Strona 4 z 4

Re: U.G Krishnamurti

: 22 kwietnia 2013, o 12:43
autor: Prometeusz
Ja natomiast nie lubię lemingów.

"zintegrowałem archetyp cienia"
Nie znam tej metody więc może wyjaśnisz na czym ona polega?

"efektem jest mniejsza aktywność umysłu"
Ciekawi mnie czym mierzysz ową aktywność?

" Dzięki praktyce w większej mierze myślę wtedy, gdy myślenie jest mi potrzebne, a wtedy kiedy umysł tego chce."
Aha czyli dzięki praktyce stałeś się bardziej bezmyślny?
Wg. mojej wiedzy myślenia nie można wyłączyć, bo byłoby to równoznaczne ze śmiercią. Można co najwyżej wyprzeć je z pola świadomości co można nazwać otępieniem.

Ogólnie relaks to dobra sprawa, można też w pewnym ograniczonym stopniu kształtować osobowość i umysł. Natomiast robienie z tego "ścieżki oświecenia" jest z założenia poronionym pomysłem.

Re: U.G Krishnamurti

: 22 kwietnia 2013, o 16:04
autor: villah
W skrócie, jest to wydobycie z podświadomości wypartych, negatywnych emocji, zrozumienie ich i pogodzenie się, w ten sposób uwalniamy się od ich wpływu. Emocje te często w różnych sytuacja życiowych narzucają nam negatywne zachowania, tylko dzięki uprzedzeniom.

Trzeba byłoby oprzeć to o konkretne badania, a takich na razie nie ma, nie ma sposobu na zbadanie aktywności umysłowej, natomiast można badać aktywność mózgu, gdzieś były artykuły o badaniu mnichów buddyjskich, nie chce mi się jednak wyszukiwać ich w internecie. Jest jednak w youtube film Kena Wilbera gdzie pokazuje on aktywność jego mózgu w medytacji encefalografem. Natomiast nie ma jeszcze żadnych wyników badań np z tygodniowej aktywności i porównać ją z ludzimy, którzy nie praktykują.
Jak ja mierze własną aktywność? a muszę ją mierzyć, czy wystarczy że jestem tego świadom?

Wedługo mojego doświadczenia, myślenia nie da się wyłączyć natomiast można ograniczać, czy w jakimś stopniu wyłączyć jego aktywność i nie wiąże się to wcale z otępieniem, ale z efektywniejszym korzystaniem z umysłu. Jak wiadomo 90% naszych myśli to powtórki, a samo myślenie to wydatek energetyczny, więc wydaje mi się, to bardzo praktyczne.

Jeżeli myślenia nie można wyłączyć, zapraszam na badanie encefalografem Ken Wilbera:



W pewnych przypadkach z pewnością jest poronionym pomysłem, w innych jest wielką przygodą, a czasem nawet życiowym przymusem.

Dodam tylko, że tradycje mistyczne mają setki lat, jak nie tysiące, a osoba, która rzeczywiście będzie czuła wewnętrzne pragnienie podążania tą drogą, nie będzie się pytała, czy to rozważne, mnie, Ciebie Krishnamiutiego, Moojiego, czy innych ludzi, tylko porostu to zrobi :)

Re: U.G Krishnamurti

: 22 kwietnia 2013, o 18:40
autor: Prometeusz
Może znajdźmy wspólną płaszczyznę?

Nie neguję twoich doświadczeń. Jeśli uważasz, że są autentyczne to takie z pewnością są. Są jednak naukowe pytania które każdy rozsądny człowiek powinien zadać.

1. Z czym mamy do czynienia?
2. Jakie to ma dla nas znaczenie?

Ken Wilber skupia się raczej na 2 pytaniu. Tworzy tu jakieś koncepcje. Część opierając na faktach, a część na własnych intuicyjnych domysłach.

Ja w swoich wypowiedziach tutaj skupiam się na pierwszym pytaniu. A odpowiedzieć na drugie trzymam myślenie ściśle w ramach pierwszej odpowiedzi.

Umysł = Mózg. Nie ma w tym względzie, żadnych wątpliwości. Stoją one w stosunku do siebie jak Softwere i Hardwere, przynajmniej w dużym uproszczeniu możemy tak o nich powiedzieć. Możemy tutaj sobie rozpocząć teoretyczną debatę nad samym Umysłem. Tworzyć jakieś teorie, poematy i eseje, lecz to wygląda zawsze jak populistyka. Lecz ja wolę skupić się zwyczajnie na faktach bez oderwania 1) od 2).

Tak możemy, kształtować nasz mózg i umysł. I w istocie cały czas się ten proces odbywa... nawet jeśli A. nie praktykujemy żadnej oficjalnej praktyki. B. Możemy pokierować się zasadą korzyści - chcę sobie przyjemnie pożyć - półgodzinki dziennie medytacji i innych ćwiczeń sobie zafunduje, będę dzięki temu lepiej funkcjonował. C. Możemy też w paść w pasje lub obsesje - wytrenujmy swój mózg/umysł w sposób totalny, wywołujmy w sobie doświadczenia-halucynacje. To ten sam mechanizm co osiąganie wirtuozerii w graniu na instrumencie.

Możemy pójść z każdą z tych ścieżek A.B.C., to zależy tylko od nas. Nie ma lepszej gorszej, jest tylko ta co bardziej nam odpowiada. W każdej możemy się jakoś rozwinąć. Natomiast jestem za tym, by dokonywać tej decyzji z pełną świadomością na co możemy liczyć, a na co nie możemy liczyć. Co jest realistyczne, a co jest tylko mrzonką na którą mogę stracić tylko czas.

Dochodzi jeszcze ten jeden element... cechy indywidualne. Jedna osoba na efekty nie będzie musiała długo czekać a inna będzie musiała orać w tym swoim umyśle i ciele przez lata, a może i wcale nie osiągnie tego co zaplanowała. Jeśli mamy dokładne dane to łatwiej nam dokonać właściwego wyboru.

Nie mówię, że osoby zajmujące się ezoteryką, są jakieś, złe, głupie i okrutne. Nie. Czasem "przy okazji" zmotywują do relaksacji i innych takich medytacji. Jedna czasem i z tego co udało mi się zaobserwować robią krzywdę ludziom na poziomie światopoglądowym. Robią ludziom wodę z mózgu. To już nie jest "instruktor" medytacji i pomoc w rozwoju, ale "pseudo-mentor" i pijawka finansowa.

Dlatego nawołuje, aby każdy stał się ekspertem dla samego siebie. Nie przyjmował tych bzdur ideologicznych, a wykonywał ćwiczenia poparte naukowym uzasadnieniem. (jak np. na filmiku - biofeedback może być bardzo pomocny)

Re: U.G Krishnamurti

: 22 kwietnia 2013, o 19:25
autor: villah
Dokładnie, też tak to widzę, każdy powinien być ekspertem dla samego siebie, a wielu mistrzów robi krzywdę ludziom. Natomiast są mistrzowie, którzy robią to tak, jak powinno być robione. Nauka w małej grupce, przy ognisku, opieka i servis dla praktykującego.

Nie ma jednej drogi dla wszystkich, instrukcji obsługi.

Re: U.G Krishnamurti

: 19 sierpnia 2013, o 00:42
autor: czlowiek-nikt
Słuchajcie, mam do was pytanie. Czy moglibyście mi wytłumaczyć dlaczego U.G Krishnamurti jest zaliczany do grona ludzi związanych z szeroko pojętą advaitą vedantą? Przecież w swoich tekstach dosyć wyraźnie zaprzecza istnieniu świadomości, która jest przecież ważnym elementem wyżej wspomnianej filozofii? Z góry dziękuję za szybką i wyczerpującą odpowiedź. ;-)

Re: U.G Krishnamurti

: 24 października 2013, o 22:21
autor: Prometeusz
Nie wiem. Ale stawiam na to, że wykorzystują jego osobę aby wzmocnić swoje przesłanie i licząc na to że nikt się nie zorientuje że coś tu jest nie tak ;)

Re: U.G Krishnamurti

: 4 grudnia 2013, o 19:40
autor: Kiyozen