U.G Krishnamurti

Dyskusje odnośnie duchowych mistrzów.
Drogi rozwoju, autorskie metody, filozofie...
Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

U.G Krishnamurti

Postautor: Sidd » 20 sierpnia 2006, o 07:59

Moje nauczanie, jeśli to słowo chcesz w tym
przypadku użyć, nie ma praw autorskich. Masz
pełną swobodę w jego przetwarzaniu,
rozpowszechnianiu, interpretacji,
przeinaczaniu, zniekształcaniu, przekręcaniu,
w robieniu z nim co ci się żywnie podoba,
włącznie z przyznaniem się do jego
autorstwa, bez mojej zgody czy też
pozwolenia kogokolwiek innego.

U.G.
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Postautor: Sidd » 20 sierpnia 2006, o 08:00

Bóg lub oświecenie jest największą
przyjemnością, nieprzerwanym szczęściem.
Nic takiego nie istnieje. Twoje pragnienie
czegoś, co nie istnieje, jest istotą twoich
problemów. Przemiana, moksza,
wyzwolenie i tego typu bzdury, są wariacją
na ten sam temat: trwałego szczęścia.
Ciało nie może znieść nieprzerwanego
szczęścia zbyt długo; uległoby zniszczeniu.
Pragnienie narzucenia ciału fikcyjnego,
trwałego stanu szczęścia jest poważnym
problemem natury neurologicznej
--U.G.
-----------------------------------
Myśl znajduje się w zasadniczej opozycji wobec
funkcjonowania żyjącego organizmu.
-----------------------------------

Wszystkie wglądy, jakiekolwiek niesamowite by
były, nie mają żadnej wartości, ponieważ to
myśl stworzyła to, co nazywamy wglądem i to
dzięki niemu, podtrzymuje ona swoją ciągłość i
status quo.

-----------------------------------

Ta pewność, którą mam, co do tego, że nie
istnieje umysł, jest czymś, co nie może być
przekazane nikomu, nie ważne jak mocno bym
się starał. Nie jesteś gotowy pogodzić się z tym
stwierdzeniem, ponieważ właśnie to, czego używamy
do komunikacji, znajduje się w opałach.
-----------------------------------

Myśl jest czymś martwym i nigdy nie może
dotknąć niczego żywego. Nie może pochwycić
życia, ujarzmić go i wyrazić go. W chwili, gdy
próbuje dotknąć życia, zostaje zniszczone przez
żywą właściwość życia.
-----------------------------------
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

halley
Posty: 26
Rejestracja: 28 lipca 2006, o 18:01
Reputacja: 0
Kontaktowanie:

Postautor: halley » 20 sierpnia 2006, o 18:22

widze AnandaNa, że wkraczasz na ściezki U.G. :) Był czas, że wyłem z zachwytu nad nim, pojawił się ktoś, kto mnie rozumiał i ja rozumiałem go. :) Pzyjemnej lektury, budząca :)
Poznaj prawdę a ona Cię wyzwoli

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Postautor: Sidd » 20 sierpnia 2006, o 21:43

Rozbija wszystkie iluzje całej zabawy z duchowością. :)
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Postautor: Sidd » 3 września 2006, o 21:12

"To życie ma swój własny urok. Ono
nie doprowadzi cię do konfliktu ze społeczeństwem.
Ty nawet nie chcesz niczego zmienić. Pragnienie
zmiany zrodziło się z izolacji. Kiedy już pomyślisz, że
możesz spowodować zmianę w sobie, pojawia się
również pragnienie zmiany świata. Ale to ludzkie
ciało nie jest zainteresowane nauczeniem się lub
poznaniem czegokolwiek. Wszystko, co potrzebne
jest do przetrwania tego żywego organizmu, już tu
jest. Istnieje tu potężna inteligencja, a to wszystko,
co zgromadziliśmy i przyswoiliśmy sobie poprzez
intelekt, nie może się z nią równać.
P.....z inteligencją ciała?
UG: Tak, z inteligencją ciała. Ono wie. Jedną z
rzeczy, które zawsze podkreślam i próbuję przekazać
tym, którzy są zainteresowani, jest to, że ludzki
mózg nie jest zainteresowany niczym, czym my
jesteśmy zainteresowani, co narzuciła nam kultura,
żadnym z jej pomysłów i wymysłów. Mózg jest taki
tępy, zdziwiłabyś się. Nie jest zainteresowany
żadnego rodzaju doświadczeniem. Jest wyłącznie
zainteresowany pomocą ciału w inteligentnym i
zdrowym działaniu.

P: Masz na myśli mózg?

UG: Tak, mózg. Ale niestety, zastosowaliśmy mózg
do zadań, do których nie został przeznaczony. Mózg
nie jest twórczy. Jest tylko reaktywny; reaguje na
bodźce. Mechanizm, który w niego zaimplantowaliśmy
poprzez naszą oświatę i kulturę, spowodował,
że uwierzyliśmy w to, że mózg jest twórczy. Żadne z
myśli, które myślimy, nie są samoistnie wytworzone.
Żadne z nich nie są spontaniczne. One zawsze
pochodzą z zewnątrz, a mózg jest tu po to, by
interpretować doznanie - interpretować to, co jest
konieczne do przeżycia tego żywego organizmu.

Nie jest on zainteresowany żadnym duchowym
doświadczeniem lub tym, czym zainteresowany jest
umysł (w cudzysłowie i bez). Tak naprawdę, ja nie
widzę tu w ogóle żadnego umysłu. Umysł jest
zainteresowany wyłącznie zmysłowością. Więc wszelakie
religijne doświadczenia są z natury zmysłowe.
Jedynie umysł jest zainteresowany duchowym doświadczeniem
- łaską, współczuciem, prawdą, rzeczywistością
i wszelakimi rzeczami tego typu. Ale ciało,
żywy organizm, nie jest zainteresowane żadną z tych
rzeczy, a jedynie odpowiedzią na bodziec."
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Postautor: Sidd » 3 września 2006, o 21:24

P: Musimy więc mieć cel w życiu?

UG: Dlaczego szukamy celu lub sensu? Dlaczego?

P: Dlaczego to robimy? Widzisz, o to jest
pytanie. Dlaczego to robimy?

UG: Ty mi powiedz, dlaczego to robimy? Dlaczego
miałby istnieć jakiś sens? Pytanie "Jak żyć?" nie ma
kompletnie żadnego związku z funkcjonowaniem
tego żywego organizmu. On żyje przez cały czas. Nie
musi zadawać pytania "Jak żyć?". "Jak żyć?" zostało
narzucone temu organizmowi.

P: I poszukiwanie sensu jest absurdem?

UG: Oczywiście, nie widzisz żadnego sensu. Nie
widzisz żadnego celu w życiu. Oczywiście, nie
widzisz. (Śmieje się) Nie myślę tylko o tobie. Mam
na myśli ludzi. Dla mnie to pytanie jest tak głupie,
takie bezsensowne, tak absurdalne - "Jaki jest sens
życia?" Nie życiem jesteśmy tak naprawdę zainteresowani,
ale żywotem. Problem żywota stał się
bardzo męczącą sprawą - życie z kimś, życie z
naszymi uczuciami, życie z naszymi koncepcjami.
Innymi słowy, wrzucono nas w pewien system
wartości. Widzisz, system wartości jest fałszywy.

P: ....jak rozlany wszędzie klej.

UG: Próbujemy dopasować się do systemu wartości,
który jest całkowicie fałszywy. Zafałszowuje ciebie.
Ale nie jesteś gotowa pogodzić się z tym, że on
zafałszowuje ciebie. Wkładasz mnóstwo energii w
dopasowanie siebie do tych ram lub systemu wartości.
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

R2D2
Posty: 15
Rejestracja: 9 stycznia 2007, o 16:28
Reputacja: 0

Postautor: R2D2 » 10 stycznia 2007, o 16:01

Odpowiedzi, które w sobie nosisz, są martwe, zostały dane przez martwe osoby. I każdy, kto je powtarza, jest martwy. Osoba żyjąca nie może udzielić odpowiedzi na te pytania, ponieważ każda odpowiedź, jaką uzyskasz od kogokolwiek, jest martwą odpowiedzią, ponieważ samo pytanie jest martwym pytaniem. Żyjesz w świecie martwych idei.

Wszystkie myśli są martwe, nie żyją. Nie możesz obdarzyć ich życiem. A to właśnie przez cały czas próbujesz robić; ubierasz je w emocje. A one nie są żywymi istotami. Nie mogę odnosić się do czegoś, co żyje. Problemy duchowe i psychologiczne, które — jak sądzisz — masz, są problemami życiowymi.

Tak więc rozwiązania, jakie posiadasz, nie są wystarczające, by poradzić sobie z problemami życiowymi. Mogą one być wykorzystane w akademickiej dyskusji czy w jakimś innym rytuale pytania i odpowiadania, gdzie powtarza się te same martwe idee, które nigdy, przenigdy nie będą odnosiły się do niczego żywego, ponieważ to, co żyje, doszczętnie wypaliłoby to wszystko.

A zatem nie dotkniesz nigdy niczego żywego. Na nic nie spojrzysz; i nie będziesz miał kontaktu z niczym, co żyje tak długo, dopóki będziesz używał swych myśli do rozumienia i doświadczania czegokolwiek. A skoro tego nie ma, nie ma też potrzeby, byś cokolwiek rozumiał i doświadczał. Wszystko, czego doświadczasz, powiększa jedynie impet, potęguje go, i tyle. Nie istnieje nic, co mógłbyś nazwać swoją własnością.

Jedyny pożytek, jaki możesz mieć z myśli, to karmienie ciała i rozmnażanie się. To jedyny pożytek, jaki możesz mieć z myśli. Do niczego innego nie może ci ona posłużyć. Nie może być użyta do spekulowania.

Możesz zbudować olbrzymią filozoficzną strukturę myślową, ale nie ma ona żadnej wartości. Możesz interpretować każde zdarzenie w swoim życiu i zbudować kolejną filozoficzną strukturę myślową, ale ona [myśl] nie jest to tego przeznaczona.

Jednocześnie zapominasz, że wszystko, co cię otacza, jest kreacją myśli. Ty sam zrodziłeś się z myśli, w przeciwnym razie w ogóle by cię nie było. W tym sensie myśl ma olbrzymią wartość, lecz mimo to jest rzeczą, która cię zniszczy.

Czy przyjrzałeś się kiedyś myśli, nie mówiąc już o kontrolowaniu jej; o manipulowaniu nią; nie mówiąc już o wykorzystaniu tej myśli do osiągnięcia materialnego bądź jakiegokolwiek innego celu. Nie możesz przyjrzeć się swojej myśli, ponieważ nie potrafisz oddzielić jej od siebie i spojrzeć na nią z boku. Nie ma ani jednej myśli, która byłaby odrębna od wiedzy, jaką masz o tych myślach, definicjach, jakie posiadasz. Tak więc, jeśli ktoś zada ci pytanie: "Czym jest myśl?", każda twoja odpowiedź jest odpowiedzią, która została tam włożona, a która pochodzi z puli odpowiedzi danych przez innych.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Postautor: Prometeusz » 24 marca 2008, o 07:51

sens tych tekstów znam już od jakiegoś czasu, ale jakoś czytanie tego mnie dobrze nakierowuje :) ispiracja...

algorytmczasu
Posty: 1
Rejestracja: 14 maja 2008, o 02:57
Reputacja: 0

Postautor: algorytmczasu » 14 maja 2008, o 04:14

....dla mnie u.g jest ostatnim filozofem. Na jego punkcie widzenia mozna jedynie sie zatrzymac, dalej isc sie nie da. Jest cale spektrum innych punktow widzenia, ale z logika nie da sie pojsc dalej. Pamietam jak pierwszy raz wchlonolem jego ''MYSL JEST TWOIM WROGIEM'' to bylo uderzenie pioruna, co najlepsze myslalem ze nikt poza mna tej ksiazki nie czytal hahahhaa....a tu prosze, sa tez inni....
podoba mi sie ze jego spojrzenie wyplukuje wszelkie checi szukania czegos czego nie ma....to naprawde zbawienne po wszystkim rydzykach, tomach ksiazek, bzdetow pozytywnego myslenia, pozytywnego biznesu, czynienia jakiejs tam milosci....
rzeczywistosc naszego myslenia
ktoregos dnia pomyslalem ze skoro nawet patrzac nie widze, sluchajac nie slysze etc ze wszystko to jest wzbudzane przez jakies tam impulsy nerwowe o ktorych nie mam nawet pojecia....ze mozg tworzy mape wszystkiego.....ze nigdy nie dowiem sie nawet czym jest swiatlo........odplynela od mnie chec szukania.....
zyje z dnia na dzien....bez fajerwerkow....czasami rzuce okiem na jakis tekst opisujacy kolejna ''cudowna ksiazke'' jakiegos tam guru i pusty smiech we mnie sie rodzi
po jakiego te wszystkie ksiazki....PO JAKIEGO TE WSZYSTKIE KSIAZKI?
jesli by istnial ktos madry zmiescil by wiedze w jednej....a tak powstaja ksiazki o radosci zwiazkach ...dzieciach...medytacji....
a moze najlepsze credo..to te z reklamy przeciw pijuskom za kolkiem ......WLACZ MYSLENIE!..........
niby wszyscy sie zgadzaja, niby wszystko wiedza.......a jakosc wszystko wyglada jak by sie zmienic nie dalo
do konkluzji hahahhaah
u.g. krishnamutri......dla mnie czlowiek ktory musial sie pojawic predzej czy pozniej, dla mnie ostatni filozof.
nie pamietam nawet o czym dokladnie pisal, wiem tylko jaka we mnie zmiane wywolal...
sorki za skladnie i bledy ale jestem za leniwy by wygladzac tekst mysli czy bledy haahha
pozdro! fajne forum

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Postautor: Prometeusz » 19 maja 2008, o 21:24

Teksty które on wygłaszał były już od XVI wieku propagowane. A w XX wieku ujęte w system filozoficzny zwany egzystencjalizmem. Z tym tylko że on zdaje się najjaśniej przedstawił sprawę i wypowiedział się jak najdobitniej. Mi też właśnie on otworzył oczy i sprawił, że przestałem być kukiełką.

I masz racje "algorytmczasu" jakby któryś z tych zbawicieli guru nauczycieli czy mistrzów powiedział coś mądrego to wystarczyłaby jedna książka, a nie 10-20-30 (tysięcy? lol).

Pamiętam jedną jego myśl teraz akurat "nie zostaliśmy stworzeni by cokolwiek zrozumieć".

Awatar użytkownika
Maciek
Posty: 62
Rejestracja: 25 marca 2007, o 17:17
Reputacja: 0

Postautor: Maciek » 20 maja 2008, o 16:25

Jakieś dwa lata temu też słuchałem jego wykładów w postaci mp3 i trochę poczytałem. Muszę przyznać, że było to dla mnie z początku zupełnie niezrozumiałe, po pewnym czasie zaczęło boleć, a potem przyszło zrozumienie :aniol Ukazuje on bardzo interesujco naszą rzeczywistość i iluzje naszych umysłów. I to że iluzja też jest iluzją :D
Jego myśl jest jednak bardzo trudna i ciężka, nie dla każdego i chyba też nie dla mnie :) Co nie znaczy, że mi się nie podoba. Mam swoją Drogę :)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Postautor: Prometeusz » 28 czerwca 2008, o 19:13

Chciałbym coś jeszcze dodać. On mnie wybił z jakiegoś transu. Czytając jego słowa coś we mnie rosło. Jakieś przyjemne uczucie. Może to była reakcja na zdjęcie ze mnie jakiegoś ciężaru.


A w ramach wyjaśnienia:

Można go nazwać filozofem bo miał takie wykształcenie. Lecz on sam przeczy temu faktowi. W swoich wypowiedziach ucieka od metafor. Stara się mówić dosłownie.
Nie jest filozofem bo nie wysunął żadnej tezy czy twierdzenia. On po prostu negował....
Negował gadanie o duchowości, negował buddystów, hindusów, katolików, ale nie dlatego że twierdził, że robią coś złego. On wskazywał jedynie na fakt że każdy człowiek dąży do przyjemności. I że zadaniem religii jest właśnie tą przyjemność dawać. Lecz religia nie sprawi że dostaniemy wiecznej ekstazy. Nie ma zbawienia, oświecenia i innych takich, a jak ktoś za bardzo w to wierzy może paść ofiarą tych systemów. I przed tym właśnie ostrzegał, by się nie wciągnąć, by się nie zaślepić pustymi słowami.

Jedyne co możemy zrobić to podnosić jakość naszego życia naszych doświadczeń, ale 15 godzin medytacji dziennie czy jakiś innych praktyk albo oddanie się jakiemuś guru nie przyczyni się do tego.

zoolwik
Posty: 62
Rejestracja: 9 maja 2007, o 14:35
Reputacja: 0

Postautor: zoolwik » 19 listopada 2008, o 10:30

Zapoznaje sie wlasnie z teoriami UG ale widze jadna mala niekonsekwencje. Uparcie utrzymuje, ze to co sie mu przytrafilo nie wynikalo z tego co robil. Osoboiscie jednak widze pewne podobienstwo. Jesli zalozyc, ze budda doznal takiego samego stanu "oswiecenia" co UG, mieli obaj podobny motyw dzialania. Obaj zadali sobie jakies pytanie na ktore szukali odpowiedzi usilnie, i na ktore nie znalezli odpowiedzi za pomoca umyslu i mysli. budda chcial aby nie bylo cierpienia i szukal odpowiedzi czemu czlowiek cierpi, a UG pytal sie czy w ogole istnieje oswiecenie. W efekcie zrozumieli dzialanie umyslu i on sam sie wypalil w nich ... Gdyby przyjac jako prawde to co UG mowi, to budda mogl uzyskac oswiecenie nie dzieki medytacji, ale pomimo jej?

Jest jednak inna kwestia. Oswiecenia, czy tez katolickiego nieba. Powszechnie uwaza sie, ze jest to stan szczesliwosci jako ze jest pozbawiony cierpienia. Niestety czlowiek to sobie wyobraza tak jak potrafi, ciekawe co by powiedzial, jakby zrozumial, ze oswiecenie to nie stan bez bolu i nieprzyjemnosci, ale stan, w ktorym tych doznan nie odbiera sie jako cos zlego, jedynie jako cos naturalnego i calkowicie to akceptowal nie probujac tego zmienic ...

Ogolnie rzecz biorac podoba mi sie to co mowil UG i jest to faktycznie odswierzajace spojrzenie na swiat. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Wg. UG medytacja jest szkodliwa dla ciala i moze doprowadzic nawet do wariactwa jesli sie wystarczajaco intensywnie trenuje. Natomiast nauczycieli i guru osmieszal i uwazal za oszustow. Ale w takim razie co z ludzmi posiadajacymi niezwykle umiejetnosci, ktore podobno takze mozna zdobyc dzieki medytacji? Jasnowidzenie, teleportacja, oob, lewitacja, szybkie bieganie i inne? To tez oszustwa?

Ciekawy
Posty: 763
Rejestracja: 26 października 2009, o 19:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: U.G Krishnamurti

Postautor: Ciekawy » 27 października 2009, o 15:36

Krishnamurti sądził, ze wszystkie zdolności o których piszesz w zasadzie nie mają wpływu na nasz "rozwój duchowy". Mogą(ale nie muszą ) być jedynie jego pochodną. Ze w istocie nic nie wnoszą do rozwijania naszej swiadomości, będącej celem samym w sobie. Ale kto tam wie.... Chyba jedynie wszechmogący :-)
"Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca."

Joseph Conrad

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: U.G Krishnamurti

Postautor: Sidd » 5 listopada 2009, o 10:49

Ale w takim razie co z ludzmi posiadajacymi niezwykle umiejetnosci, ktore podobno takze mozna zdobyc dzieki medytacji? Jasnowidzenie, teleportacja, oob, lewitacja, szybkie bieganie i inne? To tez oszustwa?


Nie muszą to być oszustwa. Takie zdolności mogą się pojawiać, nic to nie przeszkadza. Tak jak pojawiają się sportowcy, którzy umieją wykorzystać ciało lepiej niż inni w pewnych dziedzinach.
Jasnowidzenie czy inne zdolności paranormalne nie są wyznacznikiem rozwoju duchowego. On sam w sobie nie ma wyznaczników.
Wszystko co zostanie nazwane, jest już stworzone przez umysł. Jest samo w sobie iluzją. Nazwij "rozwój duchowy", a powstanie iluzja. :)


Wróć do „Sylwetki Mistrzów i Drogi Duchowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości