Ciężki problem

Pytania i Pomoc Duchowa - Masz jakikolwiek problem, napisz tu.
Jastrząb
Posty: 3
Rejestracja: 30 maja 2012, o 17:53
Reputacja: 0

Ciężki problem

Postautor: Jastrząb » 30 maja 2012, o 17:57

Witam wszystkich. Jestem Andrzej, mam 22 lata, zarejestrowałem się na forum bo muszę przedstawić swój problem natury duchowej… Otóż okropnie ciężko mi o tym z kimkolwiek rozmawiac… ale żyję z świadomością że zniszczyłem komuś życie. Dokładniej – niemal wykończyłem psychicznie moją dziewczynę. Przez moje nieodpowiedzialne zachowanie i zwalanie na nią codziennych obowiązków, przez moją chorobliwą zazdrość w stosunku do niej i wszystkie negatywne emocje jakimi nią na co dzień karmiłem. Poza tym ona nienawidziła we mnie ciągłego braku zdecydowania i mojego rozkojarzenia w róznych sytuacjach, w ogóle nie czuła przy mnie bliskości. Nie czuła się przy mnie jak kobieta, od jakiegoś roku ja jej nie ufałem a ona mi. Nie będę się rozpisywał jak dokładnie nasze życie się toczyło, ale było oparte na złych fundamentach i braku szczerości; ale wiem i widze to że z pieknej, uśmiechniętej dziewczyny którą kiedyś się zachwycałem, stoczyła się na samo dno - pije alkohol, umawia się z przypadkowymi facetami w wiadomych celach (to żałosne ale ślediłem ją) a to zabolało mnie najbardziej.
Czuję się winny, i cholernie mnie to boli i łzy mi się cisną na powieki jak myslę o tym co narobiłem. Od tej chwili od której sobie to uświadomiłem jaki próżny byłem nie sypiam po nocach tylko snuję myśli czy to mogę jeszcze naprawić. Wiem że okropnie nawaliłem, tak to chyba jeszcze żaden facet nie nawalił. Wielokrotnie szukałem kontaktu z nią, śledziłem jej ruchy żeby się z nią jakoś spotkać i porozmawiać. Efekt za każdym razem taki sam, albo zaczęła płakac, uciekać i mówiła żebym się do niej nie zbliżał. Sam nie wiem co mam począć, co robić, czuję się jak zabłąkana mrówka. Tak bardzo bym chciał żeby znowu widzieć jak się śmieje, albo jest z kimś szczęśliwa. Ale w rzeczywistości u niej jest coraz gorzej. Ja nie wytrzymuje psychicznie, bo nie potrafię nic logicznego wymyślić. Dlatego proszę o jakies rady, co mógłbym zrobić żeby jej dopomóc. Może jest za późno ale ja jestem gotów wziąć na siebie całe cierpienie i ból, zaakceptować odpowiedzialność za to co narobiłem, byleby tylko ona znowu zaczeła żyć normalnie. Tylko właśnie co robić… Nie mogę tego tak zostawić, nie mogę patrzeć na to.

heretyk
Posty: 132
Rejestracja: 26 kwietnia 2012, o 06:09
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Ciężki problem

Postautor: heretyk » 31 maja 2012, o 04:05

Śmiech mnie bierze jak czytam Twoje żale, jak pomysle, o twoim szpiegostwie, jak musiałeś planować ten niecny czyn, zapoznawac się z topografią miasta, kupować lornetkę na podmiejskim bazarze, skrywać się za rzakami bzu, przedzierać się niepostrzeżony przez tlum w centrum miasta :-D :... W końcu dorobić tę historię, bo skoro nie masz z nią kontaktu i się o niego starasz - jak piszesz - to w zasadzie nic nie wiesz, czy ktoś Cię nie robi w konia, nie sieje dezinformacji. A pogłoski o jej prowadzeniu, jak również opinie na temat stanu jej urody, mogą być wynikiem knowań jej wrednych przyjaciółek, złych sióstr kopciuszka, które upodliłby anioła ).... jeśli natomiast dziewczyna zmieniała styl i jak widać nie odpowiada on Tobie, przestań być takim konserwatystą i przystosuj się do jej nowych wymagań ..... Wierz mi, nie wszystko dzieje się przez Ciebie, ona nie jest ubezwłasnowolnionym przedmiotem, posiada swoj rozum i wolną wolę, czasy epoki wiktoriańskiej dawno już minęły, podejrzewam, ze nie jest to kobieta mimoza za jaką ją być może uważasz. :-) Ludzie się zmieniają, czasy się zmieniają, dlaczego miałbyśs być dla kogoś szczególnie istotny, jak mawia de mello....? :-D

Awatar użytkownika
BezZnaczeniowy
Posty: 118
Rejestracja: 14 maja 2012, o 17:34
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

: Ciężki problem

Postautor: BezZnaczeniowy » 31 maja 2012, o 09:55

najwłaściwszą odpowiedź masz w sobie jak każdy z nas :):) "trudność" dotarcia do odpowiedzi jest zależna jak wiele śmieci systemu czyli wszystko to co od chwili przyjscia na świat wypełnilo Twój umysł i oddala od prawdziwego JA. Tzw rozwój duchowy to nic innego jak wskazówki aby dotrzeć do czystego postrzegania przez świadomość. Tyle wstępu :)
Moja podpowiedź jest tylko zobaczeniem przez mój pryzmat więc możesz z tym zrobić co chcesz :)
Przede wszystkim w tym życiu nikomu nie jesteśmy nic winni.
Każda sytuacja, która nam się przytrafia jest lekcją, która może przynieść właściwą odpowiedź :) Czasami trzeba coś stracić, nawet coś co wydaje sie najcenniejsze aby dostrzec to co ma prawdziwą wartość. Umysłowi cieżko się z tym pogodzić ale jeśli na sercu robi się lżej to wiesz że tak ma być. Poza tym to wszystko co na zewntąrz to obraz tego co jest w nas, więc tak długo jak nie panuje harmonia we wnętrzu i spokój na zewnątrz też ona się pojawi.
Jeśli znajdujesz swoją komopletność to wiesz, że nie potrzebujesz nikogo aby być szczęśliwy - tak długo jak szukasz spełnienia siebie za pomocą kogoś innego to nigdy nie nastąpi ....to stara pułapka systemu - stara jak świat :) stąd tyle związków rozpadających się - to nie jest naturalnuy stan gdzie szczęście jednego człowieka jest uwarunkowane przez innego :):)
Moją odpowiedzią do której dotarłem to zawierzenie w siebie - dość słuchania innych i choćby najgłupsza odpowiedź którą znajduje w sobie przyszła to w nią wierzę bo jest moja :)
Jeśli tu trafiłeś to nie jest przypadkowe :) jeśli chcesz dotrzeć do siebie to świetnie :) szczerze tego Ci życze :)

Jastrząb
Posty: 3
Rejestracja: 30 maja 2012, o 17:53
Reputacja: 0

Re: Ciężki problem

Postautor: Jastrząb » 31 maja 2012, o 10:17

Chodzi mi jak jej mogę pomóc. Czyli co , sugerujesz żeby to zostawić jak jest i szukać swojego szczęścia?

huki
Posty: 62
Rejestracja: 21 października 2010, o 19:03
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Ciężki problem

Postautor: huki » 31 maja 2012, o 10:37

SŁUCHAJ NAUCZYCIELI DUCHOWYCH, ONI WIEDZĄ NAJLEPIEJ....
Beznaczeniowy, gdy Ciebie czytam, czuje powiew swieżości spojrzenia, wyrwanie się ze sztywnego new ageowego schematu, to coś, co świadczy o duchowej klasie, ta swoboda przemieszczania się po mechanizmach, które rządzą ludzkąą psychiką i światem zarazem> Finezja, świeżość i nowość świadomej myśli w świadomym człowieku, więcej takich dusz, a zrobimy z tego świata drugie niebo.... Troche żaru niekomu nie zaszkodzi, wszak zalozyciel kościoła św Piotr wił się jak opętany przed objawieniem, jak i wielu innych przepełnionych religijnym żarem... Pozdrowienia i szacunek!
Ostatnio zmieniony 31 maja 2012, o 10:44 przez huki, łącznie zmieniany 1 raz.
nic

Evolution
Posty: 241
Rejestracja: 23 kwietnia 2011, o 13:52
Reputacja: 0

Re: Ciężki problem

Postautor: Evolution » 31 maja 2012, o 11:57

Przede wszystkim bardzo dobrze, ze zalujesz tego co zrobiles. Nie badz egoistą, pamietaj ze masz do czynienia z drugim czlowiekiem. Kup bukiet kwiatow, ubierz sie w garniaka, najlepiej kleknij na kolana powiedz ze przepraszasz ze jestes innym czlowiekiem. Ale pamietaj, jezeli nie jestes w stanie stworzyc jej cieplego zakątka, dac milosci a kierowac sie tylko wlasnymi zadzami to odpusc sobie bo drugiego razu moze nie przetrzymac... Pytanie czy jestes w stanie? Czy jestes w stanie sie zmienic?

Awatar użytkownika
BezZnaczeniowy
Posty: 118
Rejestracja: 14 maja 2012, o 17:34
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

: Ciężki problem

Postautor: BezZnaczeniowy » 31 maja 2012, o 12:01

Jastrzębiu :) jej możesz pomóc przez zostawienie jej w spokoju i dodarcie do tego co jest dla Ciebie tzw świętym spokojem - znajdź go w sobie i z nim pozostań :) Przez próbę zmiany innych tracisz czas bo to niemożliwe :) jedyną osobę którą możesz zmienić to samego siebie :) jeśli tylko chcesz :)
Jeśli dotrzesz do siebie to poznasz prawdziwą miłość :) nie taką którą nam pokazuje zewnetrzne otoczenie ale to co czujesz wewnątrz to co pozwala żyć :) odpowiedz samemu w sobie czy się kochasz tak całkowicie i bezwarunkowo takiego jaki jesteś z tym wszystkim co w sobie nosisz i czym jesteś fizycznie :) ta akcetacja bez zadawania żadnych pytań to ta miłość :) jeśli ją znajdziesz w sobie zrozumiesz że prawdziwej milości nie możesz nikomu dać ani od nikogo dostać, gonitwa za miłością która się pojawi poprzez drugą osobę to podążanie za swoim ogonem :) kolejna pułapka :) Jeśli znajdziesz w sobie i to bardzo ważne właśnie w samym sobie tę całkowitą miłość do siebie to będziesz w stanie rozpoznać czy w drugim człowieku jest tak prawdziwa jak w tobie :) wtedy sytuacja jak opisałeś nie ma szans na zaistnienie bo bycie z kimś bezwarunkowo, współodczuwanie całkowitej wzajemnej akceptacji jest czymś nieopisanym :)
Spróbuj zakochać się w sobie całkowicie i bezpamietnie abyś wiedział czym to jest i wtedy rozpoznasz czy to było to ... ale to tylko moja paplanina :):) u mnie działa i czuję jak z każdą chwilą wzrasta moja kompletność :) szkoda tego czasu na ziemi na szukanie problemów i ich rozwiązań, dla mnie bardziej wznoszące jest kierowanie uwagi tam gdzie czuję zachwyt :):)

icaro
Posty: 759
Rejestracja: 11 lutego 2011, o 10:50
Reputacja: 0

: : Ciężki problem

Postautor: icaro » 31 maja 2012, o 12:31

Jaka jest różnica miedzy zakochaniem w sobie a w drugim człowieku.
Zachwyt jest inny?
Ostatnio zmieniony 31 maja 2012, o 13:46 przez icaro, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
BezZnaczeniowy
Posty: 118
Rejestracja: 14 maja 2012, o 17:34
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

: Ciężki problem

Postautor: BezZnaczeniowy » 31 maja 2012, o 12:57

icaro, może i dzielę może nie :):) mam to gdzieś :) a ty oceniasz tylko i próbujesz umysłowo ogarnąć :) ja jestem taki a ty taki :) nie ma znaczenia :) mam ochotę na pisanie to se piszę :) jestem gdzie jestem i wiem gdzie jestem :) wcale nie ma żadnego przymusu ani dotarcia ani zrozumienia :) nawet mnie to niewiele obchodzi :) bawię się słowem bo to też zabawa :) zabawa w życie :) powaga zabija :)

icaro
Posty: 759
Rejestracja: 11 lutego 2011, o 10:50
Reputacja: 0

Re: Ciężki problem

Postautor: icaro » 31 maja 2012, o 14:58

Bardziej rozrywkowo? proszę.

http://youtu.be/JbUU_2ZHd2w

Czego chcesz?
Czego chcesz od nas?
To pytanie to tylko kwestia zaufania
A nie afront
Czego chcesz?

Kilku byłoby zgodnymi z twoim punktem widzenia
Jeśli wiedzieliby
Czego chcesz
Kto tutaj chciałby
Być na twoim miejscu?
Nawet ty tego potrafisz

Więc czego chcesz?
Czego chcesz od nas?

Czego chcesz?
Czego chcesz, że nie możesz tego powiedzieć?
Pokaż nam wiarę, którą mamy okazywać
Choć ze mną.
Nie możesz!
Więc czego chcesz?
Czego chcesz od nas?
To kwestia zaufania
To, że mówisz nam
Czego chcesz od nas.
:)

Jastrząb
Posty: 3
Rejestracja: 30 maja 2012, o 17:53
Reputacja: 0

: Ciężki problem

Postautor: Jastrząb » 31 maja 2012, o 16:57

nie spodziewałem się takich odpowiedzi, ale ok, to chyba najlepsze wyjście... ...przynajmniej mam naukę czego w przyszłości nie robić wobec innych.

Evolution
Posty: 241
Rejestracja: 23 kwietnia 2011, o 13:52
Reputacja: 0

Re: Ciężki problem

Postautor: Evolution » 31 maja 2012, o 17:31

Staraj sie jej pomoc, porozmawiac z nia.

icaro
Posty: 759
Rejestracja: 11 lutego 2011, o 10:50
Reputacja: 0

Re: Ciężki problem

Postautor: icaro » 31 maja 2012, o 17:47

JA....................... http://youtu.be/_kzanPrJykc .....................TY

villah
Posty: 1257
Rejestracja: 2 marca 2010, o 21:45
Reputacja: 0

: : Ciężki problem

Postautor: villah » 31 maja 2012, o 20:51

BezZnaczeniowy pisze:Jastrzębiu :) jej możesz pomóc przez zostawienie jej w spokoju i dodarcie do tego co jest dla Ciebie tzw świętym spokojem - znajdź go w sobie i z nim pozostań :) Przez próbę zmiany innych tracisz czas bo to niemożliwe :) jedyną osobę którą możesz zmienić to samego siebie :) jeśli tylko chcesz :)
Jeśli dotrzesz do siebie to poznasz prawdziwą miłość :) nie taką którą nam pokazuje zewnetrzne otoczenie ale to co czujesz wewnątrz to co pozwala żyć :) odpowiedz samemu w sobie czy się kochasz tak całkowicie i bezwarunkowo takiego jaki jesteś z tym wszystkim co w sobie nosisz i czym jesteś fizycznie :) ta akcetacja bez zadawania żadnych pytań to ta miłość :) jeśli ją znajdziesz w sobie zrozumiesz że prawdziwej milości nie możesz nikomu dać ani od nikogo dostać, gonitwa za miłością która się pojawi poprzez drugą osobę to podążanie za swoim ogonem :) kolejna pułapka :) Jeśli znajdziesz w sobie i to bardzo ważne właśnie w samym sobie tę całkowitą miłość do siebie to będziesz w stanie rozpoznać czy w drugim człowieku jest tak prawdziwa jak w tobie :) wtedy sytuacja jak opisałeś nie ma szans na zaistnienie bo bycie z kimś bezwarunkowo, współodczuwanie całkowitej wzajemnej akceptacji jest czymś nieopisanym :)
Spróbuj zakochać się w sobie całkowicie i bezpamietnie abyś wiedział czym to jest i wtedy rozpoznasz czy to było to ... ale to tylko moja paplanina :):) u mnie działa i czuję jak z każdą chwilą wzrasta moja kompletność :) szkoda tego czasu na ziemi na szukanie problemów i ich rozwiązań, dla mnie bardziej wznoszące jest kierowanie uwagi tam gdzie czuję zachwyt :):)


blablAblAblAbla blabla

villah
Posty: 1257
Rejestracja: 2 marca 2010, o 21:45
Reputacja: 0

Re: Ciężki problem

Postautor: villah » 31 maja 2012, o 20:56

Jastrząb pisze:Chodzi mi jak jej mogę pomóc. Czyli co , sugerujesz żeby to zostawić jak jest i szukać swojego szczęścia?


jezeli ty nie wiesz, to kto ma wiedzieć?


Wróć do „Pytania i Pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości