Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Polecane pozycje
rogot
Posty: 1
Rejestracja: 23 maja 2012, o 18:58
Reputacja: 0

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: rogot » 24 maja 2012, o 19:38

jestem tu nowy na wstępie witam wszystkich ciepło
Przeczytałem książki Potęga teraźniejszości i Nowa ziemia jakos ta druga bardziej do mnie trafiła, dopiero zaczynam swoja przygodę z rozwojem duchowym
mam pytanie
faktycznie gdy sie skoncentruje na chwili teraźniejszej wszystkie te myśli znikają
najbardziej dokuczliwe sa pojawiające sie obrazy w głowie
czy to jest dobry sposób skupić uwage na oddechu cały czas wtedy jest o wiele lepiej
moze trochę to zabrzmi śmiesznie mam na środku czoła mały pieprzyk gdy cały czas mam na nim skupioną uwage wtedy nie pojawiają sie żadne obrazy,głosu w głowie nie słychać.czy to jest dobry sposób prawdę mówiąc cały czas jestem tu i teraz.jako bardziej doświadczeni napiszcie co o tym sądzicie czy to jest dobry sposób skupic uwage raz na oddechu,na środku czoła na tym jak stawiam kroki
dziękuje za pomoc

Sidd
Administrator
Posty: 587
Rejestracja: 13 czerwca 2006, o 08:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: Sidd » 27 sierpnia 2012, o 15:16

gdy cały czas mam na nim skupioną uwage wtedy nie pojawiają sie żadne obrazy,głosu w głowie nie słychać.


Sam sobie odpowiedziałeś. Skoro coś prowadzi Cię tam gdzie chcesz być, to znaczy że działa. :)

Zaufaj sobie.

villah
Posty: 1257
Rejestracja: 2 marca 2010, o 21:45
Reputacja: 0

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: villah » 30 sierpnia 2012, o 20:41

Mało prawdopodobne, żeby obrazy się nie ujawniały,nie ma takiego człowieka na tym padole. Mówiąc "obrazy" mamy na myśli wszelkie latające myśli wokół twojej głowy dzięki, któym wiesz jak się poruszać po tym "ludzkim" świecie... a może Tyś jest widmo? :O

Poszukiwacztego
Posty: 6
Rejestracja: 18 września 2012, o 10:33
Reputacja: 0
Płeć: M

: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: Poszukiwacztego » 18 września 2012, o 10:43

Na wstępie witam wszystkich.

Od kilku tygodni zgłębiam medytację (uważność oddychania) a wczoraj zakończyłem lekturę potęgi teraźniejszości, ogólnie książka bardzo mi się podoba jak i sama idea bycia tu i teraz bo jak mało kto praktycznie żyje (a może żyłem po już staram się to zmieniać) gdzieś w świecie myśli praktycznie cały czas! Idąc ulicą często zachowywałem tylko podstawowe instynkty jak nie wejść pod samochód czy się nie wywalić a reszta była pochłonięta przez mój umysł.

Nasuwają mi się jednak następujące pytania po lekturze książki:

1. Jak walczyć z myślami w głowie. No właśnie czy walczyć czy tylko je obserwować i pozwolić by same zanikały.

2. Jak takie bycie tu i teraz może wpłynąć na moją kreatywność i pomysłowość? W mojej codziennej pracy (którą lubię) te umiejętności to właściwie wszystko co mam (tworzę również własne nieszablonowe działalności gospodarcze), ale czy aby nie jest tak, że skoro jestem tu i teraz i nie pojawiają się myśli w mojej głowie to przestają pojawiać się też nowe (kreatywne) pomysły i rozwiązania? Często bywało tak, że szedłem sobie i wpadałem na pomysł który mogłem wykorzystać w pracy. Uwielbiam być kreatywny, znajdować rozwiązania, tworzyć nowe pomysły itd bez tego skończyłbym pod mostem, tylko właśnie czy ustanie myśli mi tego wszystkiego nie zabierze (wiem, że świat zewnętrzny może nie jest ważny ze względu duchowego ale nie chciałbym by moja rodzina głodowała :) ).

3. Czy pozostałe książki Pana Tolle są równie dobre i czy warto je kupić czy może traktują o tym samym?

4. Czy ćwiczenie uważności oddychania idzie w parze z ćwiczeniem życia w teraźniejszości?

Będę wdzięczny za odpowiedzi na nurtujące mnie pytania bo widziałem w poprzednich postach, że jest tu sporo osób z dobrą wiedzą i balastem doświadczeń w tego typu rozwoju duchowym.

Ekhmm

: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: Ekhmm » 19 września 2012, o 22:38

Szczerze nie polecam Nowej Ziemi tegoż autora, słaba, marna moim zdaniem.

Poszukiwacztego
Posty: 6
Rejestracja: 18 września 2012, o 10:33
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: Poszukiwacztego » 20 września 2012, o 12:15

Też takie opinie słyszałem (że raczej słaba powtórka Potęgi teraźniejszości, z resztą to co chciałem to już w PT wyczytałem).

Ekhmm możesz odnieść się do reszty moich pytań, jeśli masz w tym względzie jakieś doświadczenie?

villah
Posty: 1257
Rejestracja: 2 marca 2010, o 21:45
Reputacja: 0

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: villah » 20 września 2012, o 15:08

Witaj,

Jak sama nazwa wskazuje praktyka uważności oddychania polega na byciu świadomym procesu oddychania, gdy zabiera Cię jakaś myśl, rozpoznaj to i wróć do przedmiotu medytacji (oddechu), ciesz się oddechem (na ile to możliwe) przy wdechu możesz mówić (ciesz się oddechem), a najlepiej nie mów tylko poprostu odczuwaj radość.



Nie oczekuj, żadnych magicznych uniesień, gdy zauważysz, że myśl Cię porwała wracaj łagodnie i subtelnie do oddechu, nie obwiniaj się, że myśli Cię porywają i ciężko Ci jest się skupić, medytacja to proces długofalowy, musisz mieć dużo cierpliwości, efekty mogą przyjść po kilku miesiącach, możesz zaczynać od 2 minut,a później zwiększać w miare jak czujesz się na siłach.

Sama praktyka jest jednak nudna i wymaga determinacji :P

Poszukiwacztego
Posty: 6
Rejestracja: 18 września 2012, o 10:33
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: Poszukiwacztego » 20 września 2012, o 16:13

Dzięki za odpowiedź.

A czy możesz powiedzieć coś o zmianach w obszarach o których mówiłem (kreatywność, nowe pomysły itd) bo skoro praktyka polega na byciu tu i teraz (jak to proponuje Tolle) i nie zaprzątaniu sobie głowy myślami to czy nie jest tak, że przestajemy wpadać na nowe pomysły?

villah
Posty: 1257
Rejestracja: 2 marca 2010, o 21:45
Reputacja: 0

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: villah » 20 września 2012, o 18:59

Nie wiem jakie motywy kierują Cię w stronę medytacji.

Prawidłowo wykonana medytacja wypłukuje twoje stare myśli, a w ich miejsce powstają nowe-kreatywne, Ci którzy idą w stronę Boga i tymi nowymi myślami nie zaprzątają sobie głowy. Ale pamiętaj, że na to potrzeba czasu, tu nie spada manna z nieba(chyba że doznasz satori, co mało prawdopodobne), trzeba nad tym pracować.


Ciężko mi powiedzieć, co chesz uzyskać dzięki medytacji?


ad.1 obserwować nie walczyć, ale czasem żeby je obserwować musisz podjąć wysiłek aby tkwić w Tu i Teraz, bo nurt myśli cały czas będzie chciał Cię wyrwać ze świadomości. Jeżeli będziesz próbował zatrzymać myśli, to zwariujesz.

ad.2Nic podobnego, twoje myślenie nie ustanie, a może być nawet efektywniejsze. Stan "niemyślenia" moze się pojawić po kilku latach intensywnej praktyki przy intensywnej medytacji.Więc to chyba nie twoje horyzonty.

ad.4 W stabilnej pozycji możesz osiągnąć głęboką medytację. Jeżeli chodzi o cwiczenie uważności w codziennym życiu, to możesz to robić sporadycznie np. myjąc naczynia-obserwuj mycie naczyń- nie śpiesz się, nie myśl o "już umytych naczyniach" tylko obserwuj działanie. Medytację leżącą, czy siedzącą możesz taktować jako poligon.


Medytacja, to nie tylko przyjemność, na początku może wystąpic osłabienie samopoczucia, a nawet lekka depresja, gdyż zaczynasz wydobywać na zewnątrz swoje wewnętrzne demony, które zakłócają Ci życie :) dlatego rób to z umiarem. Jeżeli coś przykrego wydostanie się na zewnątrz z twojej przeszłości zaobserwuj to i emocję i obserwuj dalej, ból minie.

Poszukiwacztego
Posty: 6
Rejestracja: 18 września 2012, o 10:33
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: Poszukiwacztego » 20 września 2012, o 20:18

Poprzez medytację chcę osiągnąć pewien spokój, lepszą koncentrację i właśnie praktykowanie życia tu i teraz bo często gdzieś odpływam myślami.

Tolle w Potędze teraźniejszości, twierdzi że takie nie myślenie powoduje, że kiedy zaczynamy używać umysłu jest on jeszcze skuteczniejszy i bardziej twórczy przez to, że łamie pewne ograniczenia jakie miał wcześnie i może "patrzeć" z innej perspektywy (bardziej obiektywnej). Twierdzi on więc, że niemyślenie jest najlepszym sposobem do myślenia jeszcze bardziej twórczego (takiego dającego efekty a nie takiego zbędnego), przyrównuje umysł do narzędzia które wykorzystujemy (z lepszym efektem niż wcześniej) i odkładamy.

Twierdzi on też, że mimo osiągnięcia "oświecenia" człowiek i tak nie traci ochoty na osiąganie zewnętrznych celów życiowych ale już bez lęku przed porażką że cele nie wyjdą itd itd. Co o tym sądzicie?

Ciężko mi sobie jednak wyobrazić jak "nie myślenie" pomaga w "myśleniu". Przez medytację chciałbym pozbyć się tych zbędnych myśli ale nie chciałbym pozbywać się mojej kreatywności czy ciekawych pomysłów inaczej skończyłbym z rodziną pod mostem i może byłbym oświecony ale moja rodzina byłaby raczej średnio tym zachwycona :).

Ekhmm

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: Ekhmm » 20 września 2012, o 21:01

Nie wydaje mi się, żeby medytacja była czynnością jako taką, to pewien nawyk, który wykształca się z czasem. To jak chodzenie po linie, nie można iść za bardzo w jedną stronę (kontroli) i za bardzo w drugą (bierności). Droga środka. Teoretycznie z czasem jak z każdą powtarzaną czynnością człowiek powinien nauczyć się automatycznie przebywać w tym stanie "środka". Niemyślenie, hmm, czytałem Eckharta... kiedyś i idea mi się bardzo spodobała, ale w praktyce nie udało mi się jej zrealizować. Moim zdaniem jemu nie chodzi o stricte całkowite niemyślenie, bo to jest niemożliwe, myśli pojawiają się nieintencjonalnie, on mówi o czymś innym, o nie wpadaniu w stan półświadomego zamyślenia, o takiej egzystencji w stanie pół-zombie, medytacja i obserwacja myśli ma na celu rozbić ten mechanizm zapadania się w ciężkie myślenie, które stało się nawykiem dla niektórych. Mowa o czystości umysłu i nieidentyfikowaniu się z myślami, to się dzieje w jednej chwili, siedzi i jesteś zatopiony w myśleniu, nagle przychodzi świadomość, zdajesz sobie sprawę, że byłeś nieobecny i chyba nic więcej do zrobienia nie ma, reszta to kwestia nawyku.

Jeśli mowa o kreatywności, to według mnie nie ma ona wiele wspólnego z przemyśliwaniem, wymyślaniem i w ogólności myśleniem o różnych sprawach. Dobre pomysły zazwyczaj nadchodzą niespodziewanie, nagła myśl niepoprzedzona żadnym wcześniejszym tokiem rozmyślania o danym temacie. Ja mam tak, że kiedy na siłę próbuje wymyślić jak rozwiązać dany problem, to... robi się problem, bo nic nie przychodzi na myśl, a gdy odłożę to na bok, to po chwili bingo, rozwiązanie pojawia się samo.

Więc myślę, że medytacja na pewno nie sprawi, że utracisz kreatywność, wręcz przeciwnie.

W każdym razie ja medytację polecam, bo sam praktykuję od dawna, stało się to nawykiem, ale jakiś spektakularnych, pozytywnych efektów nie doświadczyłem.
Kiedyś doświadczyłem takiego nagłego wstrząsającego poczucia hmmm, obecności, przytomności, luzu i poczucia głębokiego spokoju i bycia wypoczętym i wtedy rzeczywiście przez dłuższy czas nie było żadnych myśli, czysta "przestrzeń", ale to miało miejsce nie podczas takiej medytacji-obserwacji o jakiej tu mowa, a przy tzw. self-enquiry i zdarzyło się nagle (poczytaj o Ramana Maharishim, Nisargadatta Maharaju - I AM THAT, sdobra książka, klasyka), generalnie chodzi o to, żeby "poszukać siebie". Zaczynasz tak, oddzielasz to co jest tobą, a co nie jest tobą, intelektualnie. To początek, np. skoro patrzysz na myśli to nie jesteś swoimi myślami, tak samo z pamięcią, uczuciami, odczuciami z ciała, itp. W końcu ustaliłeś, że jesteś tym czymś, co to wszystko postrzega. Pytanie brzmi, czy można postrzec tego, który postrzega? I na tym to polega, że próbujesz to wykonać, jest to niemożliwe (z jednej strony), bo kiedy próbujesz, to widzisz tylko "myślową" reprezentację tego co masz zamiar zrobić, ideę, ale próbujesz dalej. I ewentualnie kiedy uda ci się to wykonać, czyli znaleźć obserwatora (co jak wspomniałem jest niemożliwe) przychodzi jakby załamanie, pustka, przestrzeń, bo obserwator czy inaczej ego załamało się podczas tych prób, nie miało się do czego przyczepić, bo każdą myśl i identyfikację z czymś zewnętrznym odpychałeś jako nie to czego szukasz, mechanizm działania ego-umysłu został przechytrzony.

Mooji mówi o tym w każdy prawie filmie na YU i tylko o tym. Mooji jest lepszy od Eckharta moim zdaniem, progresywna ścieżka Eckharta to pogranicze prawdziwej duchowości, a zwykłego New Age dla mas. Mooji i dwaj wcześniej wspomniani panowie (poza tym Adyashanti, Jeff Foster, Jackie O'Keefe i wielu innych o tym mówią, głónie po angielsku), reprezentują ścieżkę zero-jedynkową, albo ci się udało i to "masz", albo nie, coś jak ZEN, Eckhart mówi o postępującej zmianie, co moim zdaniem jest iluzją, bo to może trwać i 40 lat, i wciąż czujesz, że nic się nie zmienia, albo zmienia bardzo powoli.

I ku uczciwości ;-), jestem głównie teoretykiem, bo jakoś specjalnie nie pomogło mi to do tej pory, choć samą medytację sobie chwalę jako sposób na relaksację. A wspomniane self-enquiry udało mi się dokonać tylko raz dawno temu i był to ogromny wstrząs, odczucie niesamowitej świeżości i 'nowości'. I teraz kiedy np. słucham takiego Mooj'iego to jestem pewny, że mówi właśnie o tym.

villah
Posty: 1257
Rejestracja: 2 marca 2010, o 21:45
Reputacja: 0

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: villah » 20 września 2012, o 21:09

@Poszukiwacztego

Możesz spróbować praktykować jogę- joga poprawia koncetrację, uspokaja umysł i uczy życia w tu i teraz.
O oświeceniu raczej bym nie myślał, jest to bardzo bardzo trudna i długa droga.

Poszukiwacztego
Posty: 6
Rejestracja: 18 września 2012, o 10:33
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: Poszukiwacztego » 20 września 2012, o 21:19

Dzięki za kolejna odpowiedź.

Niemyślenie, hmm, czytałem Eckharta... kiedyś i idea mi się bardzo spodobała, ale w praktyce nie udało mi się jej zrealizować. Moim zdaniem jemu nie chodzi o stricte całkowite niemyślenie, bo to jest niemożliwe, myśli pojawiają się nieintencjonalnie, on mówi o czymś innym, o nie wpadaniu w stan półświadomego zamyślenia, o takiej egzystencji w stanie pół-zombie, medytacja i obserwacja myśli ma na celu rozbić ten mechanizm zapadania się w ciężkie myślenie, które stało się nawykiem dla niektórych. Mowa o czystości umysłu i nieidentyfikowaniu się z myślami, to się dzieje w jednej chwili, siedzi i jesteś zatopiony w myśleniu, nagle przychodzi świadomość, zdajesz sobie sprawę, że byłeś nieobecny i chyba nic więcej do zrobienia nie ma, reszta to kwestia nawyku.


Mi własnie książka Tolle bardzo przypadła do gustu gdyż jestem przypadkiem który potrafił marnować po 3-4 godziny dziennie na rozmyślanie o sytuacjach które nigdy się nie wydarzą, przykład: ostatnio rozmyślałem przez kilka dni co będzie jak skończą drukować papierowe książki i jak wtedy będę czytał książki czy na komputerze czy może na tablecie i tym podobne rozważania także dla mnie książka Tolle jak najbardziej trafia staram się obserwować myśli i stopniowo eliminować te zbędne.

Rzeczywiście masz rację, że często najlepsze pomysły wpadają do głowy gdy nie myślimy nad rozwiązaniem.

Ogólnie nie jestem jakimś fanatykiem medytacji czy rozwoju, książkę przeczytałem ze względów praktycznych, ogólnie miałem wrażenie że przez ostatnie lata własnie jestem odcięty od życia, typowy objaw że żyłem umysłem, po przeczytaniu tej ksiązki a wcześniej po rozpoczęciu praktyki uważności oddychania zauważyłem poprawę i bycie bardziej tu i teraz choć zdaję sobie sprawę, że aby zobaczyć więcej pozytywów z tej praktyki potrzeba miesięcy czy lat ale jestem na to przygotowany i codziennie sobie ćwiczę nie tylko medytując ale ostatnio pilnując również myśli które pojawiają się no i przy codziennych czynnościach również staram się medytować jeśli można to tak nazwać, czyli myjąc ręce skupiam się na tym, pracując skupiam się tylko na tym itd, wcześniej robiłem jedno ale myślami byłem gdzie indziej (choć dalej się to zdarza ale nie wymagam cudów po kilku dniach czy tygodniach).

Co do medytacji to znalazłem na wikipedii (może to niezbyt wiarygodne źródło) następujące informacje:

W długim okresie medytacja na ogół powoduje szersze skutki[potrzebne źródło]:
Fizjologiczne:
Trwałe różnice pomiędzy częstotliwościami fal mózgowych w przedniej i tylnej części mózgu
Wyższy poziom serotoniny w mózgu.
Psychologiczne:
Poczucie harmonii umysłu
Większa akceptacja siebie i pewność siebie
Zwiększona zdolność koncentracji
Skłonność do przeżywania życia "tu i teraz" zamiast rozpamiętywania przeszłości i rozmyślania na temat przyszłości
Poprawienie osobowości (obserwowane zmniejszenie wartości skal testu MMPI-2)
Zmniejszona podatność na stres
Zmniejszenie roli psychologicznych mechanizmów obronnych - mniej zakłamany obraz świata
Podwyższony poziom energii życiowej
Zwiększona obiektywność (zdolność do nieosądzania sytuacji ze swojego punktu widzenia)
Łatwiejszy dostęp do emocji
Poprawa zdolności do empatii
Obniżenie poziomu lęku, także przed śmiercią
Zmniejszenie zaburzeń psychosomatycznych
Zwiększenie poczucia kontroli wewnętrznej
Większa spontaniczność
Obniżenie poziomu neurotyzmu
Skrócenie czasu zasypiania przy bezsenności
Podwyższenie poziomu inteligencji
Wzrost sprawności sensomotorycznej
Poprawa wydajności pracy
Wzrost zdolności twórczych
Wzrost tendencji do samoaktualizacji
Wzrost kreatywności.

Także jak widać (po tym co pogrubiłem) chyba moje obawy, że medytacja może źle wpływać na życie doczesne nie były całkowicie słuszne, bo może Tolle miał racje, że osiągając jakiś tam poziom spokoju nadal możemy dążyć do celów zewnętrznych i je osiągać ale nie podchodzimy do nich tak emocjonalnie a traktujemy bardziej jak grę, co oczywiście jest pozytywne bo emocje zazwyczaj nie są dobre przy realizacji celów. Jednocześnie zaznaczyłem pogrubione słowa "w długim okresie" także jak ze wszystkim tak i tutaj potrzeba czasu by coś osiągnąć.

Ja na pewno chciałbym poprzez medytację uzyskać większy spokój, zmniejszenie lęków (i to tych błahych patrz przykład o papierowych książkach) i właśnie życie tu i teraz bo czasami robiło się to już wręcz chore że pod koniec dnia łapałem się na tym że właściwie nie wiem co się działo bo cały czas byłem zamyślony, zawsze ciągnęło mnie do medytacji, lubię taki spokój jaki się z nią wiąże i mam nadzieję, że uda mi się wytrwale i systematycznie znajdować na to czas :).

PS: Już sam ten tekst pokazuje, że jeszcze nie udało mi się osiągnąc zadowalającego poziomu bo zamiast medytować ja zastanawiam się co będzie jak osiągnę jakiś tam poziom za ileś tam lat :).

villah
Posty: 1257
Rejestracja: 2 marca 2010, o 21:45
Reputacja: 0

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: villah » 21 września 2012, o 13:19

Jak będziesz miał jakieś problemy lub pytania dotyczące praktyki, to zawsze możesz zapytać tu lub prywatnie.

Poszukiwacztego
Posty: 6
Rejestracja: 18 września 2012, o 10:33
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Potęga Teraźniejszości - Eckhart Tolle

Postautor: Poszukiwacztego » 21 września 2012, o 15:29

Dzięki bardzo, póki co brak pytań :) i nawet widzę pierwsze małe efekty po kilku tygodniach medytacji (oprócz mniejszego stresu i spokoju podczas samej medytacji) : mniej niepotrzebnych myśli a nawet jeśli takowe się pojawiają to krótkotrwałe i nie ciągną się za mną całymi dniami czy tygodniami :), może nie jest to nic spektakularnego ale też przecież nie o to chodzi ( przynajmniej nie mnie :) ).

Pozdrawiam wszystkich medytujących :).


Wróć do „Książki o duchowości”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości