Bezsens i ból istnienia

Droga świadomości - Inspiracje, teksty i artykuły.
Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Bezsens i ból istnienia

Postautor: Kocur » 23 czerwca 2015, o 19:19

Przemyślałem sobie temat już na amen i jestem pewien, że jest tak:
- miłość nie istnieje ponieważ istnieje seks. Upodobania seksualne mężczyzn to wgrane programy, których nie sposób zmienić. Nie ma to żadnej wartości chociaż tworzy się taka iluzja, że ma. Równie dobrze komuś może się podobać samochód i na niego wyzwala się reakcja seksualna. Bez sensu.
- motywacją do wejścia w związek jest seks. Nie interesuje mnie związek z kobietą, która mi się nie podoba, czy też mężczyzną
- związek, seks to takie narkotyki, które tworzą iluzję tego, że to jest wartościowe i na dodatek odczuwa się niedobór, brak, ale abstynencja nic tu nie da i tylko nasili pragnienia. Bez tego życie jest smutne, bezsensowne, szare i lepiej nie żyć niż mieć takie niespełnione pragnienie
- mężczyźni rywalizują o kobiety, a kobieta wybiera silniejszego, lepszego
- ani kobieta nie ma wpływu na to czy urodzi się ładna, ani mężczyzna nie ma wpływu na to czy urodzi się silniejszy od innych samców i wygra rywalizację
- wartość mają tylko związki z górnej półki - atrakcyjna kobieta z atrakcyjnym mężczyzną, obydwoje mają wysoką samoocenę. Większość związków nie spełnia tych warunków więc się rozpadają gdyż partnerzy wchodzą w związek z braku laku, ze strachu przed samotnością, z powodu wiary w to, że związki i miłość mają sens, wzorem tego, że inni tak robią, z powodu braku możliwości wymyślenia czegoś bardziej wartościowego.

Życie to tylko cierpienie, albo stan kiedy ma się to w dupie. Jedynym sposobem na walkę z tym jest obojętność wobec wszystkiego, życie z dnia na dzień, spokój budowany na siłę, z powodu świadomości, że to jedyny korzystny sposób radzenia sobie. Tylko, że nie ma motywacji, nie ma celów w życiu, w zasadzie wszystko mi jedno czy wyląduję pod mostem, czy może wygram w lotka i będę mieszkał w willi. To ma marginalne znaczenie.

Na szczęście każdy umrze, a póki co można zapełniać czas wieloma zastępczymi rzeczami.

Gdyby istniał Bóg to on byłby za to odpowiedzialny.

Biorąc pod uwagę brak możliwości szczęścia dla mnie, nie ma potrzeby dbanie o innych, bo to by było na siłę. Inni nie mogą mi pomóc, więc mam ich w dupie, a oni mają tam mnie, bo woleliby żebym nie mówił o niewygodnych tematach i udawał, że życie jest fajne.

Ja nie ponoszę za to winy, bo tak się urodziłem. Podobnie jak większość osób. Winni mogliby być moi rodzice, ale oni też nie są winni cech, które spowodowały, że mnie spłodzili i z tego samego powodu nie są winni ich rodzice itd. Odpowiedzialność się rozmywa i dotyczy pierwszych przyczyn powstania całego świata. Ludzie wymyślili Boga i to on byłby odpowiedzialny za wszystko gdyby istniał, ale to zbyt czarna wizja. W rzeczywistości winne są bezmyślne przyczynowo skutkowe mechanizmy, które po prostu zachodzą. Każdy z nas jest ofiarą i niewolnikiem tego świata przyczyn i skutków.

Istnieje wolność od czegoś i wolność do czegoś. Wolność od czegoś to np wolność od przeszkód, od przymusów itd. Wolność do czegoś to możliwość spełniania swoich pragnień, ale nie zawsze pragnienia są dobre i nie zawsze są możliwe do spełnienia. Np gdybym lubił jeść kupę to bym nie jadł, ale byłbym tym zniewolony. Ten kto pije alkohol jest zniewolony potrzebą picia, ale ma wolność do picia. Ten kto nie pije, ale chciałby jest zniewolony tym, że nie może pić bo ma to negatywne skutki.

Wolność przyniesie dopiero śmierć, ale nie będziemy nawet mogli tego doświadczyć. To czego można doświadczyć to tylko cierpienie i chwile złudnej iluzji szczęścia.

Przez cały czas szukałem obalenia tej teorii, ale niestety taka jest prawda. W relatywnym świecie pewne są tylko negatywne rzeczy jak np to co opisałem. Ludzie łudzą się jakimś przebudzeniem, Bogiem, duchowością, pieniędzmi, miłością, seksem, korzystaniem z przyjemności, które dają ukojenie tylko na chwilę i tylko na chwilę pozwalają zapomnieć o bólu istnienia i pustce. Gdybym mógł zrobić coś dobrego dla całej ludzkości zlikwidowałbym ten świat wyłączeniem jednego przycisku, żeby wszystko skończyło się bez bólu i kataklizmów, bez chorób i głodu. Jeśli porównujemy świat do matrixa, czyli żyjemy jakby w komputerze to należałoby wyłączyć ten komputer i zakończyć tę farsę. Niestety się nie da...
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

JamesonWithApple
Posty: 203
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 14:38
Reputacja: 0

Re: Bezsens i ból istnienia

Postautor: JamesonWithApple » 24 czerwca 2015, o 08:46

Pełna zgoda, jest dokładnie tak... ten kto pije alkohol ma wolność do picia oraz częściową wolność podczas upicia od cierpienia.. człowiek głupi mniej cierpi = człowiek odurzony mniej cierpi.. takiemu robakowi czy dziecku jest dobrze, jest wiecznie zadowolony przez brak świadomości, przez głupotę... Jeśli nie próbujemy jak wspominałeś mieć wszystkiego w dupie żeby wyzbyć się cierpienia to życie jest; szare, nijakie, nudne, bezbarwne, powtarzalne.. jednym słowem gówniane..

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Bezsens i ból istnienia

Postautor: Prometeusz » 27 lipca 2015, o 02:24

Co Wy?! Chłopaki! Nihilizm Was dopadł? :)

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Bezsens i ból istnienia

Postautor: Kocur » 27 lipca 2015, o 20:45

No pewnie, bo nihilizm to konsekwencja mądrości życiowej. Następnie uruchamia się stoicyzm, który jest naturalną reakcją na nihilizm.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1615
Rejestracja: 21 marca 2008, o 15:56
Reputacja: 0
Płeć: M
Kontaktowanie:

Re: Bezsens i ból istnienia

Postautor: Prometeusz » 28 lipca 2015, o 19:27

Stoicyzm to juź coś konstruktywnego. :)

Choć się jeszcze inne kierunki. ;-)

aartefax
Posty: 650
Rejestracja: 11 lipca 2012, o 10:42
Reputacja: 0
Płeć: M

: Bezsens i ból istnienia

Postautor: aartefax » 31 lipca 2015, o 11:43

Kocur pisze:Życie to tylko cierpienie, albo stan kiedy ma się to w dupie. Jedynym sposobem na walkę z tym jest obojętność wobec wszystkiego, życie z dnia na dzień, spokój budowany na siłę, z powodu świadomości, że to jedyny korzystny sposób radzenia sobie. Tylko, że nie ma motywacji, nie ma celów w życiu, w zasadzie wszystko mi jedno czy wyląduję pod mostem, czy może wygram w lotka i będę mieszkał w willi. To ma marginalne znaczenie.

Na szczęście każdy umrze, a póki co można zapełniać czas wieloma zastępczymi rzeczami.


Biorąc pod uwagę brak możliwości szczęścia dla mnie, nie ma potrzeby dbanie o innych, bo to by było na siłę. Inni nie mogą mi pomóc, więc mam ich w dupie, a oni mają tam mnie, bo woleliby żebym nie mówił o niewygodnych tematach i udawał, że życie jest fajne.


Wolność przyniesie dopiero śmierć, ale nie będziemy nawet mogli tego doświadczyć. To czego można doświadczyć to tylko cierpienie i chwile złudnej iluzji szczęścia.



No nie każdy tak ma,bo ja np nie.Cieszę się życia i z niego korzystam,ale rozumiem że inni mogą mieć inaczej. :)



Człowiek nawet przy najpomyślniejszych warunkach życia może być nieszczęśliwy, ale to od niego samego zależy, by nieszczęście swe zmienić w szczęście.
Klamsto wielokrotnie powtarzane staje sie prawda.

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Bezsens i ból istnienia

Postautor: Kocur » 31 lipca 2015, o 16:28

To slogan, że można sobie zamienić nieszczęście na szczęście. To zależy od wielu czynników, bo szczęście to możliwość spełniania pragnień. Jeśli ktoś ma dobre pragnienia i może je spełniać to szczęście jest możliwe. Jeśli ktoś ma złe pragnienia to konieczna jest ich zmiana, ale nie da rady. Złe pragnienia to nieadekwatne do sytuacji, tzn mamy świat przyczyn i skutków, świat realny. Mamy też świat marzeń, pragnień, potrzeb, preferencji. No i ten drugi powinien przystawać do świata realnego i wtedy szczęście jest możliwe. Nie mogę jednak stwierdzić, że zbuduje sobie pragnienia przystające do świata realnego, ponieważ to by było na siłę, bez emocji, a nadal zostają niezaspokojone pragnienia wewnętrzne. Z tego wynika nihilizm, bo nasze pragnienia są ograniczone przez świat realny.

Nihilizm wynika z faktów, a z nihilizmu wynika stoicyzm, potrzeba kontroli emocji, jeśli te emocje są złe. Może po czasie takiej kontroli w końcu emocje się przyzwyczają do tego, że podlegają myślom, którymi ja steruję i wtedy będzie dobrze. Jeśli nie, to należałoby się ich pozbyć - największe szanse na szczęście mają ludzie z większymi lub mniejszymi dyssocjalnymi zaburzeniami osobowości, ludzie nieulegający emocjom, dość chłodni i mało empatyczni na co dzień, nie planujący przyszłości.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

aartefax
Posty: 650
Rejestracja: 11 lipca 2012, o 10:42
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Bezsens i ból istnienia

Postautor: aartefax » 31 lipca 2015, o 23:13

Kocur pisze:To slogan, że można sobie zamienić nieszczęście na szczęście.


Twierdzisz więc że jak ktoś jest nieszczęśliwy to już tak mu musi już pozostać?
Klamsto wielokrotnie powtarzane staje sie prawda.

Kocur
Posty: 1341
Rejestracja: 20 maja 2014, o 06:51
Reputacja: 0
Płeć: M

Re: Bezsens i ból istnienia

Postautor: Kocur » 31 lipca 2015, o 23:46

Nie, bo to zawsze zależy od przyczyny bycia nieszczęśliwym. Twierdzę, że są nieuleczalne przypadku, które nie mają szans na szczęście choćby z powodów genetycznych. Ja jestem takim przypadkiem - najważniejsza dla mnie jest prawda, a ona przeczy pragnieniom, których muszę się pozbyć i nie zostaje NIC co mogłoby mi dać szczęście. Muszę więc dożyć do końca w miarę bez wielkich szkód. Na szczęście szans nie mam przez złe preferencje, których nie jestem w stanie zmienić, a nikt nie jest w stanie mi pomóc. Zostaje kontrola nad emocjami, pragnieniami i życie pomimo nich, czyli trzeba krótko mówiąc odnaleźć się w całkowicie wrogim świecie i umieć odciąć się od emocji i kontrolować je.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

Lotosy
Posty: 3
Rejestracja: 15 listopada 2016, o 23:02
Reputacja: 0
Płeć: M

Bezsens i ból istnienia

Postautor: Lotosy » 16 listopada 2016, o 23:19

Boże mój ... w życiu nie czytałem gorszych niepopartych niczym więcej niż puste ,ograniczone przemyślenia bzdur niż to co tu wyczytałem ; D

Angelina
Posty: 1
Rejestracja: 29 listopada 2016, o 13:37
Reputacja: 0
Płeć: K

Bezsens i ból istnienia

Postautor: Angelina » 29 listopada 2016, o 13:43

borykałam się ostatnio z bólem istnienia, wszystko było pod tak zwaną górkę, wszystko za co się zabrałam kończyło się niepowodzeniem, szukałam pracy, miałam nieudane związki, problemy ze zdrowiem... aż w koncu powiedziałam sobie dość, skupilam się na czym innym niż na problemach, zapisała m na kurs języka zaczęłam ćwiczyć, chodzić częściej do kina, na kawę, czytać więcej książek, cieszyć się z malych rzeczy. Zdrowie się unormowało, spotkałam wspaniałego mężczyznę, poznałam wielu ciekawych ludzi i dostałam obiecującą pracę. I niech ktoś powie,że nasza podświadomość nie ma znaczenia na nasze życie ;)

karlos
Posty: 4
Rejestracja: 12 grudnia 2016, o 22:28
Reputacja: 0

Bezsens i ból istnienia

Postautor: karlos » 13 grudnia 2016, o 11:36

Myślę, że autor (Kocur) jest bardzo smutnym czlowiekiem. Cierpi przez ciągle porównywanie się z innymi. Przez zazdrość. Przez niespelnienie. Prawda jest taka, że to my determinujemy to co dzieje się w życiu. Nie wierzysz w miłość - nie szukaj jej na siłę. Nie chcesz współzawodniczyć w tym swoistym wyścigu szczurów? Nie uczestnicz w nim. Rob to co sprawia Ci przyjemność, znajdź taką jedną rzecz. Po pewnym czasie (jestem tego pewien) ujrzysz światełko w tunelu.

:ok


Wróć do „Świadomość”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości