Huna cz.11 - Zakończenie

Dyskusje odnośnie duchowych mistrzów.
Drogi rozwoju, autorskie metody, filozofie...
Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Huna cz.11 - Zakończenie

Postautor: Sidd » 19 sierpnia 2006, o 08:44

Komu nie radzę używać Huny?

Huna jest systemem, który umożliwia świadomą kreację życia. Można dzięki niej polepszyć jakość swojej egzystencji, można osiągnąć wiele dobrego. Można, ale nie trzeba. Wszystko zależy od Ciebie.

Ważne jest tu zrozumienie do czego warto, a do czego nie warto używać Huny. Warto pamiętać o jakości energii, którymi się otaczamy. Jeśli myśli są czyste i jasne, kreacje w życiu też takie będą. Jeśli z kolei myśli są pełne spięcia, oporu, złości i nienawiści - nasz świat będzie właśnie tak wyglądał.
Spotkałem osobę, która to „zaawansowana” w rozwoju duchowym pracowała nad rozwojem mocy urzeczywistnienia. I nie było by to nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że chciała tymi mocami zaprowadzić porządek na świecie, oczywiście siłą i przemocą. Miła perspektywa. Z mojej strony życzę tej osobie większej świadomości, ponieważ z takim poglądem daleko nie zajdzie. Co najwięcej wytworzy w swoim świecie pole walki i napięć.
Chcąc wykreować rzeczy korzystne warto zwracać uwagę na swoje myśli, czy ich wypadkowa jest pozytywna. Jeśli pierwotna wibracja myśli i uczuć jest pozytywna, wszystko co kreowane będzie pozytywne. Będzie zawierało tą podstawową i przyczynową wibrację.

Huna nie jest dla ludzi zamkniętych na nowe inspiracje. Chodzi o to, że taki człowiek nie jest w stanie skontaktować się z Wyższym Ja (Wibracją doskonałości i wspólnego dobra). Nie potrafi zaakceptować boskich inspiracji, ponieważ sam „wie lepiej” co dla niego najlepsze. Jest to zamknięcie na intuicję, czyli zamknięcie w formach mentalnych i mechanizmach działania w świecie. W takich wypadkach najprawdopodobniej wyjdzie z kreacji pomieszanie. Ponieważ huna nie jest tylko kreacją rzeczywistości. Huna jest praktyką kreowania Boskiej rzeczywistości.
I tu właśnie wielu znawców huny się gubi. Sądzą, że to oni nauczają Wyższe Ja o tym, jak ma wyglądać świat. To my uczymy się od Wyższego Ja. Właściwie jest to tak, że umysł uczy się jak funkcjonować doskonale w tej doskonałej rzeczywistości. Czyli średnie Ja uczy się od Wyższego Ja, od pierwotnego źródła, którego wibracje oznaczają „tak”. Jeśli średnie Ja podda się naturalnemu procesowi miłości wszechświata, połączy się ponownie ze źródłem. To wymaga otwartości na boskość. Poddania się boskości

Na przykład jeśli chcemy pomóc komuś na siłę twierdząc, że wiemy lepiej czego dana osoba potrzebuje… to daleko nie zajdziemy. Wtedy kierujemy się bardziej swoim ego. Jeśli się ma czyste intencje do pomocy, to pomaga się bezinteresownie, bez narzucania. Nawet nie nazywa się tego pomocą. Po prostu to się dzieje. Następuje gra energii, która jest zgodna z wibracją boskości. Czasem może być tak, że cała pomoc staje się brakiem pomocy. Niekiedy to jest lepsze. Ufając Wyższemu Ja działamy zgodnie z Najwyższym dobrem i procesem wszechświata.

Komu proponuję Hunę?

Wszystkim, którzy chcą poprawić świadomie swoje życie. Zmienić coś w sobie, w swoim życiu. Wszystkim rozwijającym się duchowo. Wszystkim, którzy chcą dobrze, ale nie do końca wiedzą jak zrobić dobrze i czasem im nie wychodzi. Wszystkim, którzy chcą zjednoczyć się z procesem życia. Zharmonizować się biegiem wszechświata, z Wyższym Ja - oświecić się.

Warto mieć czyste intencje. Wtedy pomimo negatywnych poglądów trafia się na techniki oczyszczające. W rezultacie człowiek się rozwija.
Ludzie są z natury dobrzy. Czasem zdarzają się ludzie tak zagubieni, że nienawidzą siebie i świata. W takim wypadku nie można wymagać od nich dobrych intencji. W takich wypadkach najczęściej trzeba poczekać, aż takiemu człowiekowi „znudzi” się cierpienie. Wtedy zacznie chcieć dobrze, a to spowoduje stworzenie w jego życiu odpowiednich sytuacji wskazujących drogę. Tak czy inaczej, nie warto nawracać na siłę.
Zasady Huny mogą pomóc w zrozumieniu tego świata. Dlatego polecam także ludziom poszukującym odpowiedzi na różne pytania dotyczące wszechświata. Jeśli nie znajdą tego w Hunie, to znajdą odpowiedzi dzięki Hunie (np. za pomocą Wyższego Ja).
Znajomość huny wydaje się bardzo korzystna w dzisiejszych czasach zagubienia. Nawet teoretyczna znajomość może pomóc odnaleźć się w życiu i świecie. Nie trzeba praktykować. Jednak można i to daje duże szanse nam, jako ludzkości.


Huna a Karma.

Kreując świadomie życie, mając chęci i pragnienia, stwarzamy sobie karmę. Niektórzy powiedzą, że w rozwoju duchowym chodzi przecież o to by uwalniać się od tworzenia karmy. Uwolnić się spod jej więzów i osiągnąć oświecenie. To prawda, tylko oświecenie znaczy spełnienie. Żeby to osiągnąć, można uświadomić sobie aktualnie spełnienie (co wymaga wiele świadomości) lub wykreować w życiu spełnienie. Żyjąc w świecie i tak kreujemy. Nie można całkowicie „nie działać”, ponieważ sama przyroda zmusza nas do działania. Chodzi o to by zestroić to działanie z Najwyższym Dobrem (boskością Wyższego Ja). Wtedy pragnienia zanikają, ponieważ wszystko dzieje się samo. Poddając się boskości, otrzymujemy wszystko co najlepsze, więc nie ma na co czekać. Nie ma pragnień, nie ma karmy - jest oświecenie (na właściwym sobie poziomie)

Spełniając kreacje z czystymi intencjami karma zanika. Zaczynamy działać z naturalnym biegiem wszechświata, Boskim Planem. Wszystkie chęci czy emocjonalne pragnienia wygasają. Stajemy się coraz bardziej świadomi. Zmienia się pogląd widzenia, stosunek do życia. Wszystko się staje Boską zabawą w świecie pełnym miłości i nieograniczonych możliwości.
Podczas rozwoju przychodzi taki czas, gdy należy porzucić wreszcie ograniczające zło. To właśnie umożliwia oczyszczanie umysłu i praktyka huny. Dalej przychodzi pewien czas, gdy należy przekroczyć również wykreowane dobro. Wtedy uświadamia się sobie złudny dualizm umysłu. Wtedy nie ma już dobra i zła, jest jedyna boska rzeczywistość. Całkowite poddanie się Wyższemu Ja, całkowita świadomość. Wtedy jest sytuacja, kiedy Średnie Ja staje się Wyższym Ja, a podświadomość świadomością.

Ktoś może powiedzieć: „To po co mi praktyka huny. Przekroczę iluzję i osiągnę to nieskończone szczęście, bez praktyki huny.” Tak też może być, wielu ludzi oświeciło się nie praktykując huny. Jest to możliwe, zależy jaką kto wybierze drogę. Z tym, że ludzie w dzisiejszej cywilizacji mają wiele pomieszania w umysłach. Trudno się w ogóle ruszyć z miejsca w rozwoju, mając nieczyszczony umysł. Mając umysł pełen sprzeczności i błędnych programów, nie możemy być spełnieni. Nie mamy nawet możliwości kontaktu z Wyższym Ja. Nie ma świadomości, nie ma harmonii z wszechświatem.
Podczas uwalniania się od wszystkich ograniczeń podnosimy samoocenę, stajemy się świadomi swojej boskości. Gdy nasza samoocena będzie na tyle wysoka, aby zaakceptować swoją boskość, wtedy możemy pokusić się o „przekroczenie iluzji” i oświecenie. Wynika z tego, że praktyka oczyszczania jest niezbędna w drodze do oświecenia. Praktyka huny może nam w tym niezmiernie pomóc.

Karma zanika pod wpływem uwalniania swojej podświadomości od wszystkich ograniczających programów. Wiadomo, że karma jest związana z centrami energetycznymi człowieka - tzw. Czakrami. Co za tym idzie jest głęboko związana z ciałem. Nieczyszczone, czy zamknięte czakry wpływają niekorzystnie na naszą rzeczywistość. Dzięki technikom oczyszczającym i afirmacyjnym, możemy uwolnić się od tych ograniczeń. Czyli całkowicie zharmonizować i otworzyć nasze centra energetyczne. Dlatego rozwijając się duchowo warto korzystać z zasad huny. Chociażby tych dotyczących oczyszczania. Jest to po prostu bardzo przydatna wiedza o strukturze człowieka, umożliwiająca świadomy rozwój.
Huna pozwala iść do Boga. Poprzez nawiązanie kontaktu z Wyższym Ja człowiek wchodzi na drogę rozwoju. Zaczyna postrzegać zupełnie inaczej świat, by w końcu uświadomić sobie złudność postrzegania - tym samym zharmonizować się totalnie z procesem miłości (wszechświatem). Wtedy dotarliśmy tam, gdzie chcieliśmy dotrzeć (uświadomiliśmy sobie, że już tu jesteśmy).

Huna a ego.

Praktykując hunę, na początku jest wiele umysłu egotycznego. Są same wyobrażenia „Ja”, „mój świat”. Jest to naturalne dla człowieka rozwijającego się w aktualnej cywilizacji. Najpierw są wyobrażenia negatywne, w miarę praktyki huny zamieniają się one na pozytywne. Poczym dalej następuje ich całkowite oczyszczenie. W miarę kontaktu z Wyższym Ja, cała istota ludzka staje się boskością. Zatapia się we wszechświecie. Zaczyna dostrzegać jeden proces miłości, w którym uczestniczy. Kreacje stają się zgodne z wolą życia wszechświata. Następuje całkowita harmonia i akceptacja. Wtedy jest pole, w którym ego powoli zanika. Zanikają wyobrażania o sobie i o świecie. Zanikają wszystkie iluzje i określenia. Jedyne co pozostaje to czysty proces istnienia boskości. Tu i Teraz.
Jeśli uważasz, że nie potrzebujesz huny, to w porządku. Widać masz inną drogę. Jednak jeśli Cię to w jakiś sposób interesuje, to oznacza, że korzystna jest dla Ciebie inspiracja huną. Być może tylko do uwolnienia się od blokad lub wykreowania pojedynczej rzeczy, która umożliwi dalszy rozwój.
Jeśli jesteś tu, ponieważ widzisz w Hunie możliwość dalszego rozwoju - nie zawiedziesz się. Huna daje możliwość rozwoju duchowego - do oświecenia (jeśli intencje są czyste, prędzej czy później urzeczywistnia się boskość). Jedność z boskością jest punktem, gdzie kieruje się ewolucja świadomości.

Trwając w praktyce.

Praktykując hunę warto być wytrwałym. Ale nie tylko. Warto przyzwyczajać się do coraz lepszego światopoglądu. Kahuni nie mieli z tym problemu, ich światopogląd był w miarę prosty i korzystny. My jako ludzie wielkich kultur mamy większe pomieszanie. Warto się od tego uwolnić. Warto zgłębiać zasady huny, czytać na ten temat, rozmawiać. W pewnym momencie przyzwyczajamy się do nowego światopoglądu. Iluzoryczne ograniczenia opadają, a człowiek staje się wolny.
Warto najpierw pozbyć się negatywnych obciążeń, by później z łatwością przekroczyć przywiązanie również do tych pozytywnych. Dalej całkowicie wejść w pole doświadczania boskości, która staje się całym życiem.
Warto hunę realnie wprowadzić w życie. Wtedy podświadomość wie, że na prawdę chcemy korzystnie zmienić nasz byt. Jeśli przekonujemy podświadomość o jakiejś rzeczy, a zaprzeczamy temu swoimi czynami, to podświadomość do niczego się nie przekona. Tak jak ktoś pragnie uzdrowić swój stosunek z sąsiadami, a codziennie świadomie na nich złorzeczy czy obgaduje, to Huna okaże się nieksuteczna. Modlitwy należy poprzeć czynami, a przynajmniej się starać, na miarę swoich możliwości. Niech harmonia z Najwyższym Dobrem będzie pełna, na wszystkich poziomach świata.

Niekiedy możemy traktować te wszystkie opowiastki huny i teorie jako czyste bajki dla naiwnych. Tak też można. Tylko wtedy się nie trzeba dziwić, że nic z tej modlitwy nie wychodzi. Na początku oczywiście nie należy brać wszystkiego na wiarę. Najlepiej spróbować i doświadczyć samemu. Gdy się poczuje realnie efekty działania kreacji, wtedy teoria zamienia się w praktykę, a domysły w pewność.

****

Tym akcentem chciałbym zakończyć serię o Hunie. Myślę, że opisałem wszystko to, co jest niezbędne do zrozumienia i praktyki huny. Niech ten tekst przyniesie korzyść dla wszystkich otwartych na to istot.



Miłość.


Trwać w chwili obecnej. Bez lęków, przywiązań, oporów. Być czystym i doświadczać czystej rzeczywistości. Tu i teraz poczuć szczęście istnienia.
Cała rzeczywistość jest miłością. Nie ma nic innego. Wystarczy otworzyć serce i posłuchać melodii wszechświata. Jest bardzo spokojna i piękna.
Ty jesteś częścią procesu miłości. Jesteś stworzony z miłości. Jesteś miłością.
"Nie ma większej tajemnicy niż ta, że my, będąc Rzeczywistością, dążymy do osiągnięcia Rzeczywistości." - R.Maharishi
www.RozwojDuchowy.net

Wróć do „Sylwetki Mistrzów i Drogi Duchowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości