Pustka ma wiele wymiarów. Kiedy tzw. zwykły człowiek odczuwa w sobie pustkę, zazwyczaj jest ona efektem niskiego poziomu duchowego, choć o tyle dobrze w jego przypadku, że ma dość samoświadomości, że odczuwa ten dysonans, bo są i tacy, którzy nawet tej pustki w swoim życiu nie uświadamiają sobie.
Drugi wymiar pustki wynika właśnie z rozwoju duchowego. Wtedy wyrabia się w nas postawa, że niczego nie musimy zdobywać, ani zatrzymywać przy sobie - jesteśmy szczęśliwi tu i teraz, możemy płynąć z prądem życia. Konsekwencją tego jest odpuszczenie sobie wielu rzeczy, które przedtem miały dla nas znaczenie (nauka, kariera, sława, mądrość itd). W chwilach refleksji możemy odnieść wrażenie pustki, bo brakuje w nas tego wszystkiego, co do tej pory było. Naszą rolą w rozwoju duchowym jest teraz wypełnić tę pustkę życiem, w sensie: wtopienia się w życie, zjednoczenie się z nim, jako jego część.
Pustka jest także konieczna do przejścia na wyższy poziom duchowości. W pierwszym okresie potrzebujemy np. wiedzy, aby podążać we właściwym kierunku rozwoju, ale na wyższych etapach należy całą wiedzę odrzucić, bo będzie nas ograniczała i nie pozwoli przejść na wyższy poziom.
Kolejnym wymiarem pustki jest duchowość chrześcijańska. W którymś momencie naszego rozwoju duchowego i bliskości z Panem Bogiem jest zmiana "zasad gry". Otóż, aby jeszcze bardziej zbliżyć się do Pana Boga, musimy zacząć opróżniać się ze wszystkiego, nawet z siebie ("Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie..."). Kiedy całkowicie się ogołocimy ze wszystkiego, wtedy Pan Bóg napełnia nas Sobą. Jest to już poziom bardzo zaawansowany (mistyczny), choć dostępny dla każdego, kto zechce całe swoje życie poświęcić dla Boga. Więcej o tym można przeczytać tu:
Droga do Pana Boga.