeba dobrze nastroic własną antenę, żeby odbierała tylko dobre fale
aartefax pisze:Wierzysz więc w to co mówi jakaś psycholożka, a jednak z tego co Cię czytałem to do psychologii zachodniej raczej przychylny nie jesteś.
aartefax pisze:
Czyli tak bardziej precyzyjniej masz pewnie na myśli jakieś demony.Tak?
aartefax pisze:Jesteś pewny co do prawdziwości swoich obecnych przekonań?
Skąd możesz być pewny że człowiek się w coś wciela i to do tego aż miliony wcieleń.
aartefax pisze:
Buddyści wierzą w reinkarnację,więc się od niej nie uwalniają(nie w taką samą jak w Hinduizmie).
aartefax pisze:Wiara w niebo czy piekło nie powoduje w obecnych czasach,że zapominasz o życiu tym rzeczywistym i przecież osoby duchowne też twierdzą że należy skupić się na tu i teraz.
aartefax pisze:
Jak mi to udowodnisz?
To że Bóg jest w podswiadomości to dlaczego miałbym się znim porównywać?
Przecież to dogmat nie potwierdzony niczym.
Na tej podstawie mogę stwierdzić żę muszę porównywać się z każdym bo podswiadomość gromadzi masę informacji.
aartefax pisze:Też czyste new agowskie podejście do sprawy.
Zupełnie nierealne. żyjesz w społeczeństwie i musisz przyjąć pewne reguły czy ci się podoba czy nie.
Przepisy zasady,wartości moralne.
Bez tego to byłby chaos dopiero.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości