Struktura schizoidalna

Tu można wpisywać wszystko, co nie mieści się w innych kategoriach. :)
Ksenia

Struktura schizoidalna

Postautor: Ksenia » 6 września 2014, o 15:47

,,Kiedy odcięcie energii życiowej zachodzi bardzo wcześnie (jeszcze przed narodzeniem lub w pierwszych dniach życia), powstaje struktura schizoidalna. Kiedy matka nie chce dziecka (zaszła w ciążę i bardzo jej to nie pasuje lub odrzuca je emocjonalnie tuż po urodzeniu (depresja poporodowa), lub kiedy ojciec go nie chce, to dziecko czuje się opuszczone i czuje, że odmawia mu się prawa do życia. Dla jednych dzieci jest to straszny wstrząs, dla innych mniejszy, zależy to od tego, jaka jest natura pojawiającej się duszy i jakie zadanie wybrała sobie ona dla siebie w nadchodzącym życiu. Co gorsza, także jako dziecko, osobnik schizoidalny nadal doznaje wrogich uczuć od przynajmniej jednego z rodziców – rodziców, czyli ludzi, od których zależy jego przetrwanie. Te doświadczenia dają początek jego egzystencjalnemu przerażeniu.
Naturalną obroną energetyczną, używaną przeciw takiemu zaburzeniu, jest cofnięcie się do duchowego świata, z którego dusza przyszła. W czasie późniejszego życia obronę tę rozwija i używa coraz skuteczniej, aż wtedy, gdy człowiek czuje się zagrożony, bardzo łatwo wycofuje się „dokądś”, czyli do świata duchowego. Schizoid próbuje to przezwyciężyć, utrzymując wielkim wysiłkiem w karbach całą swoją osobowość. Musi więc wytworzyć nieprawdopodobną silną wolę. Oprócz wycofania schizoid stosuje też inne systemy obronne: „jeżozwierza” i „bycie obok siebie”.
Jego głównym błędem jest strach, że nie przysługuje mu prawo do życia. Życie go przeraża i przez to chętnie mówi o śmierci, ale tak naprawdę jego przerażenie wynika ze strachu przed anihilacją. Zwykle o swoich problemach mówi bezosobowym językiem z tendencją do intelektualizowania, jakby to, co przeżywa, jego nie dotyczyło. Wszystko to wzmacnia jego przeświadczenie, że jest odseparowany od życia i że nie istnieje naprawdę. Głównym problemem w czasie leczenia jest fakt, że aby poczuć, że istnieje, musi doznać jedności, połączyć wszystkie elementy swojej osobowości, dopuścić do głosu Wyższe Ja, zrozumieć, co mówi Niższe Ja, a co wmawia mu Cień. Musi świadomie zanurzyć się w Powszechnym Polu Energii i obmyć swój strach w strumieniu jej miłości. Wierzy jednak, że aby przetrwać, musi się rozdzielić „Egzystować, znaczy umrzeć”. By rozwiązać ten problem podczas terapii, charakter schizoidalny musi wzmocnić granice, które określają, kim jest oraz poczuć swoją siłę w świecie fizycznym.
W trakcie procesu terapeutycznego, gdy pacjent przestanie już udawać wobec terapeuty równego faceta lub dzielną dziewczynkę i zacznie pracować, pierwsza warstwa osobowości, która się ujawni, będzie częścią obwiniającą, która mówi: „Odrzucę ciebie, zanim ty odrzucisz mnie”. Kiedy pojawią się uczucia podstawowe (cień) powiedzą: „Ty też nie istniejesz”. Kiedy w trakcie kuracji rozwoju duchowego pojawi się w końcu dostęp do wyższej jaźni, uświadomi ona człowiekowi, że „Jest rzeczywisty”.
Ludzie schizoidalni potrafią z łatwością opuszczać swoje ciało i robią to regularnie. Zwykle zyskują miano ekscentryka. Na poziomie cielesnym rezultatem jest ciało, które zdaje się byc kombinacją części nie połączonych ściśle, nie zintegrowanych. Zwykle są to ludzie wysocy i chudzi, hiperaktywni i słabo zakorzenieni. Napięcie umiejscowione jest najczęściej w pierścieniach wokół ciała, stawy są słabe, nadgarstki i kostki cienkie, dłonie i stopy zimne. Wielu z nich zaczyna masturbację we wczesnym dzieciństwie, odkrywając, że seksualność jest najprostszym sposobem połączenia się z siłą życiową. Umożliwiało im to poczucie się „żywymi”, kiedy nie mogli połączyć się z innymi wokół siebie. W życiu dorosłym objawia się to pewnym uzależnieniem od seksu. Seks staje się czynnikiem podtrzymującym człowieka w fizycznej rzeczywistości, nadającym mu ramy, dającym siły oraz umożliwiającym kontakt z innymi ludźmi.
Charakter schizoidalny może uwolnić się od swojego przerażenia, jeśli jako człowiek dorosły zda sobie sprawę, że jest ono obecnie związane bardziej z jego wewnętrznym gniewem, który powstał w wyniku doświadczania świata jako bardzo zimnego, wrogiego miejsca, gdzie każdego, kto chce przeżyć, zmusza się do izolacji. Cześć osobowości schizoida wierzy całkowicie, że gniew ten jest esencją materialnej rzeczywistości. Pod gniewem znajduje sie wielkie cierpienie wypływające ze świadomości, że tak naprawdę potrzebuje pełnych miłości, ciepłych, troskliwych związków z innymi ludźmi. Związków, których nie jest w stanie stworzyć.
Schizoid boi się panicznie, że jego gniew rozsadzi go na kawałki, które rozlecą się po całym wszechświecie. Rozwiązaniem jest stopniowe stawanie twarzą w twarz ze swoją agresją bez użycia swojego systemu obronnego, czyli „odpływania”. Jeżeli schizoid zdoła dotrzymać jej pola i pozwoli, by przerażenie i agresja wyszły na zewnątrz, to uwolni swój wewnętrzny gniew i tęsknotę za związkami z innymi ludźmi. Uczyni tym samym w sobie miejsce dla wybaczenia sobie (tak… naprawdę musisz wybaczyć sobie, bo matka była tylko związana z tobą kontraktem i wypełniała go) oraz dla miłości dla samego siebie. Ale to nie koniec – miłość do samego siebie wymaga praktyki. Powstaje dzięki takiemu życiu, w którym człowiek nie zdradza samego siebie. Powstaje dzięki życiu zgodnemu z wewnętrzna prawdą, bez względu na to, czym ona jest. Każda Iskra Boża przychodzi na świat z pewnym zadaniem życiowym, które sama sobie wybrała. Sama też zaprojektowała swoje poczęcie i swoje ciało, w którym, w blokadach energetycznych, zakodowała problem do rozwiązania w aktualnym życiu. Zadanie życiowe ma dwa przejawy – zadanie osobiste, polegające na tym, że człowiek musi się nauczyć wyrażania nowej części swojej osobowości, swojej indywidualności, przy jednoczesnym zachowaniu jedności ze stwórcą; zadanie światowe to podarunek, z jakim dusza wkracza w życie fizyczne, by następnie wręczyć go światu. Siła i jasność, z jakimi podejmowane jest zadanie życiowe, zależą w wielkim stopniu od wypełnienia zadania osobistego, którego treścią jest nauka.
Pole energetyczne struktury schizoidalnej:
Struktura schizoidalna charakteryzuje się głównie nieciągłością biopola, takimi jak zachwianie równowagi energetycznej i wielkimi dziurami w aurze. Główna energia człowieka jest bowiem zamrożona w rdzeniu i zadaniem terapii jest ją uwolnić. Drugim problemem jest nieciągłość powłoki i ogromne wycieki energii, notowane przez terapeutę jako błyski jaskrawego, srebrnego światła. Stąd też owo zamrożenie rdzenia energetycznego, bo gdyby przy tak wielkich szparach energia wypełniała prawidłowo ciało energetyczne, to w „wybuchu supernowej” uwolniłoby się jej stanowczo zbyt dużo. Tak więc drugim ważnym zadaniem jest wyznaczenie granic przez schizoida, nie tylko psychicznych, ale i energetycznych. Otwarte granice to nie tylko ryzyko wycieku energii, ale także wrota pozwalające na zawłaszczenie sobie ciała schizoida przez istoty z wymiarów energetycznie wyższych niż plan fizyczny (no mówiąc po ludzku – na opętanie przez dusze lub demony).
Ciało eteryczne (energia karmiąca ciało fizyczne) jest jasnobłękitne, cienkie i przerywane, z wyraźnymi wyciekami energii w rejonach stawów.
Główna blokada energetyczna znajduje się w szyi, blisko podstawy czaszki i ma zwykle barwę ciemnoszarą lub niebieską. Z podstawy czaszki wytryskuje więc energia. Schizoid kieruje bowiem swoją energię w górę kręgosłupa, ale nie pozwala jej dotrzeć do czakry korony, więc wyrzuca na zewnątrz przez tył głowy. Jest to sposób na unikanie kontaktu „tu i teraz” na planie fizycznym oraz zaburza komunikację z Wyższym Ja. Wielokrotnie głowa jest lekko wykrzywiona, występuje przez to zwyrodnienie kręgosłupa w odcinku szyjnym (człowiek „odwraca się” od problemów życia).
Ciała: emocjonalne, astralne (uczucia) i ciało mentalne (myśli) są czasami zamrożone a czasami poruszają się na oślep, w histerycznym chaosie przy braku równowagi energetycznej pomiędzy przodem i tyłem, prawą stroną ciała a stroną lewą.
Duchowe ciała schizoida (eteryczne uświęcone, niebiańskie) są niebywale silne – może po prostu nie są przysłaniane „cherlawymi” ciałami niższymi wspomagającymi fizyczność, a może wynika to z tego, że schizoid bardzo często ma za sobą wiele znaczących inkarnacji. Ciała te mienią się wieloma jasnymi kolorami. Najwyższe ciało schizoida (dostrzegane przez człowieka), czyli ciało keteryczne uświęcone jest przeraźliwie jasne, bardziej srebrne niż złote. Ma niestałe, przerywane granice, zwłaszcza w rejonie stóp.
Wiele czakramów schizoida obraca się w lewo, oznacza to, że wysyłają one na zewnątrz energię, a nie pobierają. Schizoidy wabią do siebie wampiry energetyczne, które dosłownie zlizują z nich wyciekającą energię. Czakramy zamknięte sygnalizują problemy w danych dziedzinach życia. Nawet czakramy otwarte są zniekształcone – więcej energii wpływa w nie od strony prawej lub lewej. Oznacza to, że człowiek jest bardziej agresywny w dziedzinie życia zarządzanej przez dany czakram.
Otwarte są zazwyczaj: tylny ośrodek seksualny (seks jako łączność z siłą życiową i sposób na manipulowanie, splot słoneczny (schizoid funkcjonuje na planie fizycznym jedynie dzięki nieprawdopodobnie silnej woli) oraz czoło (trzecie oko) i korona (schizoid jest zorientowany na duchowość). Trzecie oko i trzecia komora mózgu oraz płaty boczne mózgu (odpowiedzialne za mowę) są połączone jasnym energetycznym mostem (stąd łatwość pisania i przekazywania wiedzy, schizoid może być świetnym nauczycielem lub pisarzem, nawet poetą).
Wyższa Jaźń i zadanie życiowe charakteru schizoidalnego
W trakcie rozwoju osobistego należy być bezwzględnie szczerym wobec swoich niedociągnięć osobowości. Tylko wtedy można pracować, by je zmienić. Nie jest jednak rzeczą zdrową wgłębianie sie przez długi czas w negatywne aspekty swojej osobowości. Należy równoważyć czas poświęcony transformacji negatywów i czas poświęcany na poszukiwanie wyższej jaźni, na pozwalanie jej ujawnieniu się w całej okazałości. Pełny kontakt z Wyższym Ja jest bowiem jak powrót do pełnego miłości domu. JEST POWROTEM DO DOMU.
Ludzie o charakterze całkowicie lub częściowo schizoidalnym są zazwyczaj bardzo uduchowieni. Maja poczucie ostatecznych celów życia. Często próbują wprowadzić rzeczywistość duchową do egzystencji swoich bliskich. Są ludźmi niezwykle kreatywnymi, o wielu talentach i twórczych pomysłach. Można ich porównać do wspaniałego pałacu o wielu cudownych pokojach. Problem w tym, że pomiędzy tymi pokojami nie ma drzwi. Kiedy jednak schizoid zintegruje swoją istotę, będzie miał łatwiejszy dostęp do wszystkich aspektów swojego istnienia a jego siła na planie fizycznym okaże się nieprawdopodobna.
Osobiste zadanie charakteru schizoidalnego polega na stanięciu twarzą w twarz z wewnętrznym przerażeniem i gniewem, bo to czynniki blokujące wspaniałą kreatywność. To one utrzymują części jego osobowości w separacji, bo schizoid boi się panicznie siły, która wynikła by z połączenia wszystkich jego twórczych talentów. NIE BÓJ SIĘ TEJ SIŁY.
Zadanie życiowe schizoida wiąże się z także ze zmaterializowaniem (zamanifestowaniem) jego duchowości w świecie materialnym. Może to uczynić wyrażając rzeczywiście duchową przez swoją twórczość – pisanie, wynalazki, pomaganie ludziom.”
O wszystkim tym już mówiłyśmy, ale fascynujące jest pomyśleć, że są ludzie, którzy to WIDZĄ I POTRAFIĄ LECZYĆ."
Barbara Ann Brennan (dr fizyki pracująca w NASA)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Prometeusz » 12 września 2014, o 16:51

Tekst mi się podoba, jako przedstawienie problemu odstawienia od matki i danie nadziei na przyszłość. To jest ważne, byśmy jako społeczeństwo znali swoje początki, swój stan i mieli wiedzę jak zmierzyć się z tym co pojawia się w życiu. Nie podoba mi się to całe mambo dżambo, które jest naokoło podstawione - o ciałach, energiach i łączenie całkiem niezwiązanych ze sobą rzeczy. Gdyby nie to, to temat byłby dla mnie całkowicie super. :ok

Ksenia

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Ksenia » 12 września 2014, o 17:51

Myślę, że ten tekst jest tylko jednym z wielu puzzli, bo problem jest o wiele bardziej złożony.
Kobiety nieakceptujące swojej ciąży życzą swojemu dziecku po prostu śmierci. Taki człowiek podświadomie spełnia życzenia swojej matki i często dąży do unicestwienia. Często topi się w oceanie fantasmagorii, bo życie jest zbyt męczące i bez konstruktywnego wsparcia nie umie się scalić.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Prometeusz » 12 września 2014, o 18:28

Myślę, że ten tekst jest tylko jednym z wielu puzzli, bo problem jest o wiele bardziej złożony.


Myślę, że nie raz robimy problemy sobie tam gdzie ich nie ma, bo widzimy w tym jakiś sens np. przezwyciężanie swoich słabości. Korzystają na tym "mistrzowie duchowi", "uzdrowiciele" - czy jak tego nie nazwiesz. Nie pokazując prawdy, a utwierdzając ludzi w błędnych zapatrywaniach na życie. Chociaż nie powinienem mówić o błędnych, bo nie wiem jakie są właściwe, ale wiem, że oni tego też nie wiedzą.

Oczywiście robią to dla zarobku, a zarabia się na rozwiązywaniu problemów i książkach o tym. Ludzie stworzyli wokół tego całą kulturę - new age. Wiele z tych rzeczy można nazwać zabawą w "labirynt z którego trzeba wyjść", albo jakąś "układanką do złożenia", która kiedyś przyniesie oświecenie i pomyślność. Sęk w tym, że sama duchowość nam mówi, że to w ten sposób nie działa. I życie składa się ze słabości, z ciemniejszych stron. Dlatego w tym tekście upatruje filtr, który trochę przekłamuje rzeczywistość.

Nie mówię, że czymś złym jest obranie sobie drogi ku lepszemu. Raczej, że wszystko jest dużo prostsze, a cała ta teoria to po prostu kolejny bagaż, który będzie nam ciążył, tym bardziej im bardziej się z nim utożsamimy.

Ksenia

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Ksenia » 12 września 2014, o 18:37

Najważniejszy w tym wszystkim jest dystans i niezapętlanie się, bo na końcu jest zwyczajność.

http://www.taraka.pl/schizofreniczny_sz ... osobowosci

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Prometeusz » 12 września 2014, o 18:54

widzę życie
ono milczy
widzę człowieka
on mówi
Kto ustala reguły?

Ksenia

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Ksenia » 12 września 2014, o 19:01

Ten o kim częściej myślisz. :kwiatek

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Prometeusz » 12 września 2014, o 19:18

W takim razie co da rozmyślanie się w problemie porzucenia przez matkę i strukturze schizoidalnej?

Ksenia

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Ksenia » 12 września 2014, o 19:33

Cisza może zabrać nas do źródła życia, sami wtedy stajemy się najlepszym rodzicem, a struktura schizoidalna przestaje być problemem.
Jeżeli nasza matka żyje możemy jej tylko współczuć, bo na miejsce złości weszło zrozumienie.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Prometeusz » 12 września 2014, o 20:34

Obawiam się, że rozmyślając o tym możemy dostać jedynie więcej osobowości schizoidalnej. Dla mnie temat interesujący, aczkolwiek nie do omówienia bez ustalenia konkretów. Używając abstrakcji można dojść do bardzo przekonywujących wniosków. Jednak w tym temacie mam wątpliwości czy przypadkiem za bardzo pewnych rzeczy sobie nie dopasowujemy. Jakie ta teoria ma przełożenie na rzeczywistość? Czy prócz krzepiących słów, ta wędrówka może zaprowadzić kogoś do przodu? Lub czy to nie grzęźniecie i nie zapętlanie się wokół ezoterycznego wahadła?

Widzę niebezpieczeństwo, że ktoś dopasuje do siebie kilka rzeczy z tekstu i pomyśli, że to ma i zacznie się tak zachowywać. Rozpocznie się ze zmaganie, które może być tylko konceptem, a takie działanie nie prowadzi do wygranej, będąc walką z wiatrakami.

Ksenia

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Ksenia » 13 września 2014, o 07:18

Jak kogoś rajcuje walka to ciężko jest zintegrować swój ,,cień".

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Prometeusz » 13 września 2014, o 09:22

Wydaje mi się, że jeśli chodzi o cienie to jest to tak jak powiedziałem wcześniej. Tzn może to być tworzenie problemu tam gdzie go nie ma, gdzie siłą istnienia tego "zjawiska" (wyobrażenia) jest myślenie o nim i zajmowanie się nim.

Terminy takie jak "integracja osobowości" zostały skopiowane z psychologii tylko tam miały zupełnie inny kontekst i znaczenie.

Ksenia

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Ksenia » 13 września 2014, o 09:53

"...to czemu zaprzeczamy w naszym wnętrzu,
powróci do nas pod postacią zrządzeń losu..."
C.G.Jung

O cieniu nieujawnionym postaram się napisać w innym wątku. :kwiatek

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Prometeusz » 13 września 2014, o 11:34

Ten artykuł dotyczy dwóch scharakteryzowanych przez psychologię zjawisk:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Charakter_schizoidalny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5 ... hizoidalna

W stopniu lekkim jest to cecha charakteru, w stopniu poważniejszym jest to zaburzenie osobowości.

Chciałbym uzasadnić, dlaczego to w dużej mierze może być po prostu wmawianiem sobie przypadłości, która tak naprawdę nie jest problemem, a częścią życia.

Doświadczenie porodu dotyczy każdego. Każdy w tym czasie jest szczególnie podatny na pewne wdruki do psychiki. Tylko jest sprawa taka, że tych wdruków nie można zmienić - na pewno nie przy pomocy terapii. Z drugiej strony to jest całkowicie ok, że są, nie trzeba z tym nic robić bo można sobie życie poukładać mimo to, wszystkie nasze kolejne działania mają wpływ na kształt naszej wewnętrznej struktury i jeśli będziemy się skupiać na tym co nas rozwija, a nie na tym co nas zwija to zgadnijcie co... tak, będziemy się rozwijać.

Więc co z tym przerażeniem życiem? - zapytacie. Życie jest przerażające. Człowieka, który nie boi się niczego nazywamy psychopatą. Nie dajcie się zmamić iluzją, że jak przerobicie 10 książek duchowych i przejdziecie 10 terapii to życie przestanie być przerażające. W nim zawsze są trudności, a pewne uczucia są jego częścią. Największym błędem jaki można popełnić to właśnie zastosowanie się do takiego tekstu, czyli gdy nadamy nadmierne znaczenie dla tego uczucia. Je trzeba dostrzegać, akceptować, pielęgnować wręcz, ale nie ma sensu się na nim skupiać, albo podejmować działań by je wyeliminować. To jest niepotrzebne.

W trakcie "procesu terapeutycznego" po prostu symulujemy sobie różne historie, sęk w tym, że one nie mają nic wspólnego z nami, a są wywołaną przez psychoterapeutę projekcją. W założeniu miało to przynosić "oczyszczenie", ale tak się nie dzieje, dlatego ludzie latami chodzą do psychoterapeutów z tymi samymi problemami.

Są pewne rzeczy, których warto być świadomym. Na przykład wiedza na temat gier psychologicznych jest bardzo przydatna w życiu. Umiejętność przebywania w tu i teraz oraz relaksowania się - to bardzo przyczynia się do równowagi emocjonalnej. Lecz też trzeba sobie powiedzieć, że każdy z nas ma swoją charakterystykę i to też trzeba zaakceptować. W zasadzie wystarczyłaby sama akceptacja tego co się wydarza.

Tak też wszystkie symptomy opisywane w tym tekście mogą pasować do każdego - bo są to symptomy stresu, który jest nieodłączną częścią życia!

W tekście są też wymienione inne właściwości psychologiczne człowieka, które można dopasować do każdego. Każdy ma potrzebę miłości, której nie do końca jest wstanie zaspokoić, każdy mierzy się czasami z własnym gniewem, każdy się czasami boi i musi to przezwyciężyć. Każdy próbuje nadać sens swojemu życiu, i dużo osób szuka go w sprawach "ostatecznych". Każdy nieraz ma potrzebę wycofania się z kontaktów społecznych. Normalne sytuacje życiowe.

Są też wskazówki które można dać każdemu typu - Bądź szczery ze sobą.

Tylko nie dajcie sobie wkręcić historii bycia schizoidalną strukturą, nie internalizujcie sobie tego. To nic wam nie pomoże. Nie kupujcie też całej mitologii która została dodana do terminów psychologicznych w stylu - trzecie oko, dusza, energie, cienie, ciała bolesne, aury itd. to tylko kolejny bagaż, który ktoś chce wam sprzedać. Lżej jest bez tego uwierzcie. :) A jeśli ktoś ma autentyczny problem, to taka wiedza psychologiczna się i tak nie przyda, raczej kontakt ze specjalistą jest tu wskazany.

Ksenia

Re: Struktura schizoidalna

Postautor: Ksenia » 13 września 2014, o 12:32

Nigdy nie korzystałam z psychoterapii. Zgodzę się z Tobą, że często może być to strata czasu. Ostatnio kupiłam nawet 2 tomy ,,Zakazanej psychologii" Tomasza Witkowskiego. Jeszcze tego nie przeczytałam, ale myślę, że rozwiewa wiele iluzji dotyczących różnych metod psychologicznych.

Każdy sam znajduje w sobie to co działa. Myślę, że ,,nie należy wylewać dziecka z kąpielą" i otwartość, ale bez naiwności może dać rozwiązanie różnym problemom.
Uzdrawianie siebie to obieranie cebuli. Nie ma idealnych metod.

To co mi pomaga, może kogoś innego pogrążyć. Dlatego trzeba być uważnym i ostrożnie dobierać środki.


Wróć do „Rozmowy o wszystkim”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości