Mój pomysł na medytację.

Wiele inspiracji natemat narzedzi duchowego rozwoju.
Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Mój pomysł na medytację.

Postautor: Prometeusz » 26 maja 2008, o 16:37

Każdy choćby nie wiem jakich wskazówek przestrzegał to medytuje na swój sposób.

Ja spontanicznie postanowiłem wypracować własną technikę nie wiem czy można to nazwać medytacją, relaksacją, czy jeszcze jakimś innym określeniem.

Dlaczego chcę ją przedstawić?
Bo już mam pewne doświadczenie z pracą z umysłem (może nieduże ale zawsze coś ;) )
Oraz odczuwam pozytywne rezultaty tej 'medytacji'.
Wpływa dobrze na samopoczucie w ciągu dnia.
Ogólnie podnosi poziom energii i rozluźnienia w ciele.

Przejdźmy do konkretów :D

Dużo się mówi o "nie-oczekiwaniu" podczas medytacji.
Jednak czytając i przetwarzając różne materiały odnośnie medytacji czuje się jak gdyby taką ukrytą presję.
Trzeba "coś" jakieś poszczególne elementy wyćwiczyć....
Więc zaznaczam
NICZEGO W TEJ TECHNICE NIE ĆWICZ, NIE SKUPIAJ SIĘ ZA BARDZO JEŚLI TO NIE JEST WYGODNIE, NIE ROZLUŹNIAJ SIĘ ZA BARDZO JEŚLI CZUJESZ DO TEGO JAKIŚ DYSKOMFORT, MASZ SIĘ PO PROSTU BAWIĆ SWOIM OBECNYM STANEM !

Czas i miejsce:

Wiadomo jak przy wszystkich tego typu rzeczach potrzebny jest spokój.
Tak by nikt nami nie wstrząsną, byśmy czuli się bezpieczni.

Stosujemy tą technikę w czasie, gdy poczujemy się jakąś pracą czy w ogóle lekko zmęczeni, gdy zaczynają nam ciążyć lekko powieki (broń boże nie wyznaczajmy sobie żadnej pory dnia).
Jak ktoś nie czuje zmęczenia w ciągu dnia niech wykona ją przed snem, albo rano gdy się zbudzi, a będzie jeszcze senny.
O to chodzi by wykorzystać naturalny mechanizm organizmu.

Nie wyznaczajmy sobie żadnej długości czasu trwania sesji.
Myślę, że już jest kwestia indywidualną kto jak długo się przy tym będzie bawił. :)
Optymalnym czasem będzie od 15 do 30 minut.

Pozycja:

Medytować powinno się standardowo na siedząco , ale nie w tym wypadku (chyba że już ktoś naprawdę woli pozycję siedzącą).
Więc kładziemy się wygodnie na jakimś wygodnym mebelku takim w sam raz ;).

Właściwa technika:

Tu różni "guru" dają wskazówki typu:
skup się, skoncentruj, bądź uważny, rozluźnij się, pozwól myślom przepływać, zwolnij myśli, odwróć uwagę od myśli, poczuj doznania płynące z ciała-oddechu.
Ale ja tak nie powiem ;]

Pamiętasz kiedy pierwszy raz zasnąłeś?
Kiedy ostatni raz zasnąłeś?
O czym myślałeś?
Co robiłeś?
Musiałeś używać techniki jakiejś by zasnąć?
Prawdopodobnie nie wiesz, nie pamiętasz i nie robiłeś nic specjalnego.
I o to właśnie chodzi.
"Nie robić nic specjalnego"
Kładąc się połóż się tak jak byś miał iść spać, masz to poniekąd tak potraktować, jakbyś szedł się zdrzemnąć czy coś :).

Leżysz.... masz otwarte oczy.
Pamiętasz jesteś tu by sobie kimnąć ^^.
Nie-obserwujesz, nie-koncentrujesz się.
Patrzysz się na wybrany punkt na suficie, ale nie ćwiczysz się w jego obserwowaniu!
Po prostu patrzysz.
Jeśli dojdziesz do wniosku, że masz zmęczone oczy i dobrze byłoby je zamknąć zrób to.

Każdy ma własny mechanizm zasypiania, który stosuje jedni zasypiają szybciej inni wolniej, jedni myślą o czymś drudzy się wczuwają w swoje ciało.
Tu każdy sposób jest dobry.
Leżąc tak przyszykowując sie do snu... nagle tracisz na krótszą-dłuższą chwilę świadomość w sensie, że wchodzisz w taki lekki sen, taki przed-próg zaśnięcia.
I tu zabawa się zaczyna ^^

Teraz zaobserwuj to i za-afirmuj się 'jestem w stanie w którym chciałem być'.
Mogę się założyć że większość osób w tym momencie wyjdzie z tych sennych myśli-zdarzeń i pomyśli -poczuje, że czar prysł.
Nic bardziej mylnego.
Chodziło o to odprężenie, jest ono optymalne nie wywołuje stresu psychicznego ani nie ma żadnych zbytecznych napięć.

W tym o to odprężeniu "możecie wszystko" możecie wykorzystać je do różnych celów. Chodzi tu o zabawę!!!

Ja np. zaczynam wchodzić w świat swoich wyobrażeń. Wyobrażam sobie miłą sytuacje czasem wspominam i obserwuje swoje reakcje na to.
Obserwowanie to może zły termin.
Ja widzę co się dzieje, jeśli myślę o szybkiej jeździe motorem to czuje w ciele tą fajną emocjonalną ekscytacje.
Czuje fizycznie - znaczy się moje ciało jest podatne emocjonalnie wtedy, mogą to być dreszcze, skoki napięcia, przyjemne ciepło i inne rzeczy które trudno wymienić.
Oto chodzi w całym tym seansie, żeby się tym pobawić, by powywoływać w sobie różne reakcje.
Mamy wtedy wrażenie bliższego kontaktu z własnym wnętrzem.

Wy natomiast oprócz wyobrażeń możecie np. "popracować nad energią" , afirmować się, wzbudzać siłą woli pewne stany, koncentrować się na czymś - skupić. Ogólnie wszystko to co wyda wam się potrzebne ważne i fajne.

Jak już zrobicie to co chcieliście zrobić poczujecie się wypoczęci albo może nawet tak błodzy że nie będzie chcieli wychodzić z tego stanu.
Co zrobicie wasza sprawa.
Radziłbym nie przesadzać ;) i po prostu wrócić do swoich zajęć z nową energią (albo zasnąć jeśli to przed snem było).

Podsumowanie:

Na pierwszy rzut oka taki system może nie wydać się niczym szczególnym. Lecz w praktyce ma swoje zalety.

Korzyści:

- Zyskujecie lepszy kontakt ze swoim ciałem
- Organizm zyskuje nową jakość energii, gdyż zostają zaspokojone jego naturalne potrzeby relaksacyjne (nie jest to sztuczna relaksacja ale odpowiedź na zapotrzebowanie ).
- Zwiększa się umiejętność swobodnego przechodzenia w relaks.
- Wszystkie zalety jakie wynikają z pracy z umysłem, jednak zwróćmy uwagę, że praca już nie jest pracą a zabawą :)

Wady:

- Nic mi do głowy nie przychodzi. Jest to korzystanie z naszej natury jaką mamy od zawsze.

Na koniec chciałbym jeszcze raz podkreślić, że nie korzystamy tu z niczego co według jakiś instruktorów jest ważne.
Np. nie skupiamy na oddechu nie wydłużamy go, nie jest on dla nas ważny, to co potrzebne samo się pojawi.
Ja mam zazwyczaj głęboki i spokojny oddech podczas tej sesji (zasypiania) robi sie płytki i szybki ale nie wnikam w niego, widocznie taki musi być.
Najważniejsze że uzyskuje pożądane rezultaty.

Oczywiście można oprócz tego stosować wciągu dnia inne techniki , ta tu przedstawiona niczego nie wyklucza :)

Dziękuję za uwagę trochę się rozpisałem :P

P.S

Proszę o komentarze tych którzy zdecydują się wykorzystać tą technikę, albo którzy już stosują coś podobnego.
Pierwsze większe i odczuwalne efekty uzyskuje się już po tygodniu stosowania.

villah
Posty: 1257
Rejestracja: 2 marca 2010, o 21:45
Reputacja: 0

Re: Mój pomysł na medytację.

Postautor: villah » 8 marca 2010, o 18:58

chciałbym właśnie zapytać, jestem wysokim człowiekiem i amatorem w tych sprawach. położyłem się patrzyłem w pokój-ogólnie potem moje oczy się zmęczyły i zamknąłem je- zatapiałem się w moment i w pewnym momencie drgnąłem- po tym jak moja matka w 3 pokoju myła naczynie, tzn, poczułem to tak jakby przeszła po mnie fala-a myśli do mnie -"co to kurewa"-nie chodzi o to, że usłyszałem wyraźny-wyostrzony dźwięk, ale drgnąłem jakby ten dźwięk przeszedł po mnie, czy to był już ten stan odprężenia, czy byłem na jakimś etapie?

JAR
Posty: 538
Rejestracja: 7 października 2009, o 10:49
Reputacja: 0

: Mój pomysł na medytację.

Postautor: JAR » 9 marca 2010, o 21:41

villah pisze:położyłem się patrzyłem w pokój-ogólnie potem moje oczy się zmęczyły i zamknąłem je- zatapiałem się w moment i w pewnym momencie drgnąłem- po tym jak moja matka w 3 pokoju myła naczynie, tzn, poczułem to tak jakby przeszła po mnie fala-a myśli do mnie -"co to kurewa"-nie chodzi o to, że usłyszałem wyraźny-wyostrzony dźwięk, ale drgnąłem jakby ten dźwięk przeszedł po mnie, czy to był już ten stan odprężenia, czy byłem na jakimś etapie?


Ciesz, się chłopie, ze to nie była teściowa - dopiero byś poczuł. :lol:
Z wiekiem to nawet bedziesz reagował na zmianę pogody....

To nie ma nic wspólnego z relaksem..
ale pracuj dalej...

villah
Posty: 1257
Rejestracja: 2 marca 2010, o 21:45
Reputacja: 0

Re: Mój pomysł na medytację.

Postautor: villah » 9 marca 2010, o 21:51

jak to mawiał mój kompan z klasy do nauczyciela z historii "g*wno plawda"

ja byłem zrelaksowany, zresztą takie 1h godzinne relaksowanie sie dodaje mi energii, może ty hasasz innymi sciezkami

słoik hahaha

Ciekawy
Posty: 763
Rejestracja: 26 października 2009, o 19:23
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Mój pomysł na medytację.

Postautor: Ciekawy » 4 czerwca 2010, o 17:04

widzisz nie musisz kupowac popersa....
"Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca."

Joseph Conrad


Wróć do „Medytacje, Afirmacje i Modlitwy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości